Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hotele pękają w szwach w Sylwestra. Gdzie jest najdrożej?

Oprac. (M)
Pixabay.com
W grudniu w większości polskich kurortów trudno znaleźć nocleg na sylwestrowy weekend. Winduje to stawki za dobę do horrendalnych poziomów.

Sylwester last minute to w Polsce nienajlepszy pomysł - przekonuje Open Finance. Górskie i nadmorskie hotele przeżywają pod koniec grudnia prawdziwe oblężenie. Na dwa tygodnie przed Nowym Rokiem na wynajęcie czekało już tylko 7 proc. pokoi (dane dla 18 najpopularniejszych miejscowości turystycznych). Tradycyjnie najtrudniej o wolne miejsce w tym okresie jest w górach, gdzie na najemcę czeka już tylko jeden pokój na 25. Efekt? Stawki za wynajem mogą być nawet kilkukrotnie wyższe niż poza sezonem.

Doskonałym przykładem jest tu Zakopane. Gdyby tam para postanowiła dopiero na dwa tygodnie przed Nowym Rokiem zacząć poszukiwania „dachu nad głową” czekałoby ją niemiłe zaskoczenie – przeciętna cena pojedynczego noclegu to aż 1054 złote. Za przedłużony weekend trzeba by więc zapłacić ponad 3 tysiące.

Hotele w rodzimych kurortach pękają już w szwach

Wszystko dlatego, że do wyboru zostały już tylko te najdroższe propozycje. Oferta jest tak wykupiona, że na gości czeka już tylko jeden pokój na sto. Dla porównania po wakacjach – we wrześniu – za dwuosobowy pokój w Zakopanem trzeba było zapłacić 263 złote, czyli cztery razy mniej niż teraz.

Pochodną sytuacji w Zakopanem jest to co dzieje się w Bukowinie Tatrzańskiej. Co prawda stawka za dobę (524 zł) jest o połowę niższa niż w stolicy Tatr, ale ona także jest wynikiem 99-proc. obłożenia hoteli. Dużo za pokój dwuosobowy trzeba też zapłacić w Kołobrzegu (630 zł), Sopocie (623 zł) i Szczyrku (403 zł). Na drugim biegunie jest Częstochowa. Jest to jedyne miasto popularne wśród turystów, w którym Nowy Rok można witać płacąc za dobę w hotelu miej niż 200 złotych.

Inowrocław walczy o miejsce w "TOP 5 kurortów i letnisk". Pomóżcie swoimi głosami!

Nie zmienia to faktu, że we wszystkich 18 przebadanych miejscowościach aż 93 proc. pokoi jest wynajętych, a za dobę trzeba płacić ponad 400 złotych. Znowu porównując ten wynik do wrześniowej oferty posezonowej, musimy się dziś liczyć z wydatkiem o ponad 60 proc. wyższym oraz o połowę większym obłożeniem hoteli.

Najtrudniej znaleźć wolne miejsce w górach. Obłożenie tamtejszych hoteli jest nawet o połowę wyższe niż na Mazurach. Mniej wolnych pokoi czeka też na przyjezdnych w miastach turystycznych położonych blisko granicy z Niemcami, co należy wiązać z popytem zgłaszanym przez naszych zachodnich sąsiadów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto