Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanka chce ukarania Sklepowicza za wulgarne słowa o kobietach

Joanna Pluta
Chodzi o wywiad, jakiego Roman Sklepowicz, prawnik zapraszany między innymi do TVP Info i Polskiego Radia jako ekspert, udzielił na początku października Marcinowi Roli w programie  „wRealu24”
Chodzi o wywiad, jakiego Roman Sklepowicz, prawnik zapraszany między innymi do TVP Info i Polskiego Radia jako ekspert, udzielił na początku października Marcinowi Roli w programie „wRealu24” zrzut ekranu TVP Info
Wcześniej złożyła też pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Mam już dość chamskiego zachowania w polityce - mówi nam Krystyna Malinowska.

„Właśnie wróciłam z komisariatu, gdzie złożyłam zeznania jako świadek i pokrzywdzona, a wcześniej złożyłam zawiadomienie o ściganie i ukaranie pana Sklepowicza za jego haniebne słowa o kobietach z Czarnego Wtorku, jak również na pana Rolę za to, że mu to umożliwił i zaniechał przeciwdziałania przestępstwu znieważenia i poniżenia w środkach masowego przekazu. Podałam trzech świadków, ale pani prowadząca zapytała, czy tylko tyle osób poczuło się urażonych i poniżonych? Dlatego pytam Was kobiety i mężczyźni, kto dołączy do mojego wniosku?” - kilka dni temu taki wpis pojawił się na profilu społecznościowym Krystyny Malinowskiej, bydgoszczanki, aktywnie angażującej się między innymi w protesty Obywateli RP.

Chodzi o wywiad, jakiego Roman Sklepowicz, prawnik zapraszany między innymi do TVP Info i Polskiego Radia jako ekspert, udzielił na początku października Marcinowi Roli w programie „wRealu24”. Sklepowicz wyraził w nim swoje zdanie na temat protestów kobiet. „Ładne laski idą na dyskotekę, a te, których nikt bzykać nie chce idą na demonstracje”. Powiedział też: „Stałem tam [na proteście kobiet - przyp. red.] i się zastanawiałem kto to ru..a? I doszedłem do wniosku, że nikt i dlatego idą w tej manifestacji. Nikt nie chce ich ru...ć, pociągnąć za majtki, to dawaj na manifestację”.

Dzień później, po fali protestów i krytyki, jaka wylała się na niego w internecie Sklepowicz przeprosił za swoją „nieprzemyślaną idiotyczną wypowiedź” i stwierdził, że miał „głupi dzień”.

Krystynie Malinowskiej to nie wystarczy. - Równie dobrze mogłabym pana Sklepowicza uderzyć w twarz i od razu powiedzieć „przepraszam, nie chciałam” - mówi nam. - Ciekawa jestem, czy by mi wybaczył. Dla mnie te przeprosiny to za mało, bo jego słowami poczułam się mocno urażona. W ogóle nie używam wulgaryzmów, tym bardziej rażące są dla mnie te wypowiedzi, w dodatku pojawiające się w przestrzeni publicznej. Nie ma na to mojej zgody, nie chcę, by coś takiego uszło mu na sucho i dlatego złożyłam to zawiadomienie. Szkoda tylko, że niewiele osób chce się zdecydować na taki krok.

Jak mówi Malinowska, każdego dnia dostaje dwie, trzy prośby o przesłanie informacji, co zrobić, by złożyć takie doniesienie. Również od mężczyzn. - Jak na razie jednak, z tego, co dowiedziałam się w komisariacie, w Bydgoszczy zrobiły to zaledwie trzy osoby. A, jak sam przyznał policjant, który mimowolnie słyszał moje zeznania, drzwi nie powinny się u nich zamykać. Też tak uważam, dlatego napisałam ten post.

Przeczytaj!Artyści, sportowcy, politycy... Oni odeszli w ciągu ostatniego roku [galeria]

To nie pierwsza reakcja Krystyny Malinowskiej na to, co dzieje się w przestrzeni publicznej. W ubiegłym roku do sądu okręgowego w Warszawie złożyła pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, prezesowi Prawa i Sprawiedliwości.

- Zrobiłam to po tym, jak po marszu Komitetu Obrony Demokracji podzielił Polaków na tych pierwszego i gorszego sortu, zarzucił nam zdradę i nazwał osobami o niesprawnych głowach - tłumaczy. - Mam dość chamskiego zachowania w polityce, tego wszechobecnego braku szacunku do siebie nawzajem, szczególnie, jeśli wypływa od kogoś u władzy.

Sprawę w warszawskim sądzie wyznaczono na połowę grudnia tego roku. Czego oczekuje po niej Malinowska? - Przeprosin od pana Kaczyńskiego. Powinien przeprosić mnie i wszystkich Polaków, którzy poczuli się takimi słowami urażeni. A wiem, że jest takich osób bardzo dużo.

To dlaczego nie zareagowały tak, jak bydgoszczanka? - Myślę, że z jednej strony trochę z lenistwa, z drugiej z takiego przekonania, że zrobią to inni, „a ja nie będę się wychylać”. To samo dotyczy sprawy pana Sklepowicza. Niestety, brakiem reakcji dajemy przyzwolenie na kolejne tego typu zachowania.

Mam Pytanie - rozmowa z Michałem Musielakiem - partia Razem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bydgoszczanka chce ukarania Sklepowicza za wulgarne słowa o kobietach - Kujawsko-Pomorskie Nasze Miasto

Wróć na kujawskopomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto