Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naklejanie ogłoszeń na przystankach zabronione, ale...

tojadek
tojadek
Niestety, nie wszyscy to respektują.
Czytaj też:
» Autobusy nie wyglądają estetycznie?

Skończył się sezon letnio-jesienny, wraz z pierwszymi mrozami przesiadłem się z roweru na środki komunikacji masowej. Ku swojemu zdziwieniu odkryłem na przystankach ślady beztroski - w sąsiedztwie nalepek informujących o zakazie naklejania ogłoszeń znajduję... właśnie ogłoszenia!

Albo o remontach, albo o jakimś nauczaniu, albo o wydarzeniach kulturalnych. Beztroskę upatruję w tym, że przecież ogłaszający podaje wszelkie namiary na siebie, od numeru telefonu poczynając, przez adresy internetowe, na adresach pocztowych kończąc. Zlokalizowanie go i pociągnięcie do odpowiedzialności to powinna być pestka! Jeśli jest to ogłoszeniodawca prywatny, zakładam że to akt bezmyślnej desperacji, szukanie możliwości zarobku za wszelką cenę.

Jak jednak traktować łamanie zakazu przez organizacje zależne od władz miasta - organu, który przynajmniej teoretycznie, powinien dbać o ład i porządek, (w tym respektowanie prawa, jakim jest zakaz umieszczania ogłoszeń w określonych miejscach miasta)?

Wewnątrz wiat przystankowych teoretycznie nie wolno umieszczać ogłoszeń - przypominają o tym stosowne ostrzeżenia. Podobno nad wiatami pieczę sprawują firmy ochroniarskie, które nadzorują przestrzeganie tego porządku. Podobno....
Praktyka wykazuje, że chyba nie jest to do końca prawda.

Sprawa, o której piszę, jest przecież bardzo banalna - dotyczy uszanowania pewnych zasad, raz ustalonych dla powszechnego dobra. Stawiam tezę, że albo służby odpowiedzialne za pilnowanie przestrzegania tego zakazu zaspały, niedowidzą, albo po prostu mają lenia.

W zasadzie całą treść można zamknąć w kilku pytaniach otwartych:

1) Co konkretnie uznawane jest za "ogłoszenie"?

2) Czy zakaz umieszczania ogłoszeń dotyczy wszystkich bez wyjątku?

3) Jeśli nie, to jakie warunki trzeba spełnić, by móc umieścić ogłoszenie wewnątrz wiaty?

4) Jak często dokonywany jest przegląd aktualnego stanu wiat przez firmę opiekującą się?

5) Dlaczego ogłoszenia (mimo zakazu ich wywieszania) widzę praktycznie po kilka tygodni?

Niech za ilustrację moich pytań posłużą fotografie wykonane na przystanku przy ulicy 3 Maja - naprzeciwko hotelu CITY.

O problemie porozmawialiśmy ze strażnikami miejwskimi.

- W styczniu za wieszanie ogłoszeń w miejscach niedozwolonych ukaraliśmy 9 osób – mówi Arkadiusz Bereszyński ze straży miejskiej. – W takich przypadkach dajemy pouczenie, mandat, czasem kierujemy sprawę do sądu.

Osoby łamiące prawo najczęściej łapane są na gorącym uczynku, pomocny jest też monitoring.

- Odnośnie ogłoszeń, często nie mamy pewności, czy wiszą nielegalnie. Przecież zarządca mógł wydać danej osobę zgodę na wywieszenie informacji. Sprawa jest prostsza, kiedy zarządca informuje nas z góry, że na jego własności w żadnym przypadku nie wolno wieszać ogłoszeń – wyjaśnia Bereszyński.

Jak mówi, zdarza się, że zarządca zgłasza do nas skargę, że ktoś nielegalnie reklamuje się na zarządzanym przez niego obiekcie. Straż miejska zaczyna wtedy dochodzenie.

Zobacz też:

WOŚP w Bydgoszczy

Do Bydgoszczy przyleci Sputnik

MOK otwarty dla KoLibra

Marcin Masecki & Macio Moretti
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga!
» dodaj artykuł
» dodaj zdjęcia
» dodaj wydarzenie
» dodaj wpis do bloga
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto