Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mają sprzątać składowiska po bydgoskim Zachemie. Ale się nie spieszą...

WM
Do radnych trafiły dziś nowe Nowe informacje o skażeniu na Zachemie
Do radnych trafiły dziś nowe Nowe informacje o skażeniu na Zachemie Wojciech Mąka
Dziś podczas sesji Rady Miasta Bydgoszczy przedstawiono zdumiewające informacje o walce ze skażeniem na dawnym Zachemie. Okazało się bowiem, że służby niczego nowego nie wnoszą, a prywatny właściciel składowiska nakazy prezydenta miasta ma za nic.

Informacje o walce ze skażeniem gleby pozostałym po dawnym Zakładach Chemicznych Zachem bydgoscy radni dostają na sesji co miesiąc.

Dziś także zaproszono wojewodę Mikołaja Bogdanowicza. Nie przyszedł. - Wojewodę zapraszamy regularnie już na wszelkie możliwe sposoby, bez skutku... - zastrzegła Monika Matowska, przewodnicząca Rady Miasta.

Grzegorz Boroń, dyrektor wydziału zintegrowanego rozwoju bydgoskiego ratusza przedstawił radnym obecną sytuację. - 1 marca poprosiliśmy wszystkie instytucje o informacje na temat ich działań wobec Zachemu, ale odpowiedzi nie mamy - stwierdził.

Będzie egzekucja?

Coś jednak drgnęło. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał nakazy wobec składowiska przy ul. Lisiej. - Chodzi o naprawę zbiorników, z których dzierżawca korzysta, usunięcie pęknięć i ich uszczelnienie - mówił Grzegorz Boroń. - Termin wykonania prac to 31 marca 2020 roku.

O wiele gorzej wygląda realizacja nakazu wydanego przez prezydenta Bydgoszcz wobec nielegalnego zrzutowiska szlamu posolankowego przy ul. Zielonej. Zmagazynowano go nielegalnie na obszarze 400 m kw. - 23 maja przeprowadzono kontrole wykonania prac, ale nakaz nie został zrealizowany - mówi Grzegorz Boroń. - To otwiera drogę do rozpoczęcia postępowania egzekucyjnego wobec właściciela.

Modele i badania

Powoli kończą się prace przy wstępnych etapach finansowanego przez Unię Europejska projektu Greenersities. Jego wartość to 286 tysięcy euro, z czego 15 procent musi zapłacić Bydgoszcz.

W ramach projektu wykonano model hydrogeologiczny powierzchni dawnego Zachemu i osiedla Łęgnowo aż do Wisły - w sumie 74 km kwadratowych. Zlokalizowano i zbadano 19 ognisk zanieczyszczeń, obejmujących oprócz wysypisk odpadów poprodukcyjnych, także nieczynna instalację solankową, teren instalacji EPI (epichlorohydryny) i praktycznie wszystkiego, co kiedyś produkowały zakłady. - W tej chwili analizujemy to opracowanie, zostanie ono przekazane m.in. Regionalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska - mówi Boroń. Ale dodaje: - Sami wykonawcy projektu przyznają, że rozpoznanie terenu jest niepełne.

Badania potwierdzają, że ze składowisk dawnego Zachemu silnie toksyczne substancje spływają w stronę Łęgnowa i Wisły.
W ramach projektu przebadano także 35 próbek gruntu na osiedlu, trwa też przygotowywanie systemu monitoringu wód podziemnych. założenia są takie, że próbki będę pobierane co najmniej raz na kwartał. Ich badanie rocznie ma kosztować 700 tys. zł.

Co z rekompensatą?

jak zwykle podczas dyskusji o problemie skażenia po Zachemie pojawił się temat m.in. dostarczania darmowej wody mieszkańcom Łęgnowa - Wsi.

- Czy pan prezydent przewiduje jakieś rekompensaty za szkody dla mieszkańców - pytała Grażyna Szabelska (PiS)
Rafał Bruski odpowiedział: - Nie będę z pieniędzy mieszkańców Bydgoszczy płacić za szkody, których nie myśmy dokonali. Organizmem, który powinien się tym zająć, jest rząd.

Flash Info, odcinek 16 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mają sprzątać składowiska po bydgoskim Zachemie. Ale się nie spieszą... - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto