Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna dyskusja o byłym Zachemie w Bydgoszczy. I znowu bez wojewody

Redakcja
Zachemu już nie ma, ale problem,jaki pozostawił po sobie ten zakład, nadal istnieje
Zachemu już nie ma, ale problem,jaki pozostawił po sobie ten zakład, nadal istnieje Tomasz Czachorowski
Środowa sesja bardzo przypominała dyskusję z końca stycznia, kiedy to konkretne informacje o skali zanieczyszczeń po byłym Zachemie, przykryła wymiana wzajemnych złośliwości.

W punkcie ocena działalności Wojewódzkiego Zespołu Eksperckiego ds. oceny stanu zanieczyszczeń środowiska, w tym środowiska gruntowo-wodnego oraz oceny ewentualnie powstałych zanieczyszczeń na terenie dawnych Zakładów Chemicznych Zachem w Bydgoszczy prezydent Rafał Bruski dociekał, dlaczego nie padło pytanie: co robią inne instytucje? - Może ich nie ma, bo nie mają się czym pochwalić - stwierdził, nawiązując tym samym do działalności m.in. służb wojewody kujawsko-pomorskiego.
Wczoraj konkretów też zabrakło, wojewody kujawsko-pomorskiego też. Radni skupiali się bardziej, kto mógł się czuć bardziej urażony i kto kogo mógł obrazić.

Czytaj też: Tereny po Zachemie. Zanieczyszczenia płyną, a radni dyskutują!

Przypomnijmy, że wojewoda Mikołaj Bogdanowicz na zwołanej we wtorek konferencji przekazał, że poczuł się urażony formą pisma, jakie 18 lutego wysłała do niego Monika Matowska, przewodnicząca rady miasta. „Proszę o przedstawienie radnym oraz mieszkańcom Bydgoszczy stosownych informacji” - napisała m.in. przewodnicząca bydgoskiej rady.

- Oczekiwanie ode mnie „informacji ustnej o pracach Zespołu Eksperckiego” odbieram jako pretekst kolejnego ataku, który nie służy rozwiązaniu problemu, a jedynie zbiciu kapitału politycznego - tłumaczył na konferencji Mikołaj Bogdanowicz. - O tym, że jest to wielce prawdopodobne, świadczą wydarzenia z sesji 30 stycznia, podczas której pracownik Urzędu Miasta wprowadził w błąd opinię publiczną, podając nieprawdziwą informację, jakoby projekt usuwania zanieczyszczeń pozachemowskich realizowany przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska był zagrożony - stwierdził wojewoda.

- Jeśli wojewoda traktuje to jako atak, nie widzę szans na dalszą współpracę - mówiła na wczorajszej sesji Monika Matowska. - To jest tylko prośba o informację. Poza tym wojewoda na konferencji zamiast nazwy rada miasta używał określenia rada miejska - dodała.

Prezydent Rafał Bruski zadeklarował z kolei, że jest gotów do rozmowy z wojewodą i to w obecności mediów. - To rządowe organy nie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Potrzebne są rządowe finanse - wyjaśnił.

Robert Langowski, radny Nowoczesnej uznał, że list Mikołaja Bogdanowicza pokazuje stosunek wojewody do bydgoszczan i problemu. - Wojewoda nie ma ochoty spowiadać się z problemu zagrożenia na byłym Zachemie - dodał.

Siedzimy na tykającej bombie, a urzędnicy i radni zastanawiają się, z której strony jest zapalnik. Od ostatniej sesji minął prawie miesiąc, a czy z pozachemowskich terenów zniknął choć ułamek zalegających tam zanieczyszczeń? Od wzajemnych przytyków i złośliwości problem nie zniknie. Obrzucanie się oskarżeniami trwa, a tymczasem zagrożenie wzrasta. Oby przebudzenie przyszło w porę.

Flash Info odcinek 3 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kolejna dyskusja o byłym Zachemie w Bydgoszczy. I znowu bez wojewody - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto