Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz "Kofi" - bydgoski freestyler z piłką do kosza

Marta Konkol
Marta Konkol
Freestyle
Freestyle Marta Konkol
Mateusz „Kofi” Kufel uprawia freestyle z piłką do kosza. Jest jedynym takim freestylerem w północnej Polsce. Wszystkiego nauczył się sam, a jego inspiracją jest m.in. Bydgoszcz.


Wywiad z Krzysztofem Ignaczakiem


Mateusz "Kofi" Kufel to jedyny freestyler z piłką do kosza w całej północnej Polsce. Mieszka w Bydgoszczy, a na co dzień studiuje dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Ma dopiero 22 lata, a już brał udział w kilku turniejach freestylowych (w Polsce jest ich bardzo mało) oraz występował na licznych pokazach freestylowych, imprezach kulturalnych i sportowych.

Obecnie jest jednym z najszybszych i najszybciej kozłujących freestylerów w Europie.



Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłkami?

Byłem w II klasie szkoły podstawowej. Wtedy po raz pierwszy chwyciłem piłkę do kosza. Lubiłem tę grę, lubiłem rzucać i zauważyłem, że chyba byłem jedyną osobą w szkole, która to robiła. Wszyscy woleli siatkówkę, piłkę nożną i wszelkie inne sporty, ale nie koszykówkę. Miałem takiego kumpla, z którym razem grałem na boisku. Zaczęliśmy oglądać nagrania ulicznych graczy z USA. Wtedy w mojej głowie pojawiło się hasło streetball. Siedziałem godzinami i ćwiczyłem pojedyncze sztuczki. Proste sprawy, ale wtedy ciężkie, bo byłem mały, nawet piłka była dla mnie za duża.

Trenowałeś koszykówkę?

Grałem, ale w takiej przepisowej nigdy się nie sprawdzałem, zresztą byłem za niski, więc wiele razy dostałem z łokcia w twarz. Stąd pomysł na freestyle.

Czym jest freestyle?

Freestyle jest umiejętnością miksowania elementów w jak najbardziej kreatywny sposób, co powinno ograniczać się do jednej piłki. Dzieli się tak jakby na trzy techniki: żonglerkę, styl i kozioł (kozłowanie) oraz kręcenie piłki na palcu. Freestyle z piłką do kosza to nie jest tylko żonglerka. Dla mnie to jest sztuka i tak staram się to pokazywać. Sportowcy kojarzą się z bandą goryli, mówi się, że ich możliwości są ograniczone jedynie do wysiłku fizycznego, a tu liczy się umysł, to, co masz w głowie. Zawsze dążyłem do tego, żeby robić wszystko z jak najlepszym flow, z zaangażowaniem.





Gdzie ćwiczysz?

Miejsc było wiele. Pierwsze było obok mojego bloku. Tam był zakaz gry w piłkę i wszyscy mnie tępili. Ćwiczyłem sobie ze słuchawkami na uszach, gdzieś tam w tle słyszałem sąsiadów, ale muzyka była głośna, więc się nie przejmowałem. Ćwiczyłem też obok IV LO, a teraz współpracuję z jedną z bydgoskich szkół tańca – udostępniają mi salę. Od zeszłego lata dużo czasu spędziłem też na Wyspie Młyńskiej. To miejsce mnie bardzo mocno inspirowało, ludzie, atmosfera, samo miejsce. Coś magicznego odkryłem w tym miejscu w nocy i po prostu lubiłem tam trenować. Lubię ćwiczyć w nocy, jest cisza, nikt na mnie nie patrzy, widownia mnie rozprasza.

Ile osób w Polsce uprawia ten sport?

Obecnie w Polsce jest czynnych około siedmiu freestylerów, przy czym cztery osoby robią to na przyzwoitym poziomie. W całym regionie tylko ja się tym zajmuję. Najbliżej Bydgoszczy jest Tomasz Baran z Poznania. On mnie bardzo zainspirował i kiedyś założyłem się z kolegą, że mogę tak samo kozłować. W pewnej mierze mi się to udało, ale chyba nie doścignę go nigdy. Jest jednym z dwóch (jak mi się wydaje) najszybciej kozłujących ludzi na świecie i w ogóle w historii. W 2009 roku spotkałem go na turnieju w Dzierżoniowie i to spotkanie zapamiętam do końca życia – do dziś utrzymujemy kontakt.

Jaki był Twój cel w tym sporcie?

Zawsze starałem się wychodzić i pokazywać, że jestem jednym z najlepszych, jeśli chodzi o kreatywność, wykonywanie trików i szybkość. To był mój jedyny cel i go osiągnąłem. Umiem wykonywać triki z pięcioma piłkami, jednak taka ilość nie pozwala na osiągnięcie odpowiedniego stylu. Często sprowadza się do żonglerki, a ja nie uznaję jej za freestyle. Znany jestem z tępienia żonglerki.

Co trzeba zrobić, żeby uprawiać freestyle z piłką do kosza?

Trzeba mieć chęci (jak we wszystkim w życiu) i pieniądze na pierwszą piłkę (czyli ok. 20 zł). Trzeba poprzeglądać parę filmów. Pamiętam, że kiedy ja zaczynałem, tego nie było w Internecie. Było zaledwie kilka filmów, a ich jakość była dużo gorsza niż obecnie, często można było się tylko domyślać, o co chodzi w danym triku. Dlatego, kiedy coś mi wychodziło, to strasznie się cieszyłem. Teraz Internet daje duże możliwości rozwoju, a to sprawia, że progres zawodników jest dużo szybszy.


Mateusz "Kofi" Kufel Frestyle na Facebooku.

Zobaczcie Mateusza w akcji!


Zobacz też:

Strachy na Lachy

Janusz L. Wiśniewski

Dzień Kobiet 2013

Marsz w Bydgoszczy

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto