Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cezary Czyżewski pływa odkąd skończył 12 lat. Jak narodziła się miłość do żeglowania?

Katarzyna Dworska
nadesłane
Woda jest nieobliczalna, a natura potrafi sprawić niespodzianki. Na morzu bowiem nic dwa razy się nie zdarza.

Wracali z Hiszpanii do Anglii. Był październik. O tej porze roku Atlantyk potrafi żeglarzom dać nieźle w kość. Czas ich gonił, ale pogoda miała się poprawić, dlatego zdecydowali się wypłynąć z portu w La Corunii. Silny wiatr nadwyrężył olinowanie jachtu, co doprowadziło do zerwania stalowej liny podtrzymującej maszt. - Mieliśmy bardzo dużo szczęścia - mówi Cezary Czyżewski, żeglarz, przewodnik turystyczny i konserwator zabytków. - Gdy złamał się maszt, nikt nie został poważnie ranny. Każdy z nas unika burz i sztormów. Ale czasem natura zastawia pułapki i nie mamy innego wyjścia niż płynąć wśród wyjącego wiatru.

Jako dziecko zaczytywał się w książkach o morzu i podróżach
. Samodzielnie zaczął pływać, gdy skończył 16 lat, a wychował go Zalew Koronowski. Wciągnęło go. Po żeglarzu, zdobył uprawnienia sternika jachtowego, a następnie instruktora żeglarstwa i jachtowego sternika morskiego. - Doskonale pamiętam swój pierwszy, morski rejs. Takich rzeczy się nie zapomina - opowiada. - Było to we wrześniu. Na Bałtyku powoli zaczynały tańczyć pierwsze, jesienne sztormy. Wypłynęliśmy z Gdańska na Gotlandię do Visby na pokładzie małego, dziewięciometrowego Cartera o nazwie „Wda”. Do dziś, gdy spotykam ten jacht, budzą się wspomnienia pierwszej nocnej wachty, pierwszego wschodu słońca na otwartym morzu i pierwszej mgły, która ograniczyła nam widoczność tak, że nie było nic widać na odległość rzutu kamieniem.

Pływał podczas studiów na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i szkolił w ośrodku w popularnej Funce w Borach Tucholskich. - Określenie kapitan zawsze kojarzyło mi się z facetami, którzy prowadzą wielkie statki handlowe lub wspaniałe żaglowce - tłumaczy Czyżewski. - A ja pływam na mniejszych jednostkach i jak na razie, daje mi to dużą satysfakcję. Dlatego wolę być nazywanym skiperem.

Najczęściej można go spotkać na dwumasztowcu „Bystrze
”, na pokładzie którego, wraz ze swoją załogą, złożoną z bydgoszczan pokonał już cały Bałtyk. Skiper parę lat spędził też w Irlandii. Wówczas miał okazję pracować na kutrze rybackim. Był to największy statek, którym sterował. - Miał ponad 30 metrów długości - wspomina tę przygodę. - Poznałem od podszewki, jak wygląda codzienność rybaków na morzu i muszę powiedzieć, że to najcięższa praca, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się wykonywać. To robota dla prawdziwych twardzieli. Podziwiam tych ludzi.

Najdalej od domu wodne szlaki poprowadziły go na Wyspy Zielonego Przylądka i na zachód od Afryki. Obecnie przestał już liczyć pokonywane mile, a w tym roku uzyskał brytyjski stopień yachtmastera, wydawany przez Royal Yachting Association. W planach ma zdobycie brytyjskich uprawnień instruktorskich. - Przy dzisiejszych regulacjach prawnych w Polsce nie jest trudno zostać kapitanem jachtowym - ocenia. - Kiedyś było inaczej, ale to osobny temat. Ciężko jest za to być dobrym kapitanem. Trzeba opanować nie tylko rzemiosło żeglarskie, ale także sztukę dowodzenia i jednocześnie przyjaznego współżycia z ludźmi. Bo rejs ma być przyjemną przygodą dla całej załogi, a nie karą niczym zesłanie na galery. To chyba jest nawet ważniejsze, niż to, czy potrafi się właściwie wykonać zwrot, wyznaczyć kurs i nie rozwalić burty w czasie podchodzenia do kei.

Jak przyznaje, wciąż się uczy. Bo na morzu nic dwa razy się nie zdarza. - Każdy rejs to nowa przygoda, nowe wyzwanie i oczywiście niespodzianki - uzupełnia Czyżewski. - Nie sposób przewidzieć tego, co może się wydarzyć. Oczywiście każdy rozsądny żeglarz stara się jak najwięcej uczyć i poznawać, po to, by poradzić sobie, gdy zdarzy się nieprzewidziane.

W teorii Brdą i Kanałem Bydgoskim można od nas dopłynąć do Berlina. - Ale tylko w teorii - dodaje. - W rzeczywistości można poruszać się tylko kajakiem, bo niektóre miejsca na kanale są zbyt płytkie dla większych jednostek.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto