Pięć ulic Szwederowa, pięcioro autorów, pięć opowieści

"Bydgoskie Szwedrowo ma potężny potencjał mitologiczny, ma wszystko, co mityczne miejsce mieć powinno, a nawet więcej" - pisze Michał Tabaczyński, który poprosił pięciu różnych autorów o to, by opisali swoją ulubioną ulicę na Szwederowie.

W 56-stronicowej książeczce znalazły się więc krótkie historie, które wyszły spod pióra Emilii Walczak, Jarosława Jakubowskiego, Karoliny Sałdeckiej, Marcina Karnowskiego i Bartłomieja Siwca. Każdy z nich wziął na warsztat inną ulicę tego osiedla.

Znajdziemy tam opowieść o ulicy Filareckiej, którą w upalny dzień w pełnym słońcu ku zdziwieniu mieszkańców okolicy snuje się Emilia Walczak i zagląda tu i tam.  "Zielona brama, na bramie napis: Uwaga, groźny pies! Za bramą róże. Nie ma psa. Na podjeździe stoi zaparkowany ciemnozielony fiat" - pisze.

"Ulica biegnie od placu Poznańskiego. Dwie nitki: jedna biegnie w górę, druga w dół, ale to jest ta sama ulica. Po lewej stronie za drzewami widoczny odnowiony budynek żłobka i przedszkola, po prawej na lekkim wzgórku, budynek wojskowy. (...) W murach pierwszego dziecko zostaje "przejęte" przez instytucję państwa, które oferuje pomoc w opiece. W murach drugiego przez lata dokonywał się akt symbolicznej zapłaty. Młodzi mężczyźni musieli oddać ojczyźnie, co jej się należy" - pisze z kolei o dolnej części ul. Stromej Bartłomiej Siwiec.

Czytanka jest świetna. Nie ma tam przynudzania o historii osiedla, a jeśli jest to niewiele i zupełnie człowiek przy tej historii się nie nudzi. Raczej czuje, jakby sam penetrował te wszystkie miejsca, oglądał to, co widzą autorzy, czuł, że dobrze ubrali w słowa to, co samemu się myślało. Szczególnie dobrze podczas lektury będą się bawili ci, którzy na Szwederowie choć przez krótką chwilę  lub przez długie lata mieszkali. Tak jak ja.

Zeszyt można już znaleźć w gablotce ustawionej w Miejskim Centrum Kultury przy ul. Marcinkowskiego. Kosztuje 5 zł i na pewno warto ją mieć.

Joanna Pluta