Polonia Bydgoszcz spada z I ligi i zamyka trybuny. Jak dalej potoczą się losy klubu?

Bydgoski klub dla kibiców udostępni wyłącznie trybunę główną. Więcej niż 999 osób wpuścić nie może, bo mecz nie będzie imprezą masową.

Jak przekazała Polonia, taka decyzja została podjęta po rozmowach z policją.
Przedsprzedaż biletów odbywać się będzie wyłącznie w kasie klubowej (budynek administracyjny w parku maszyn) od wtorku do piątku (11.00 - 16.00) i w sobotę (10.00 - 14.00). W niedzielę kasy stadionu zostaną otwarte o 12.00. Ceny: normalny - 40 zł; ulgowy: 20 zł (emeryci renciści, kobiety); Młody Kibic: 15 zł (7-16 lat); dzieci do lat 7 -bezpłatnie. Wszystkie karnety do wstępu na trybunę główną.

Ograniczenie miejsc na trybunach nie spodobało się wielu kibicom. Choć przyznać trzeba, że pewnie frekwencja byłaby marna. Od niedzieli wiadomo, że Polonia nie utrzyma się w I lidze.

ZOBACZ: Bolesny upadek bydgoskiego żużla. Polonia w II lidze. Kibice komentują

Kibice od kilku tygodni przygotowywali się na taki scenariusz. Teraz komentują: - Polonia jest w miejscu, do którego nieuchronnie zmierzała od kilku lat. To były lata zaniedbań, rozrzutności i braku racjonalnego pomysłu na prowadzenie klubu - to tylko jeden z wielu głosów po oficjalnym spadku.

- Szkoda. Kiedyś Polonia to był wielki klub, w każdym tego słowa znaczeniu - dodaje inny kibic.

Spadku rzeczywiście szkoda. A właściwie upadku, bo tak należy nazwać degradację do II ligi. To poziom rozgrywek półamatorski, z nikłym zainteresowaniem kibiców, o sponsorach nie wspominając.

- Trzeba będzie budować wszystko do nowa - przyznaje Władysław Gollob, prezes bydgoskiej Polonii. Nie tak wyobrażał sobie drugi rok swoich rządów w klubie. - Miało być inaczej, to oczywiste. Mieliśmy iść w górę, a zamiast tego zaczynamy od początku. Przyczyny spadku? Mieliśmy słabą drużynę, to najprostsza odpowiedź. Skład budowaliśmy na miarę naszych możliwości finansowych, a że te były bardzo skromne... Przy czym jestem zdania, że gdyby zawodnicy jechali na miarę swoich możliwości, tak źle by nie było. A obniżyli loty. Nawet Rosjanie notowali fatalne występy, za które przepraszali po meczach. Tyle, że od tych przeprosin punktów nie przybywało.

Degradacji do najniższej ligi Władysław Gollob nie traktuje jako osobistej porażki. - Gdybym to ja siedział na motocyklu i miał dostarczać punkty, mógłbym tak uznać. Zdaję sobie sprawę, że było ciężko, możliwości finansowe klubu małe, szaleństwa w wynagrodzeniach nie było. Ale klub terminowo rozlicza się z zawodnikami. Na motocykl nikt za nich wsiąść nie mógł.

W całej sytuacji są też pozytywy. - Z ponad pięciu milionów długu po radosnych rządach naszych poprzedników, większość już spłaciliśmy - zapewnia Władysław Gollob. - Zostało jakieś 1,5 miliona, może mniej. Warto by było, by wszyscy zdali sobie sprawę z tego, jakim obciążeniem dla klubu są te długi - dodaje prezes Polonii.

Bydgoska drużyna spadła, ale wcale nie jest przesądzone, że będzie jeździć w II lidze. Kluby czeka proces licencyjny, a nie wszystkie są spokojne o swoje finanse. Jeśli będą problemy z uzyskaniem zgody na starty, może powtórzyć się sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy zdecydowano o połączeniu I i II ligi. Ponadto, z Daugavpils docierają głosy o niepewnej finansowej przyszłości Lokomotivu i być może, rezygnacji ze startów w polskiej lidze. - Woda jest bardzo niespokojna, zobaczymy, co będzie - kwituje Władysław Gollob.

ZOBACZ: Kudriaszow do Krakowa, Ajtner-Gollob do Łodzi? "Trzeba się liczyć z odejściami"

Te zawirowania dają nadzieje Polonii, ale w żaden sposób nie rozwiązują jej problemów. Klub będzie musiał zacząć od zera. Budować nie tylko wynik sportowy, ale też zaufanie kibiców i ewentualnych sponsorów. Tym bardziej, że wsparcie z miejskiej kasy jest ograniczone czasowo - do 2019 roku i trzeba szukać nowych źródeł finansowania.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU