Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzybobranie szczególnego ryzyka. Gdzie obowiązują zakazy wstępu do lasów?

Marek Weckwerth
Niejeden koszyk jest teraz pełen grzybów. Można je zbierać pod warunkiem, że nie ma zakazu wstępu do lasu. A w naszym regionie wydano po nawałnicach wiele takich zakazów.
Niejeden koszyk jest teraz pełen grzybów. Można je zbierać pod warunkiem, że nie ma zakazu wstępu do lasu. A w naszym regionie wydano po nawałnicach wiele takich zakazów. Piotr Krzyżanowski
Smakowity grzybek wodzi na pokuszenie, a tu zakaz wstępu do lasu, bo wokół wiatrołomy. Drzewo może spaść na człowieka, poturbować, zabić.

Zakazy wstępu do lasów obowiązują w 14 nadleśnictwach całego zachodniego pasa naszego regionu, czyli wszędzie tam, gdzie przeszły sierpniowe nawałnice. Najwięcej zakazów jest w Borach Tucholskich.

Aby dowiedzieć się, gdzie dokładnie są zakazy wstępu, należy wejść na stronę internetową danego nadleśnictwa i sprawdzić. Zignorowanie zarządzenia może kosztować nawet 500 zł. W przypadku nieprzyjęcia mandatu sprawa kierowana jest do sądu.

- Nikogo nie chcemy karać mandatami, choć możemy. Zwykle kończy się na upomnieniu. Jeśli sprawa przekazywana jest policji, może skończyć się mandatem - precyzuje Tadeusz Chrzanowski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. - W tym roku, który jest bardzo deszczowy, grzyby wysypały i ludzie tradycyjnie ruszyli do lasów, by zapełnić koszyki. Niestety, wielu z nich wchodzi do lasów zupełnie bezrefleksyjnie. Nie tylko łamią zakazy, ale przede wszystkim narażają swe zdrowie i życie. Mało tego, często mają wielkie pretensje do służby leśnej, że nie pozwala im wybrać się na grzyby. Niekiedy na oczach leśniczych czy pracowników leśnych przemykają obok pracujących harwesterów, czyli kombajnów zrębowych. To bardzo niebezpieczne.

Z tego powodu w miejscach, gdzie pracują te maszyny cały dzień dyżuruje po dwóch podleśniczych. I mają pełne ręce roboty. Do lasów wchodzą najczęściej mieszkańcy okolicznych miejscowości, a także przyjezdni z nieodległych miast: Chojnic, Tucholi, Czerska, Brus. Problemem są nie tylko grzybiarze, ale też tzw. turyści katastroficzni, którzy przyjeżdżają tylko po to, aby zobaczyć i sfotografować połamane przez wichurę drzewa. Oni również wchodzą do lasów i czasem też „w paradę” pracującym maszynom.

- Pewnie, że można przyjechać, zrobić zdjęcia, ale proszę to robić z drogi, parkingu, z bezpiecznego miejsca - radzi Tadeusz Chrzanowski.

Przed leśnikami i pracownikami firm zewnętrznych zatrudnionych przy usuwaniu połamanych drzew ogrom pracy. Jak się szacuje, samo sprzątanie potrwa 2,5 roku. Dlatego ludzie pracują po 12- 16 godzin, są przemęczeni. Brakuje ludzi i maszyn. W rejonie Rytla przy wyrębie i porządkowaniu terenu pracują nawet dwie niemieckie firmy. Roboty można by nawet przyspieszyć, ale wtedy należałoby zatrudnić więcej firm, co jednak spowodowałoby chaos w nadzorze. Wszystko musi być przecież ewidencjonowane, drzewo musi być zwiezione, policzone i przygotowane do sprzedaży.

To także Cię zainteresuje!Disco weekend w klubie Kancelaria w Bydgoszczy [zobacz zdjęcia]

- Ilość pozyskiwanego drewna jest ogromna, ale każdego dnia, zwłaszcza z powodu deszczów, jego jakość, a zatem i wartość, pogarszają się. Wszystko wskazuje na to, że koszty likwidacji skutków nawałnicy w naszych lasach będą wyższe, niż zysk ze sprzedaży drewna - dodaje Chrzanowski.

Dziś w Rytlu odbędzie się narada wszystkich nadleśniczych RDLP w Toruniu. Będą rozmawiać o bieżących problemach, w tym o zbliżającym się wielkimi krokami sezonie sadzenia drzew. Przygotowano 200 mln sadzonek. Trzeba je sadzić już teraz, ale w wielu miejscach nie jest to możliwe właśnie ze względu na nieuprzątnięte jeszcze wiatrołomy.

- W tym roku w Borach Tucholskich obrodziła kurka. Tak obfitych zbiorów nie było od dawna. Nadal rośnie i skupujemy te grzyby - mówi Małgorzata Skurczewska, właścicielka skupu i przetwórstwa runa leśnego Bruspol w Żabnie k. Brus. - Skupujemy też podgrzybki, borowiki, maślaki i sporadycznie koźlaki. Niestety, borowiki i maślaki są w dużej części robaczywe lub nadgryzione przez ślimaki.

Skup runa leśnego nie jest tak duży jak wynikałoby z obfitości grzybów w lasach. Wielu zbieraczy obawiało się wejścia do lasu. Byli jednak też ryzykanci. Za 1 kg niepełnowartościowych borowików płaci się do 10 zł, za kurki tylko do 8 zł, bo jest ich bardzo dużo. - Jesienią czekamy na gąskę, maślaka i opieńka - kończy pani Małgorzata.

Pogoda na dzień 22.09.2017 | KUJAWSKO-POMORSKIE

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto