Rejs Brdą i Wisłą z widokiem na nabrzeża miast regionu [zdjęcia]

Centrum Bydgoszczy, stary Fordon, Solec Kujawski, wreszcie Toruń - takie nadrzeczne krajobrazy podziwiali wczoraj, mimo deszczowej pogody, uczestnicy rejsów na pokładach bydgoskich „Słoneczników” (Brdą), a potem na statku „Wanda” (Wisłą).

To także może Cię zainteresować!Eurojackpot wchodzi do Polski! Zagraj o 90 milionów euro w punktach lotto!

A uczestnicy to naukowcy, samorządowcy i przedstawiciele środowiska żeglugowego. Na pokładzie „Wandy”, już w bezpośrednim rejsie z Fordonu do Torunia, odbyły się tzw. warsztaty terenowe, których głównym tematem była „Woda lustrem miasta - waterfronty”. To angielskojęzyczne określenie oznacza fronty miast zwrócone ku wodzie.

- Na początek uczestnicy rejsu mogli zapoznać się z waterfrontem Bydgoszcz - z typowo miejską zabudową, potem przemysłową czy raczej handlową i wreszcie oglądali strefę zieloną - relacjonowała nam prosto z pokładu statku Żaneta Marciniak z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. O ile ta pierwsza strefa i trzecia są oceniane przez specjalistów pozytywnie, o tyle druga już nie. Gdy bowiem mowa jest o takich obiektach jak „Mediamarkt”, „Tesco” lub choćby dworzec autobusowy, to widać, że ustawione są od Brdy „plecami”. Nie jest to zatem ciekawy widok.

Żaneta Marciniak przypomina, że teraz toczy się dyskusja społeczna o zagospodarowaniu nabrzeży bydgoskiej Brdy. Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy przestawiła wyniki ankiety na ten temat. Okazuje się, że bydgoszczanie chcą, aby wzdłuż rzeki aż do Fordonu poprowadzone zostały ciągi pieszo - rowerowe. Mieszkańcy nie chcą wysokiej zabudowy tuż przy rzece, choć deweloperzy już zbudowali bądź budują wysokościowce.

Podobne zakusy co do nabrzeży Wisły istnieją w Toruniu. Rejs „Słonecznikami” po Brdzie przebiegł bez zakłóceń, bo stan Brdy jest wysoki. - Na Wiśle łatwo nie było, bo poziom jest bardzo niski. Musieliśmy omijać kilka wyjątkowo płytkich miejsc - mówił nam Czesław Błocki, kapitan i jednocześnie armator „Wandy”.