Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie

juli
juli
juli
"Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie" - ten cytat, który jest już klasyką znają chyba wszyscy. Choć pochodzi on ze znanego filmu Stanisława Bareji nakręconego w 1978 roku, to okazuje się, że nie stracił na aktualności. Można się o tym przekonać podróżując rano do pracy lub na uczelnię z Osowej Góry lub Czyżkówka. Nie jest przy tym istotne czy wybierzemy auto czy komunikację publiczną - i tak przyjdzie nam doświadczyć komunikacyjnego chaosu w Barejowskim klimacie absurdu. Na kilkukilometrowy odcinek od ul. Kormoranów na Osowej Górze do węzła Zachodniego trzeba zarezerwować sobie nawet 30 minut czasu. Bywają jednak dni, w których w godzinach porannego szczytu czas ten trzeba wydłużyć do jednej godziny.

Ale nawet to nie jest gwarancją, że zdążymy na czas dojechać do pracy. - "I zdążasz pan? - Nie, ale i tak mam dobrze". Możemy wszakże wybrać rower. Tylko będziemy zmuszeni przeciskać się w sznurze samochodów, bo o cywilizowanej ścieżce rowerowej w kierunku centrum możemy tylko pomażyć. O budowie ścieżki rowerowej alternatywnej do ulic Kolbego czy Grunwaldzkiej tylko się mówi, i to od kilkunastu lat.

"Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada". Niestety na ten środek transportu nie mamy co liczyć, ale wzorem dzielnego bohatera komedii możemy zdecydować się na podróż pieszo. Przecież wzdłuż Kanału Bydgoskiego jest wydeptana ścieżka. Jednak szybko przekonamy się, że i tu czekają na nas absurdalne utrudnienia. Dlaczego dochodząc do śluzy przy ulicy Bronikowskiego nie można przejść na drugą stronę? Istniejąca tam kładka dla pieszych jest zamknięta od wielu lat. Umożliwiłaby ona łatwe dojście do pętli tramwajowej na Wilczaku i stąd dojazd do centrum. Niestety, aby pokonać kanał, musimy obejść śluzy ulicami Mińską i Bronikowskiego. "A potem to już mam z górki".

Cóż, jeśli wstaniemy odpowiednio wcześnie, mamy szansę dotrzeć do pracy czy na uczelnię na czas. A być może nawet przed czasem. Jego nadmiar możemy przecież spożytkować na posiłek, wzorem naszego bohatera. "To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto