Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Bydgoszczy chce przebiec 200 kilometrów w 24 godziny

jpl
Swój wyczyn Kuba zaplanował na 15 września. Będzie biegł na terenie Myślęcinka.
Swój wyczyn Kuba zaplanował na 15 września. Będzie biegł na terenie Myślęcinka. Paweł Malinowski/archiwum rozmówcy
Marzeniem Jakuba Graczykowskiego jest przebiegnięcie 200 kilometrów zaledwie w dobę. Mężczyzna przy okazji pomoże też innym.

Jak sam mówi, już od dziecka uwielbiał aktywnie spędzać czas. - To jeszcze były lata, kiedy dzieci całymi dniami biegały po podwórkach, a największą karą był wieczorny powrót do domu - wspomina Jakub Graczykowski. - Potem miałem 10 lat mocnych treningów tańca towarzyskiego. Z moją partnerką Martyną zjeździliśmy chyba całą Polskę występując na turniejach rangi ogólnopolskiej i międzynarodowej. A bieganie i starty? Początkowo były dla mnie substytutem tańca, spełniały potrzebę rywalizacji, przełamywania siebie. Biegam jednak stosunkowo krótko - to chyba dopiero czwarty sezon, kiedy robię to „świadomie” - dodaje.

„On jest najlepszy na świecie, ja chcę przeżyć”
Jak podkreśla, inspiracją, by podjąć się przebiegnięcia 200 kilometrów w 24 godziny, był dla niego Sebastian Szubski, head coach bydgoskiego boksu crossfitowego CB163. - W zeszłym roku Sebastian zaprosił mnie do sędziowania jego szalonego wyzwania - 24 godziny w kajaku na wodzie stojącej - wspomina. - Całość odbywała się w Wałczu. Sebastian próbował pobić rekord Guinnessa. Do pełnego sukcesu zabrakło mu zaledwie dwóch kilometrów, ale i tak w moich oczach był zwycięzcą. W tym roku znów podejmie się wyzwania i wiem, że teraz osiągnie swój cel. I ja też spróbuję. Przy Sebastianie jestem malutki - on jest najlepszy na świecie, ja chcę po prostu przeżyć - śmieje się.

200 km biegu w dobę to nie lada wyzwanie. Dlatego musi być doskonale zaplanowane. Jak? - To będą czterokilometrowe pętle w Myślęcinku - odpowiada Kuba. - To być może nudna opcja, ale przynajmniej gwarantuje, że po kilkunastu godzinach trasa już mnie nie zaskoczy. Dzięki uprzejmości dyrektora LPKiW dostałem pozwolenie na organizację tego wyzwania, a z kolei ekipa Wake Parku zapewni mi „biegowe” zaplecze. Rower z przyczepką od Enea Bydgoszcz Triathlon będzie mi w ciągu dnia wygradzał miejsce do biegu wśród spacerowiczów, ukochana narzeczona ma być odpowiedzialna za kontrolowanie czasu i sumowanie przebytych kilometrów, a mama ugotuje makaron - wymienia. - Liczę też na dużą pomoc ze strony biegającej społeczności. Wspierający, którzy pomogą utrzymać tempo, zagadają, pobiegną obok będą bardzo potrzebni: bardzo na Was liczę! – apeluje Kuba.

Czy to w ogóle jest bezpieczne? - Teoretycznie ten bieg będzie bezpieczniejszy niż mocne 5 km - jednostajny puls, wolne tempo. Ale żeby wszystko było z głową będą nade mną czuwali moi ulubieni ratownicy z firmy AGA-MED. Dostałem od nich w prezencie ambulans na 24 godziny. Zabezpieczenia medycznego najbardziej wymagała moja mama - zdradza Jakub.

Głowa pierwsza zacznie się buntować
Wyzwanie jest zaplanowane na 15 września, więc dopiero za parę miesięcy. Teraz czas na wytężone treningi. - Przede wszystkim dużo biegam - mówi Kuba. - Mam też szczęście, że u mojego boku jest wspomniany wcześniej Sebastian Szubski – to on rozpisuje treningi, krzyczy i wyciąga wnioski. Druga bardzo ważna kwestia to przygotowanie psychiczne - to głowa jako pierwsza zacznie się buntować i „zapraszać mnie na zimne piwo” - śmieje się.

Czy ktoś już kiedyś tego dokonał? - Tak, sporo osób ma już na koncie wynik, o który ja będę walczył – odpowiada Jakub. - Tego dnia nie będę się ścigał z nikim innym, jak tylko ze sobą. No i z czasem. 24 godziny to teoretycznie mnóstwo czasu, ale na przebiegnięcie 200 km już niekoniecznie.

Dla małych marzycieli
Dlaczego akurat 200 km? - Tym wyzwaniem spełnię swoje marzenie, ale przy okazji chciałbym również pomóc spełnić marzenia innych – zdradza Kuba. - Dlatego będę zbierał pieniądze dla małych marzycieli z fundacji Mam Marzenie. Każdy, kto dołączy do akcji będzie wpłacał złotówkę za każdy kilometr, który uda mi się przebiec. Szczegółowe informacje na ten temat znajdziecie na moim facebookowym profilu. Oczywiście chciałbym uzbierać jak najwięcej, ale każda kwota będzie wspaniała, bo popłynie prosto z serca, od ludzi, którzy chcą i mogą pomóc – dodaje Kuba.

Zwiedzanie Młynów Rothera na Wyspie Młyńskiej w Bydgoszczy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto