Jakie prezenty najchętniej kupujemy nauczycielom?

200-300 zł - to kwota, którą najczęściej przeznaczają uczniowie na podarunek dla swojego wychowawcy. Jak mówi niepisana tradycja - upominek wręczają nauczycielowi te klasy, które opuszczają szkolne mury. To forma podziękowania za kilkuletnią opiekę i współpracę. - Zrzucaliśmy się po 10 zł - mówi Krzysiek, który dzisiaj odbiera świadectwo ukończenia gimnazjum. - W naszej klasie było 36 osób, więc zebraliśmy całkiem sporą sumę. Postanowiliśmy więc, że za 60 zł kupimy naszej pani kwiaty, a za resztę naszyjnik i kolczyki.
Kwiaty to za małoWśród prezentowych hitów od lat obok biżuterii znajdują się pióra. - Ekskluzywne pióro to zawsze trafiony, elegancki i przydatny prezent - twierdzi Katarzyna Makowska ze sklepu sprzedającego markowe pióra na Szerokiej. - Nic dziwnego, że każdego roku tuż przed wakacjami zauważamy zwiększoną sprzedaż. Uczniowie chętnie wybierają taki upominek, tym bardziej że mają u nas możliwość wygrawerowania dedykacji. Korzystają z niej właściwie wszyscy.
Większy ruch w ciągu ostatnich dwóch tygodni zauważają także pracownicy salonu biżuterii na Starówce. - Uczniowie przychodzą całymi grupami, czasem w ich imieniu prezent wybierają rodzice - mówi Dorota Kozłowska, doradca klienta. - Bywa jednak też tak, że z dziećmi przychodzi ich nauczycielka i wybiera to, co w wyznaczonej kwocie podoba jej się najbardziej. Rzadko się zdarza, by wartość upominku przekraczała 300 zł, dlatego największym zainteresowaniem cieszy się srebrna biżuteria.
Srebro dla belfrówEwelina Eggert, nauczycielka matematyki z toruńskiego Zespołu Szkół nr 8 nie ukrywa, że taki podarunek wprawiłby ją w zakłopotanie: - Zawsze powtarzam uczniom, że nie chodzi o prezenty. Symboliczny kwiatek w zupełności wystarczy. Drogi upominek to dla dzieci zbędny wydatek, a dla nauczyciela niezręczność.Wybieranie prezentu może być kłopotliwe też dla samych uczniów. Niektórym, mimo dobrych chęci, zdarza się popełnić gafę, gdy np. nauczycielowi fizyki ofiarowują... podręcznik z tej dziedziny. - Słyszałam o takich sytuacjach - uśmiecha się Dorota Tyburska, anglistka z VIII LO. - Przyznam szczerze, że sama wolę nie dostawać prezentów. Dla mnie największym podziękowaniem za pracę są wyniki matur. Cieszy mnie też to, że absolwenci wracają do szkoły, pamiętają o swoich wychowawcach. Lepiej iść z uczniami na pizzę, niż oczekiwać od nich prezentów.