Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na dyżurach w bydgoskich szpitalach brakuje lekarzy, pacjenci są odsyłani do innych placówek

Hanka Sowińska
Tylko w Kujawsko-Pomorskiem brakuje  2, 5 tys. lekarzy. Szpitale poszukują też do pracy pielęgniarek. Placówki zajmujące się rehabilitacją alarmują, że nie mają fizjoterapeutów.
Tylko w Kujawsko-Pomorskiem brakuje 2, 5 tys. lekarzy. Szpitale poszukują też do pracy pielęgniarek. Placówki zajmujące się rehabilitacją alarmują, że nie mają fizjoterapeutów. materiały szpitala uniwersyteckiego nr 2
Tylko w Kujawsko-Pomorskiem brakuje 2, 5 tys. lekarzy. Szpitale poszukują też do pracy pielęgniarek. Placówki zajmujące się rehabilitacją alarmują, że nie mają fizjoterapeutów.

W szpitalach, w których duża liczba lekarzy wypowiedziała klauzule opt-out, są problemy z ułożeniem grafików dyżurów. Tak dzieje się np. w bydgoskim „Bizielu”.

Zdarza się, że pacjenci nieplanowi muszą być przewożeni do innych placówek. Bowiem przy stole operacyjnym nie może stanąć jeden lekarz.

Są też w kraju szpitale, w których zamknięto oddziały z braku personelu. Dlatego z ogromnymi nadziejami szefowie lecznic, ale także pacjenci czekali na wynik piątkowego spotkania przedstawicieli Porozumienia Rezydentów z nowym szefem resortu zdrowia.

Mimo, że nie znamy żadnych konkretów trwających pięć godzin rozmów (podobno obie strony wiąże umowa dżentelmeńska dotycząca nieujawniania szczegółów) to fakt, że spotkania będą kontynuowane, każe mieć nadzieję na zakończenie trwającego od października ub.r. konfliktu.

Wypowiedzieli klauzulę, widzą zagrożenie
- Akcja protestacyjna przedłuża się, jesteśmy bardzo zmęczeni. Jednocześnie widzimy, że rośnie realne zagrożenie dotyczące bezpieczeństwa pacjentów. Sytuacja kadrowa w szpitalach naprawdę się pogorszyła - mówił nam w minionym tygodniu lek. med. Bartosz Fiałek, lider bydgoskich rezydentów (robi specjalizację z reumatologii w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2).

W „Bizielu” są oddziały, w których 100 proc. rezydentów pozostaje bez klauzuli opt-out. A to znaczy, że ich tygodniowy czas pracy nie przekracza 48 godzin. Tak dzieje się m.in. w oddziale chirurgii, gdzie pięciu lekarzy robiących specjalizację wypowiedziało umowę, która pozwala pracować dłużej niż stanowią to przepisy Kodeksu Pracy.

- Dla ostrych przyjęć oddział jest zamknięty. Robi się tylko zabiegi planowe - twierdzi jeden z zatrudnionych w tym szpitalu lekarzy (prosił o nieujawnianie personaliów).

Minister zdrowia po spotkaniu z rezydentami: Pojawiło się światełko w tunelu/TVN24

Jeden lekarz nie stanie przy stole operacyjnym
Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego nr 2. - Nie ukrywamy, że jest naprawdę trudno. Nadzwyczajnym wysiłkiem udało się dopiąć grafiki dyżurów do końca miesiąca, chociaż nie we wszystkich oddziałach. Kłopot mamy w oddziałach zabiegowych.

Gdy na dyżurze pozostaje specjalista i rezydent, można wykonać operację. W sytuacji, kiedy jest tylko specjalista, nie ma mowy o tym, by w pojedynkę stanąć przy stole operacyjnym.

- Dlatego już się zdarzyło, że pacjentów nieplanowych musieliśmy odesłać do innego szpitala. Nie ma jednak mowy o zamknięciu któregoś z oddziałów w ogóle. Dyrekcja szpitala nie ustaje w wysiłkach zmierzających do złagodzenia problemów kadrowych - zapewnia rzeczniczka prasowa „Biziela”.

19 stycznia w Centrum Zarządzania Kryzysowego odbyło się spotkanie z udziałem wojewody Mikołaja Bogdanowicza, przedstawicieli dyrekcji „Biziela” i Kujawsko-Pomorskiego Oddziału NFZ. Temat: sytuacja w szpitalu po wypowiedzeniu klauzuli opt-out przez lekarzy (w tym 61 rezydentów, dane pochodzą z połowy stycznia).

Po spotkaniu, które odbywało się bez udziału mediów, wojewoda zapewniał, że „nic złego się nie dzieje, a pacjenci mogą czuć się bezpieczni”.

Strony mówią o „przełomie we wzajemnych relacjach”
Była miesięczna głodówka, trwa akcja wypowiadania klauzul opt-out (dzięki tym umowom szpitale mogą zapewnić pacjentom całodobową obsadę lekarską), jest zapowiedź akcji „jeden lekarz, jeden etat”. Czy dojdzie do tego, że lekarze robiący specjalizację w wybranej dziedzinie nie będą już pracować np. w pogotowiu ratunkowym czy poradniach POZ?

Eskalację protestu mogą zatrzymać rozmowy ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i przedstawicielami rezydentów, których ciąg dalszy jest zapowiedziany na najbliższą środę.

Łukasz Jankowski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, po piątkowym spotkaniu mówił, że „minister przyszedł z konkretną propozycją wzrostu nakładów”. Dodał też, że w drodze kompromisu „trzeba będzie troszeczkę odpuścić, rozumiejąc też uwarunkowania społeczno-gospodarcze”.

Ów kompromis to 6 proc. PKB na ochronę zdrowia w 2023 r. (a nie 6,8 proc. w 2021 r.).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kujawskopomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto