Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

20-letnia Daria z Bydgoszczy zginęła na drodze. Ekspert: - Nie wbiegła na jezdnię

mc, wm
Oskarżycielami posiłkowymi w procesie są rodzice Darii. Ojciec podczas rozprawy ustawił zdjęcie tragicznie zmarłej córki. Po raz kolejny strony spotkają się w sądzie w maju
Oskarżycielami posiłkowymi w procesie są rodzice Darii. Ojciec podczas rozprawy ustawił zdjęcie tragicznie zmarłej córki. Po raz kolejny strony spotkają się w sądzie w maju Arkadiusz Wojtasiewicz
Biegły z dziedziny rekonstrukcji wypadków drogowych stwierdził, że 20-latka, która w maju ubiegłego roku w Bydgoszczy zginęła pod kołami fiata, nie wtargnęła na jezdnię. „Szła, co zarejestrowała kamera”.

W sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w maju ubiegłego roku u zbiegu ulic Fordońskiej i Traktorzystów zeznawał jeden z ostatnich świadków w procesie.

- Widziałem to zdarzenie - zeznawał kierowca, który tamtego dnia - jak zaznaczył - wracał z pracy. Jechał ciężarówką Iveco ulicą Fordońską w kierunku centrum miasta. - Zauważyłem, jak samochody na lewym pasie zaczynają zwalniać. Widziałem, że coś się wydarzyło.

Ciało wyrzucone w powietrze
Twierdzi, że nie pamięta dokładnej godziny zdarzenia. - Widziałem pieszą, która piesza dochodziła do osi jezdni. Została uderzona przez pojazd jadący przede mną. Jej ciało zostało wyrzucone w powietrze - zeznawał świadek dopytywany przez sędziego Karola Przybysza.

Na pytanie adwokata oskarżonej o spowodowanie wypadku 47-letniej Beaty R. odpowiedział, że z tego, co widział „piesza nie miała na głowie żadnego nakrycia głowy”.

Więcej wiadomości z Bydgoszczy i okolic: >> tutaj <<

Następnie sąd wezwał do pulpitu dla świadków biegłego w dziedzinie kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków drogowych. Według eksperta, fiat za kierownicą którego siedziała Beata R., poruszał się w chwili wypadku z prędkością około 43 km na godzinę. - Samochód nie hamował przed potrąceniem pieszej. Zaczął hamować dopiero po uderzeniu - mówił biegły.
Ekspert zaznaczył, że zdarzenie zostało utrwalone na kamerze zainstalowanej w jednym z samochodów znajdujących się w pobliżu miejsca wypadku. A na nagraniu widać, jak - już potrąceniu pieszej - zapalają się tylne światła „stop”.

Marsz, trucht, czy jogging?
Beacie R. prokuratura zarzuca tylko jedno - spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Przyczyną zgonu 20-letniej Darii L. był „uraz wielonarządowy powstały wskutek uderzenia auta”. Wczoraj adwokat oskarżonej pytał biegłego o to, z jaką prędkością poruszała się piesza wchodząc na jezdnię. Z opinii eksperta wynika, że prędkość jej marszu oscylowała to około 2,7 m na sekundę.
Adwokat dopytywał, czy w jego opinii tak szybki marsz, można uznać za trucht, jogging, bądź podbieganie. Sędzia zauważył, iż całe zdarzenie zostało zarejestrowane okiem kamery, a nagranie było już wcześniej odtwarzane na sali rozpraw.

- Czy na tym nagraniu zauważył pan, by piesza biegła? - pytał sędzia. Adwokat na pytanie, czy chce jeszcze raz obejrzeń film, odpowiedział przecząco. Przedłożył sędziemu wydruki z badań statystycznych dotyczących prędkości przemieszczania się pieszych. Adwokat oświadczył również kierując swoje słowa do rodziców zmarłej Darii, że w żadnym wypadku nie zmierza ku obwinieniu ofiary o spowodowanie wypadku, a tylko zależy mu na wyjaśnieniu okoliczności, które dla obrazu sprawy są „niezwykle istotne”.

„Wiedziałam, że ten samochód się nie zatrzyma”
Rodzice Darii są oskarżycielami posiłkowymi. Podczas rozprawy sali Jacek Lewandowski, ojciec ofiary, kolejny raz ustawił w stronę oskarżonej duże zdjęcie zmarłej dziewczyny.

Na poprzedniej rozprawie w lutym zeznawali inni świadkowie tragicznego zdarzenia. Z ich opowieści wynikało, że auto oskarżonej jechało prawym pasem nie reagując na to, że na lewym pasie jadąc od strony Fordonu zatrzymało się kilka samochodów żeby przepuścić 20-letnia pieszą. - Zatrzymując się na lewym pasie spojrzałam w prawe lusterko i zobaczyłam jadący samochód - zeznawała Katarzyna S. - Wiedziałam, że ten samochód się nie zatrzyma.

Auto uderzyło pieszą, gdy ta już przekroczyła oś jezdni. Uderzenie odrzuciło ja na odległość około 5 metrów. Beacie R. grozi nawet do 8 lat więzienia. Oskarżona chciała dobrowolnie poddać się karze, ale nie zgodził się prokurator i ojciec ofiary - oskarżyciel posiłkowy w sprawie. Na rozprawie była skupiona i sprawiała wrażenie przytłoczonej sprawą.

Adwokat zapowiedział złożenie wniosku o uzupełniającą opinię biegłego. Kolejna rozprawa odbędzie się 29 maja.

Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 20-letnia Daria z Bydgoszczy zginęła na drodze. Ekspert: - Nie wbiegła na jezdnię - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto