Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po wypadku autobusów prezes MZK w Bydgoszczy wspomina kierowcę z 30-letnim stażem

Justyna Tota
Justyna Tota
W poniedziałek o godz. 20.25 w szpitalu Jurasza zmarł 53-letni kierowca autobusu linii 32N, który odniósł najcięższe obrażenia w niedzielnym wypadku na ul. Bernardyńskiej. Tragiczna śmierć kierowcy na razie nie zmienia kwalifikacji prawnej. Sprawcy wypadku nadal grozi do 8 lat więzienia. Wkrótce jednak mężczyzna usłyszy nowe zarzuty. Miasto zwróciło się do MZK o otoczenie rodziny zmarłego opieką. Prezes spółki wspomina wzorowego kierowcę z 30-letnim stażem.

Za spowodowanie wypadku, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu lub śmierć odpowiada się z tego samego przepisu, czyli art. 177 paragrafu 2 Kodeksu karnego. I za to właśnie przestępstwo prokurator już postawił zarzut wobec 47-letniego kierowcy autobusu linii nr 31N, o czym informowaliśmy.

- Z całą pewnością prokurator zmodyfikuje ten zarzut, dlatego że do prokuratury spływają jeszcze dane dotyczące innych osób, które również poniosły obrażenia w tym wypadku - powiedział nam prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, pod nadzorem której prowadzone jest śledztwo w sprawie czołowego zderzenia autobusów linii nr 31N i 32 N, do którego doszło w niedzielę (9 czerwca) ok. 2 w nocy na ul. Bernardyńskiej.

Jak przekazał nam prok. Marszałkowski, kierowca linii nr 31N, wobec którego zastosowano dozór policyjny, przyznał się do spowodowania wypadku, ale nie potrafi wyjaśnić, jak do niego doszło.

Śp. Robert Mieczkowski rozpoczął pracę w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych 1 sierpnia 1989 r. jako słuchacz kursu przygotowującego do zdobycia uprawnień do kierowania autobusem.

- W trakcie 30-letniej służby dał się poznać jako wzorowy pracownik. Swoją postawą dawał przykład innym kolegom, zawsze był dyspozycyjny, nigdy nie odmawiał pomocy w przypadku konieczności wykonywania dodatkowych zadań. W trakcie pracy na stanowisku kierowcy autobusowego nie miał wypadków i kolizji – prowadził pojazdy w sposób bezpieczny dla pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego - wspomina Andrzej Wadyński, prezes MZK. - W stosunkach międzyludzkich dał się poznać jako człowiek życzliwy i koleżeński. Wykonywał jedną z najcięższych służb, ponieważ na własną prośbę kierowany był do obsługi linii nocnych. Tragiczna śmierć jest niepowetowaną stratą dla całej społeczności naszego przedsiębiorstwa – podkreśla Andrzej Wadyński.

Najszczersze kondolencje Rodzinie Zmarłego składa także Miasto Bydgoszcz. Prezydent Rafał Bruski zwrócił się do spółki MZK o otoczenie opieką Rodziny. - Oczywiście, inne miejskie instytucje, jeśli będą potrzebne, również będą do dyspozycji - zapewnia Marta Stachowiak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Tragiczna śmierć kierowcy autobusu linii nr 32N poruszyła mieszkańców, w mediach społecznościowych płyną kondolencje dla Rodzin, Przyjaciół i bliskich Znajomych Pana Roberta.

[g][g]5015948[/g][/g]

Motocykliści szkolili się na kartodromie w Bydgoszczy:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto