Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa NaM: Lao Che: Pol'And'Rock to festiwal dla każdego

Kinga Czernichowska
Piotr Hukało, Polska Press
Rozmawiamy z Mariuszem Denstem z zespołu Lao Che - grupy, która po raz kolejny zachwyca swoich fanów, tym razem prezentując album "Wiedza o społeczeństwie". Płyta stanowi bardzo trafny komentarz do tego, co dzieje się w polskiej rzeczywistości.

Grupa Lao Che powstała w 1999 roku. Ich albumy to najczęściej trafny komentarz do tego, co dzieje się w naszym kraju. W podobnym tonie utrzymana jest ich ostatnia płyta pt. "Wiedza o społeczeństwie". Grupa zagra na festiwalu w sobotę (4 sierpnia) o godz. 22.10. Wystąpią na Dużej Scenie festiwalu w Kostrzynie nad Odrą.

Wasza ostatnia płyta, "Wiedza o społeczeństwie", to mocny komentarz do tego, co dzieje się w polskiej rzeczywistości. Bulwersuje Was sytuacja w Polsce?

Globalnie patrząc na to, co dzieje się wokół nas, wszędzie jest podobnie. To prawda, powstały teksty w tonie krytycznym, ale oprócz krytyki w utworach na płycie "Wiedza o społeczeństwie" można odnaleźć też odrobinę nadziei. Jest w tym jakaś pozytywna puenta.

Buntujecie się na wzór buntowników z lat 80.? Pytam, bo w takiej stylistyce jest utrzymana ta płyta.

Tamten bunt miał podłoże bardziej realistyczne. Również sytuacja polityczna była zgoła inna. Na płycie da się zauważyć styl z lat 80., bo inspirowała nas wtedy tamta muzyka. Muzycznie na ten album dużo wniósł Karol Kola (klawisze, saksofon, flet). Mieliśmy wtedy bardzo pracowity czas. Wyjechaliśmy na dwa tygodnie w Bieszczady i graliśmy. I chociaż tworzyliśmy w spokoju i bieszczadzkiej ciszy, to potem okazało się, że najbardziej leżały nam te utwory bardziej dyskotekowe, ale braliśmy też pod uwagę fakt, że właśnie takie kawałki najlepiej gra się na koncertach.

Taka cisza i spokój, jakie panują w Bieszczadach, sprzyjają tworzeniu?

Oj tak, bardzo. Spędziliśmy te dwa tygodnie w Zagrodzie Magija - to niesamowite miejsce. Drewniane domy, jest też sala dla muzyków, można tu spokojnie rozłożyć się z całym bandem, mając do dyspozycji pełny sprzęt. Zresztą, po nas to miejsce upodobali sobie też inni muzycy: zespoły Pink Freud, happysad. Bardzo ważne jest to, żeby się skoncentrować i wyciszyć.

Każdy z Was ma też już swoje życie osobiste. Chyba niełatwo pogodzić granie, pracę nad nową płytą z rodziną...

Właśnie dlatego wyjechaliśmy w Bieszczady. Potrzebowaliśmy czasu i spokoju, żadnych rozpraszaczy, a na miejscu, w Płocku, mimo że uwielbiamy nasze miasto, cały czas coś się dzieje, coś komuś wypadnie.

Kiedyś oprócz muzyki każdy z Was miał jakieś swoje zajęcie. Jak jest teraz?

Żyjemy już tylko z muzyki, dlatego może teraz już nie jest tak trudno godzić działalność artystyczną z życiem osobistym. Mimo to daleko nam jest do artystów, którzy o to zabiegają. Chcemy i gramy to, co czujemy.

Jak długo pracowaliście nad płytą "Wiedza o społeczeństwie"?

Te dwa tygodnie w Bieszczadach to czas, który musieliśmy przeznaczyć na tworzenie, ale praca nad płytą trwała o wiele dłużej - dwa, a może nawet trzy lata. Trzeba potem nad materiałem posiedzieć, przebrać, czasem coś zmienić, Spięty pisze teksty, do tego praca ze strony produkcji itd.

"Kapitan Polska" - to jeden z utworów na tym albumie. On ma Polskę podnieść, zbawić. Jest coś, co może Polskę uratować, skoro nawet - cytując tekst innej piosenki, "Polak, Rusek i Niemiec" - "Polski nie uratuje nawet Chrystus Plus".

To oczywiście tylko taka metafora. Nie ma już polityków, którzy działaliby dla dobra naszego społeczeństwa, nie oczekując niczego w zamian, tak bezwarunkowo.

W tym roku gracie na Pol'And'Rock Festival. Na tym festiwalu nie ma podziału na Polskę A i B. Podziału, o której wielokrotnie mówicie w utworach z płyty "Wiedza o społeczeństwie".

To jest ogromnym plusem tego festiwalu. Do Kostrzyna nad Odrą przyjeżdżają różni ludzie i nie ma znaczenia, jakie masz poglądy polityczne, jak się nosisz, czym się zajmujesz. Być może wynika to z faktu, że na festiwal przyjeżdża tak dużo ludzi, że inaczej się nie da. To festiwal dla wszystkich i to jest chyba największy atut Pol'And'Rock Festival. Bardzo lubimy tam grać i jeździmy do Kostrzyna nad Odrą od 2008 roku, a na Woodstocku koncertowaliśmy co dwa czy trzy lata. To już chyba taka tradycja.

Chociaż trudno ukryć, że po ostatniej edycji festiwalu wśród internautów pojawiły się głosy, że mimo wszystko na festiwalu trochę mówiło się o polityce.

To było bardzo subtelne - tak subtelne, że chyba nie powinno razić nikogo w oczy. Orkiestra działa w delikatny sposób. Jeżeli dotyka polityki, to tej, która boli polskie społeczeństwo, ale robi się to w sposób otwarty. Jest to próba pokazania innego punktu widzenia na kwestie sporne, które dotyczą działalności WOŚP.

Jakie plany na przyszłość? Teraz pewnie przede wszystkim koncerty, ale może rodzą się już w Waszych głowach jakieś pomysły na kolejne utwory...?

Z nową płytą zagraliśmy już 50 koncertów i na razie wciąż będziemy promować ten album, dlatego póki co nie myślimy o tym, co moglibyśmy pokazać nowego.

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała
Kinga Czernichowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozmowa NaM: Lao Che: Pol'And'Rock to festiwal dla każdego - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto