Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oto najlepsi listonosze w Kujawsko-Pomorskiem! [zdjęcia]

Katarzyna Piojda
W siedzibie głównej Poczty Polskiej przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy odbyło się spotkanie podsumowujące konkurs roczny oraz III kwartał na prenumeratę „Gazety Pomorskiej”.

Zostali nagrodzeni najlepsi pocztowcy z Kujawsko-Pomorskiego. Wielu naczelników to już stali bywalcy takich spotkań. To dlatego, że i oni, i podlegli im pracownicy, uzyskują regularnie najlepsze wyniki pracy, w tym - sprzedaży „Gazety Pomorskiej”, więc są zapraszani na podsumowania kwartałów.
- Nagroda zdarza się od czasu do czasu, a praca jest stała. To na niej, a nie na nagrodach nam bardziej zależy - uważają listonosze z regionu.

Tak twierdzi choćby Joanna Wiśniewska, naczelnik Urzędu Pocztowego Kruszwica 1. U niej powołanie do zawodu chyba jest rodzinne. - Dziadek był listonoszem - mówi pani naczelnik. - Poszłam w jego ślady. Jako mała dziewczynka bawiłam się w „Małą pocztę”. Już wtedy myślałam, że jak dorosnę, będę pracować przy okienku. Teraz na poczcie pracuję.

I odnosi sukcesy. - W spotkaniach organizowanych dla najskuteczniejszych pracowników poczty w naszym regionie uczestniczę właściwie co 3 miesiące - przyznaje Wiśniewska. - Odbieram wtedy gratulacje i nagrody dla moich pracowników.

Sporo tych wyróżnień, bo ma przecież pod sobą 21 osób. Joanna Przybyła ma pod sobą 15 osób. Kieruje Urzędem Pocztowym Gniewkowo. - W branży pracuję od 21 lat - wspomina. - Kontakt z ludźmi, zarówno pracownikami, jak i klientami, cenię najbardziej. 

Podobnie uważa Izabela Płatun, naczelnik Urzędu Pocztowego 23 przy ul. Gajowej w Bydgoszczy. Też jest szefową, kieruje pracą ośmiu listonoszy.

Kobiety szefowe na poczcie to żadna rzadkość. Panie naczelniczki przyznają, że czasem jest nerwowo i czasem trzeba tupnąć nogą, ale współpraca z listonoszami (ci z kolei stanowią większość w zawodzie) dobrze się układa. - Powiedzenie „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” my poszerzamy o „albo faceta z listem, najlepiej poleconym”.  I sprawa będzie załatwiona.

O tym, że ludzie dobrze czują się w pracy w branży pocztowej, świadczą staże. Jan Patalas z poczty w Sępólnie Krajeńskim jest tego żywym przykładem. Należy do rekordzistów pod tym względem. 
- 32 lata pracy mi stuknęło - uśmiecha się pan Jan. - Zaczynał na poczcie w Chojnicach. Od 1999 roku pracuje w Sępólnie. Teraz jest tutaj naczelnikiem.

Pamięta pocztę z dawnych lat. - Zaszło wiele zmian. Porównując pocztę z przeszłości i obecną, zmieniła się na korzyść - uważa. - Pojawiła się  bogatsza oferta. Sprzedajemy nie tylko widokówki, koperty i znaczki. To, co proponujemy klientowi, wyszło dalej, poza samą sprzedaż. 

Spotkania, jak poniedziałkowe, stanowią okazję nie tylko do przyjęcia nagród. To również dobry moment na zwyczajne, ludzkie, fajne rozmowy już nie tyle ludzi z branży, co koleżanek i kolegów. 

Będzie następna okazja. No, może nie tyle do pogadania, co do zadumy. W najbliższą niedzielę (15 października), w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Bydgoszczy przy placu Wolności o godz. 12.30 zostanie odprawiona msza w intencji pracowników poczty. To z okazji nadchodzącego ich święta.
W siedzibie głównej Poczty Polskiej przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy odbyło się spotkanie podsumowujące konkurs roczny oraz III kwartał na prenumeratę „Gazety Pomorskiej”. Zostali nagrodzeni najlepsi pocztowcy z Kujawsko-Pomorskiego. Wielu naczelników to już stali bywalcy takich spotkań. To dlatego, że i oni, i podlegli im pracownicy, uzyskują regularnie najlepsze wyniki pracy, w tym - sprzedaży „Gazety Pomorskiej”, więc są zapraszani na podsumowania kwartałów. - Nagroda zdarza się od czasu do czasu, a praca jest stała. To na niej, a nie na nagrodach nam bardziej zależy - uważają listonosze z regionu. Tak twierdzi choćby Joanna Wiśniewska, naczelnik Urzędu Pocztowego Kruszwica 1. U niej powołanie do zawodu chyba jest rodzinne. - Dziadek był listonoszem - mówi pani naczelnik. - Poszłam w jego ślady. Jako mała dziewczynka bawiłam się w „Małą pocztę”. Już wtedy myślałam, że jak dorosnę, będę pracować przy okienku. Teraz na poczcie pracuję. I odnosi sukcesy. - W spotkaniach organizowanych dla najskuteczniejszych pracowników poczty w naszym regionie uczestniczę właściwie co 3 miesiące - przyznaje Wiśniewska. - Odbieram wtedy gratulacje i nagrody dla moich pracowników. Sporo tych wyróżnień, bo ma przecież pod sobą 21 osób. Joanna Przybyła ma pod sobą 15 osób. Kieruje Urzędem Pocztowym Gniewkowo. - W branży pracuję od 21 lat - wspomina. - Kontakt z ludźmi, zarówno pracownikami, jak i klientami, cenię najbardziej. Podobnie uważa Izabela Płatun, naczelnik Urzędu Pocztowego 23 przy ul. Gajowej w Bydgoszczy. Też jest szefową, kieruje pracą ośmiu listonoszy. Kobiety szefowe na poczcie to żadna rzadkość. Panie naczelniczki przyznają, że czasem jest nerwowo i czasem trzeba tupnąć nogą, ale współpraca z listonoszami (ci z kolei stanowią większość w zawodzie) dobrze się układa. - Powiedzenie „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” my poszerzamy o „albo faceta z listem, najlepiej poleconym”. I sprawa będzie załatwiona. O tym, że ludzie dobrze czują się w pracy w branży pocztowej, świadczą staże. Jan Patalas z poczty w Sępólnie Krajeńskim jest tego żywym przykładem. Należy do rekordzistów pod tym względem. - 32 lata pracy mi stuknęło - uśmiecha się pan Jan. - Zaczynał na poczcie w Chojnicach. Od 1999 roku pracuje w Sępólnie. Teraz jest tutaj naczelnikiem. Pamięta pocztę z dawnych lat. - Zaszło wiele zmian. Porównując pocztę z przeszłości i obecną, zmieniła się na korzyść - uważa. - Pojawiła się bogatsza oferta. Sprzedajemy nie tylko widokówki, koperty i znaczki. To, co proponujemy klientowi, wyszło dalej, poza samą sprzedaż. Spotkania, jak poniedziałkowe, stanowią okazję nie tylko do przyjęcia nagród. To również dobry moment na zwyczajne, ludzkie, fajne rozmowy już nie tyle ludzi z branży, co koleżanek i kolegów. Będzie następna okazja. No, może nie tyle do pogadania, co do zadumy. W najbliższą niedzielę (15 października), w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Bydgoszczy przy placu Wolności o godz. 12.30 zostanie odprawiona msza w intencji pracowników poczty. To z okazji nadchodzącego ich święta. Filip Kowalkowski
W siedzibie głównej Poczty Polskiej przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy odbyło się spotkanie podsumowujące konkurs roczny oraz III kwartał na prenumeratę „Gazety Pomorskiej”. Zostali nagrodzeni najlepsi pocztowcy z Kujawsko-Pomorskiego.

W siedzibie głównej Poczty Polskiej przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy odbyło się spotkanie podsumowujące konkurs roczny oraz III kwartał na prenumeratę „Gazety Pomorskiej”.

Zostali nagrodzeni najlepsi pocztowcy z Kujawsko-Pomorskiego. Wielu naczelników to już stali bywalcy takich spotkań. To dlatego, że i oni, i podlegli im pracownicy, uzyskują regularnie najlepsze wyniki pracy, w tym - sprzedaży „Gazety Pomorskiej”, więc są zapraszani na podsumowania kwartałów.

- Nagroda zdarza się od czasu do czasu, a praca jest stała. To na niej, a nie na nagrodach nam bardziej zależy - uważają listonosze z regionu.

Tak twierdzi choćby Joanna Wiśniewska, naczelnik Urzędu Pocztowego Kruszwica 1. U niej powołanie do zawodu chyba jest rodzinne. - Dziadek był listonoszem - mówi pani naczelnik. - Poszłam w jego ślady. Jako mała dziewczynka bawiłam się w „Małą pocztę”. Już wtedy myślałam, że jak dorosnę, będę pracować przy okienku. Teraz na poczcie pracuję.

I odnosi sukcesy. - W spotkaniach organizowanych dla najskuteczniejszych pracowników poczty w naszym regionie uczestniczę właściwie co 3 miesiące - przyznaje Wiśniewska. - Odbieram wtedy gratulacje i nagrody dla moich pracowników.

Sporo tych wyróżnień, bo ma przecież pod sobą 21 osób. Joanna Przybyła ma pod sobą 15 osób. Kieruje Urzędem Pocztowym Gniewkowo. - W branży pracuję od 21 lat - wspomina. - Kontakt z ludźmi, zarówno pracownikami, jak i klientami, cenię najbardziej.

Podobnie uważa Izabela Płatun, naczelnik Urzędu Pocztowego 23 przy ul. Gajowej w Bydgoszczy. Też jest szefową, kieruje pracą ośmiu listonoszy.

Kobiety szefowe na poczcie to żadna rzadkość. Panie naczelniczki przyznają, że czasem jest nerwowo i czasem trzeba tupnąć nogą, ale współpraca z listonoszami (ci z kolei stanowią większość w zawodzie) dobrze się układa. - Powiedzenie „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” my poszerzamy o „albo faceta z listem, najlepiej poleconym”. I sprawa będzie załatwiona.

O tym, że ludzie dobrze czują się w pracy w branży pocztowej, świadczą staże. Jan Patalas z poczty w Sępólnie Krajeńskim jest tego żywym przykładem. Należy do rekordzistów pod tym względem.

- 32 lata pracy mi stuknęło - uśmiecha się pan Jan. - Zaczynał na poczcie w Chojnicach. Od 1999 roku pracuje w Sępólnie. Teraz jest tutaj naczelnikiem.

Pamięta pocztę z dawnych lat. - Zaszło wiele zmian. Porównując pocztę z przeszłości i obecną, zmieniła się na korzyść - uważa. - Pojawiła się bogatsza oferta. Sprzedajemy nie tylko widokówki, koperty i znaczki. To, co proponujemy klientowi, wyszło dalej, poza samą sprzedaż.

Spotkania, jak poniedziałkowe, stanowią okazję nie tylko do przyjęcia nagród. To również dobry moment na zwyczajne, ludzkie, fajne rozmowy już nie tyle ludzi z branży, co koleżanek i kolegów.

Będzie następna okazja. No, może nie tyle do pogadania, co do zadumy. W najbliższą niedzielę (15 października), w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Bydgoszczy przy placu Wolności o godz. 12.30 zostanie odprawiona msza w intencji pracowników poczty. To z okazji nadchodzącego ich święta.

Pogoda na dzień (10.10.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Oto najlepsi listonosze w Kujawsko-Pomorskiem! [zdjęcia] - Bydgoszcz Nasze Miasto

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto