Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera z ZUS-em. Policjanci przesunięci do pracy na ulicy

mc
Policjanci, którzy brali udział w zatrzymaniu wiceprezesa ZUS-u przebywającego w Bydgoszczy, zostali przesunięci z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy do pracy w poszczególnych komisariatach
Policjanci, którzy brali udział w zatrzymaniu wiceprezesa ZUS-u przebywającego w Bydgoszczy, zostali przesunięci z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy do pracy w poszczególnych komisariatach Lech Kamiński
Mundurowi po zatrzymaniu wiceszefa ZUS w Bydgoszczy, czują się ukarani. Policja tłumaczy - przeniesienie do innej jednostki jest tymczasowe.

Czterech policjantów z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, którzy pod koniec września brali udział w zatrzymaniu członka zarządu ZUS, dostało nowe zadania.

- Pracujący dotąd jako funkcjonariusze operacyjni zostali przeniesieni z komendy miejskiej do bydgoskich komisariatów, gdzie pracują w tej chwili na ulicy - twierdzi nasz informator.

Jeden z bydgoskich mundurowych, który chce pozostać anonimowy, oburza się: - To zupełnie, jak wystawić ich. Przecież wcześniej ich wizerunek był chroniony.

ZOBACZ: Tyle zarabiają Polacy za granicą [STAWKI]

Z kierownictwa komendy płyną jednak wyjaśnienia, które podważają taki staan rzeczy. Jak mówi podinspektor Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy, policjanci, o których mowa po pierwsze nie zostali jeszcze w żaden sposób ukarani: - W tej sprawie trwają jeszcze postępowania dyscyplinarne. I właśnie w związku z tymi postępowaniami komendant miejski postanowił w celu zachowania klarowności sytuacji przesunąć funkcjonariuszy na inne stanowiska w bydgoskich komisariatach.

Rzeczniczka wyjaśnia również, że policjanci nigdy nie pracowali jako oficerowie niejawni. - Policjantami niejawnymi są między innymi ci pracujący w wydziale techniki operacyjnej - tłumaczy.
W grupie „przesuniętych” oficerów jest również policjantka, która rzekomo miała odmówić swojemu przełożonemu sporządzenia notatki służbowej.

- Odmowa wykonania polecenia służbowego w tak hierarchicznej „firmie”, jak policja, jest czymś nie do przyjęcia. Jest to możliwe tylko wówczas, gdy wykonanie tego polecenia wiązałoby się z przekroczeniem ram prawa - dodaje Chlebicz.

[zaj_kat]Przypomnijmy, że historia dotyczy zatrzymania w Bydgoszczy, a następnie zwolnienia bez stawiania zarzutów Marcina Wojewódki, członka zarządu ZUS. Przyjechał on do Bydgoszczy, by omówić warunki ustąpienia ze stanowiska Krzysztofa Bułkowskiego, dotychczasowego dyrektora oddziału bydgoskiego zakładu ubezpieczeń.

Bułkowski odczytał propozycję Wojewódki jako mającą cechy korupcyjne i zawiadomił policję. Mundurowi zatrzymali wiceprezesa ZUS-u i przesłuchali go na komendzie w Bydgoszczy. Prokurator ostatecznie nie postawił jednak zarzutów Marcinowi Wojewódce.
Ten z kolei zaraz po zwolnieniu złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez... Bułkowskiego. Argumentował przy tym, iż wprowadził w błąd policję i śledczych, informując o korupcji, której nie było. Sprawa trafiła do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

Dzisiaj sąd w Bydgoszczy rozpatrzy zażalenie Wojewódki na bezpodstawne zatrzymanie. Po aferze zmienił się komendant miesjki w Bydgoszczy i m.in. jego zastępca.

Dlaczego warto nosić odblaski? Mówi Sławek Piotrowski.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto