Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna fabryka psów pod Bydgoszczą. Zwierzęta umierały miesiącami z głodu [drastyczne zdjęcia]

kad
Psy trzymane były w garażu, w boksach i pomieszczeniach gospodarczych, a te, które nie przeżyły zostały zakopane na terenie posesji. W jednej z klatek inspektorzy znaleźli martwego mopsa, który leżał tam od co najmniej tygodnia. 

Pogotowie dla Zwierząt otrzymało sygnał, że pod Bydgoszczą prowadzona jest kolejna pseudohodowla psów. Interwencja rozpoczęła się późnym wieczorem w piątek, 7 grudnia. - Chcieliśmy wejść na teren posesji z policją. Mieliśmy nakaz przeszukania. Furtki nikt nie otwierał, zamknięta była na kłódkę, ale wiedzieliśmy, iż są tam psy w dramatycznym stanie - relacjonują na swoim facebookowym profilu inspektorzy Pogotowia. - Mieliśmy też pewność, że na posesji są ludzie, którzy się ukrywają. Najpierw otworzyliśmy garaż. Były tam psy słaniające się na łapach. Trzymane tam mopsy i buldożki francuskie były w dramatycznym stanie. Skóra i kości. 

Po ogrodzonym terenie biegał również wychudzony doberman, a w jednej z klatek zamknięta była akita, która ważyła zaledwie 13 kilogramów. Czyli o 17 za mało. - Z posesji zabraliśmy cztery ledwo żywe psy i dwa martwe - mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia. - W poniedziałek będzie przeprowadzona sekcja zwłok. 

Właścicielką zwierząt jest 39-latka, która według informacji Pogotowia dla Zwierząt ma należeć do Związku Kynologicznego w Polsce. - To jest w tym najbardziej makabryczne - dodaje Bielawski. - Na parapecie znajdowały się puchary i medale za wystawy, a kobieta trzy lata później zagłodziła psy, które je zdobyły. 

Do sprawy odniósł się Związek Kynologiczny w Bydgoszczy, który dementuje doniesienia o tym, że mieszkanka Murowańca ma należeć do Związku.

Ocalone czworonogi trafiły do kliniki weterynaryjnej. Na miejscu byli także technicy policyjni i lekarz weterynarii. Pogotowie dla Zwierząt rozpoczęło zbiórkę pieniędzy na pomoc ocalałym psom. Wspomóc można ich pod tym linkiem.

To nie pierwsza interwencja Pogotowia dla Zwierząt w okolicach Bydgoszczy. Na początku 2017 roku w Dobrczu zlikwidowano pseudohodowlę. Zabezpieczono wówczas aż 170 zwierząt pozamykanych w ciasnych klatkach, żyjących w ciemnościach i brodzących we własnych odchodach. Proces przeciwko Romanowi i Izabeli G. wciąż toczy się przed bydgoskim sądem.

Przeczytaj także: Zlikwidowali hodowlę w Dobrczu. Psy były w strasznym stanie

Właścicielce zwierząt z gminy Białe Błota może grozić do pięciu lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Sprawą zajmuje się policja.
Psy trzymane były w garażu, w boksach i pomieszczeniach gospodarczych, a te, które nie przeżyły zostały zakopane na terenie posesji. W jednej z klatek inspektorzy znaleźli martwego mopsa, który leżał tam od co najmniej tygodnia. Pogotowie dla Zwierząt otrzymało sygnał, że pod Bydgoszczą prowadzona jest kolejna pseudohodowla psów. Interwencja rozpoczęła się późnym wieczorem w piątek, 7 grudnia. - Chcieliśmy wejść na teren posesji z policją. Mieliśmy nakaz przeszukania. Furtki nikt nie otwierał, zamknięta była na kłódkę, ale wiedzieliśmy, iż są tam psy w dramatycznym stanie - relacjonują na swoim facebookowym profilu inspektorzy Pogotowia. - Mieliśmy też pewność, że na posesji są ludzie, którzy się ukrywają. Najpierw otworzyliśmy garaż. Były tam psy słaniające się na łapach. Trzymane tam mopsy i buldożki francuskie były w dramatycznym stanie. Skóra i kości. Po ogrodzonym terenie biegał również wychudzony doberman, a w jednej z klatek zamknięta była akita, która ważyła zaledwie 13 kilogramów. Czyli o 17 za mało. - Z posesji zabraliśmy cztery ledwo żywe psy i dwa martwe - mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia. - W poniedziałek będzie przeprowadzona sekcja zwłok. Właścicielką zwierząt jest 39-latka, która według informacji Pogotowia dla Zwierząt ma należeć do Związku Kynologicznego w Polsce. - To jest w tym najbardziej makabryczne - dodaje Bielawski. - Na parapecie znajdowały się puchary i medale za wystawy, a kobieta trzy lata później zagłodziła psy, które je zdobyły. Do sprawy odniósł się Związek Kynologiczny w Bydgoszczy, który dementuje doniesienia o tym, że mieszkanka Murowańca ma należeć do Związku. Ocalone czworonogi trafiły do kliniki weterynaryjnej. Na miejscu byli także technicy policyjni i lekarz weterynarii. Pogotowie dla Zwierząt rozpoczęło zbiórkę pieniędzy na pomoc ocalałym psom. Wspomóc można ich pod tym linkiem. To nie pierwsza interwencja Pogotowia dla Zwierząt w okolicach Bydgoszczy. Na początku 2017 roku w Dobrczu zlikwidowano pseudohodowlę. Zabezpieczono wówczas aż 170 zwierząt pozamykanych w ciasnych klatkach, żyjących w ciemnościach i brodzących we własnych odchodach. Proces przeciwko Romanowi i Izabeli G. wciąż toczy się przed bydgoskim sądem. Przeczytaj także: Zlikwidowali hodowlę w Dobrczu. Psy były w strasznym stanie Właścicielce zwierząt z gminy Białe Błota może grozić do pięciu lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Sprawą zajmuje się policja. Pogotowie dla Zwierząt
Były wychudzone, słaniały się na łapach, niektóre nie przeżyły. W Murowańcu Pogotowie dla Zwierząt wraz z policją odebrało właścicielce cztery ledwo żywe psy.

Psy trzymane były w garażu, w boksach i pomieszczeniach gospodarczych, a te, które nie przeżyły zostały zakopane na terenie posesji. W jednej z klatek inspektorzy znaleźli martwego mopsa, który leżał tam od co najmniej tygodnia.

Pogotowie dla Zwierząt otrzymało sygnał, że pod Bydgoszczą prowadzona jest kolejna pseudohodowla psów. Interwencja rozpoczęła się późnym wieczorem w piątek, 7 grudnia. - Chcieliśmy wejść na teren posesji z policją. Mieliśmy nakaz przeszukania. Furtki nikt nie otwierał, zamknięta była na kłódkę, ale wiedzieliśmy, iż są tam psy w dramatycznym stanie - relacjonują na swoim facebookowym profilu inspektorzy Pogotowia. - Mieliśmy też pewność, że na posesji są ludzie, którzy się ukrywają. Najpierw otworzyliśmy garaż. Były tam psy słaniające się na łapach. Trzymane tam mopsy i buldożki francuskie były w dramatycznym stanie. Skóra i kości.

Po ogrodzonym terenie biegał również wychudzony doberman, a w jednej z klatek zamknięta była akita, która ważyła zaledwie 13 kilogramów. Czyli o 17 za mało. - Z posesji zabraliśmy cztery ledwo żywe psy i dwa martwe - mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia. - W poniedziałek będzie przeprowadzona sekcja zwłok.

Właścicielką zwierząt jest 39-latka, która według informacji Pogotowia dla Zwierząt ma należeć do Związku Kynologicznego w Polsce. - To jest w tym najbardziej makabryczne - dodaje Bielawski. - Na parapecie znajdowały się puchary i medale za wystawy, a kobieta trzy lata później zagłodziła psy, które je zdobyły.

Do sprawy odniósł się Związek Kynologiczny w Bydgoszczy, który dementuje doniesienia o tym, że mieszkanka Murowańca ma należeć do Związku.

Ocalone czworonogi trafiły do kliniki weterynaryjnej. Na miejscu byli także technicy policyjni i lekarz weterynarii. Pogotowie dla Zwierząt rozpoczęło zbiórkę pieniędzy na pomoc ocalałym psom. Wspomóc można ich pod tym linkiem.

To nie pierwsza interwencja Pogotowia dla Zwierząt w okolicach Bydgoszczy. Na początku 2017 roku w Dobrczu zlikwidowano pseudohodowlę. Zabezpieczono wówczas aż 170 zwierząt pozamykanych w ciasnych klatkach, żyjących w ciemnościach i brodzących we własnych odchodach. Proces przeciwko Romanowi i Izabeli G. wciąż toczy się przed bydgoskim sądem.

Przeczytaj także: Zlikwidowali hodowlę w Dobrczu. Psy były w strasznym stanie

Właścicielce zwierząt z gminy Białe Błota może grozić do pięciu lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Sprawą zajmuje się policja.

Flesz - Smog skraca nam życie. Jesteśmy jak palacze!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto