Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Certyfikowany, ale bez lotów

Hanna Walenczykowska
Bydgoski Port Lotniczy z certyfikatem na 3 lata, mniejszą liczbą połączeń i, prawdopodobnie, większymi wydatkami na utrzymanie Ryanaira. Urząd Lotnictwa Cywilnego, po zakończeniu budowy ogrodzenia chroniącego pas ...

Bydgoski Port Lotniczy z certyfikatem na 3 lata, mniejszą liczbą połączeń i, prawdopodobnie, większymi wydatkami na utrzymanie Ryanaira.

Urząd Lotnictwa Cywilnego, po zakończeniu budowy ogrodzenia chroniącego pas startowy oraz zainstalowaniu znaków, przedłużył ważność certyfikatu do 2012 r. Mimo to port traci kolejne połączenia. Wycofuje się Jet Air, który zapewniał stałe połączenia Bydgoszczy m.in. z Warszawą, Kopenhagą, Gdańskiem, Krakowem i Łodzią. Większość tych lotów przynosiła straty. - Samoloty stały w Bydgoszczy - mówi Krzysztof Kołodziej z Jet Air. - Rynek jest zbyt słaby, by te połączenia nadal istniały.

Jet Air utrzyma stałe połączenia przez 5 dni w tygodniu jedynie z Warszawą. Ze stolicy przewoźnik zapewni dalsze połączenia z Wiedniem oraz Dreznem.

Największym partnerem portu jest Ryanair. Przewoźnik ten chciał uruchomić kolejne rejsowe połączenia z lotniskami w Niemczech, Hiszpanii i we Włoszech. Koszty realizacji tych planów to 880 tys. zł, a potencjalne przychody to... 714 tys. zł.

- Znowu pod kreską - powiedziano nam w porcie. - Miasto zapowiedziało, że nie będzie już płacić Ryanairowi. W ramach opłaty marketingowej przekazano mu 513 tysięcy. Zalegamy przewoźnikowi milion. Do końca roku trzeba wpłacić około 3 milionów. Sami nie udźwigniemy takiego ciężaru, a marszałek płacić nie chce.

W strategii rozwoju portu jest zapis: "Lokalne władze nadal będą wspierać linie lotnicze w opłatach". Na to zdanie powołują się pracownicy portu, zarzucając marszałkowi hamowanie rozwoju firmy. - Jeśli spółka zacznie ponosić wszystkie koszty, za rok nie będzie pieniędzy na inwestycje - twierdzi nasz rozmówca i przypomina, że przecież odchodzi główny akcjonariusz, Airports International, który zainwestował w lotnisko ok. 100 mln zł. Rozważanych jest wiele możliwości lecz, najprawdopodobniej, część akcji zostanie umorzona (za ok. 20 mln zł). Zatem pieniądze na spłatę Austriaków pochodzić będą z kasy Portu Lotniczego.

- Ktoś, kto tak twierdzi, nie zna prawa - oświadcza Edward Hartwich, wicemarszałek województwa. - Samorząd nie może wspierać Ryanaira.

Zdaniem Edwarda Hartwicha port powinien sam uiszczać opłaty marketingowe, bo...

- Akcjonariusze mogą zawsze podjąć decyzję o podwyższeniu kapitału spółki i zrekompensować spółce ten niedobór - tłumaczy wicemarszałek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Certyfikowany, ale bez lotów - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto