Zobacz wideo: Pandemia przybiera na sile. Coraz więcej zgonów chorych na COVID-19
Jak opowiada pani Monika, mama Wiktorka, nowotwór został wykryty w lipcu tego roku. Guz pierwotny znajduje się w lewym nadnerczu, jednak zdążył już dać przerzuty do kości - kregosłupa, miednicy i kości udowej. Chłopiec został zakwalifikowany do grupy wysokiego ryzyka i podjął leczenie. Protokół leczenia przewiduje łącznie 8 cyklów chemioterapii.
- Z każdą kolejną dawką przychodzą nowe dolegliwości, a przez obniżoną odporność Wikuś łapie infekcje. Leczenie jest bardzo obciążające dla tak młodego organizmu. Jednak Wiktor wszystko rozumie... Mimo strachu, złego samopoczucia wie, że musi dostawać "chemioludki" - mówi pani Monika.
Wiktorek z Bydgoszczy czeka na wsparcie
Obecnie 4-latek jest w trakcie czwartego cyklu. Niestety, odpowiedź na leczenie okazała się niezadowalająca. Mimo że guz zmniejszył się (nadal niewystarczająco), a szpik kostny nie ma komórek nowotworowych, to nadal w kręgosłupie Wiktorka są zmiany przerzutowe. Dodatkowo pojawiły się też nowe ogniska w kręgosłupie piersiowym. We wtorek, 23 listopada, rozpoczęło się podawanie dodatkowych chemii.
Silne leki osłabiają organizm 4-latka. Chemia powoduje, że wyniki morfologii Wiktora drastycznie spadają. Przez 5 dni po chemii przyjmuje co dzień zastrzyki, aby zapobiec spadkowi leukocytów. Kiedy guz się wystarczająco zmniejszy, odbędzie się rozległa operacja. Następnie zostaną pobrane komórki macierzyste do późniejszego autoprzeszczepu. Jak wyjaśnia pani Monika, dziecko ma wprowadzane wówczas dreny do żył udowych. Komórki są pobierane przez kilka-kilkanaście godzin. Następnie chłopca czeka megachemia, czyli wlew ciężkiej chemii bez przerwy przez około tydzień. Następnie autoprzeszczep. To jednak nie koniec. Kiedy w końcu Wikuś dojdzie do siebie po przeszczepie, czeka go radioterapia przez 3 tygodnie. Ostatni etap to immunoterapia. Dodatkowym eksperymatalnym leczeniem neuroblastomy jest szczepionka dostępna w Nowym Jorku. Leczenie neuroblastomy jest drogie i znacznie przekracza możliwości finansowe rodziców Wiktorka. Dlatego potrzebne jest wsparcie.
- To najgorszy scenariusz, o którym nigdy żaden rodzic nie powinien nawet pomyśleć - że rak zabierze mi dziecko, bo nie było mnie stać, żeby sfinansować jego leczenie... Wierzę w to, że mu się uda, ale potrzebuje pieniędzy, żeby wykorzystać wszystko, co daje nam medycyna - mówi pani Monika. I apeluje o wsparcie. - Pomóżcie, proszę... Pomóżcie nam, żeby to, przez co teraz musi przechodzić nasze dziecko, nigdy nie powróciło. Żebyśmy mogli go wyleczyć raz na zawsze i nie musieli tego przechodzić po raz kolejny.
Trwają zbiórka i licytacje na leczenie 4-letniego Wiktorka z Bydgoszczy
Na portalu zrzutka.pl prowadzona jest zbiórka pieniędzy pn. "Leczenie Wiktorka chorego na Neuroblastomę IV stopnia" (LINK). Do tej pory wpłacono około 50 tys. zł. To ciągle za mało - potrzebny jest milion złotych, a czasu - coraz mniej.
Wiktorek jest także podopiecznym Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Wpłat można dokonywać na nr rachunku 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, tytułem "39724 Landyszkowski Wiktor darowizna na pomoc i ochronę zdrowia" (odbiorca: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".
Dodatkowo, na portalu społecznościowym Facebook prowadzone są licytacje. Pieniądze z aukcji przekazane zostaną w całości na leczenie Wiktorka. Licytacja odbywa się na grupie: "Licytacje dla Wiktorka - pokonać neuroblastome IV stopnia".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?