Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk nauczycieli 2019. Dzień drugi. Środowe egzaminy gimnazjalne zagrożone!

Ewa Abramczyk-Boguszewska
98 procent placówek oświatowych w regionie, które wzięły udział w referendum, rozpoczęło wczoraj bezterminowy strajk (dane ZNP).
98 procent placówek oświatowych w regionie, które wzięły udział w referendum, rozpoczęło wczoraj bezterminowy strajk (dane ZNP). Arkadiusz Wojtasiewicz
Nauczyciele walczą o podwyżki oraz o poprawę warunków w oświacie. - Jak nie teraz, to kiedy - mówią nauczyciele z regionu. W poniedziałek (8 kwietnia) rozpoczęli bezterminowy strajk. Walczą o podwyżki i poprawę sytuacji w oświacie. Często razem, bez względu na przynależność związkową.

- Walczymy już nie tylko o pieniądze. Walczymy o naszą dumę - mówi Karolina Trepka, nauczycielka z SP 63 w Bydgoszczy i szefowa komitetu strajkowego w tej szkole.

W poniedziałek (8 kwietnia) w całej Polsce stanęły szkoły, przedszkola, internaty, poradnie psychologiczne. Według ZNP i Forum Związków Zawodowych do protestu przyłączyło się ponad 80 proc. placówek oświatowych, które wzięły udział w referendum.

Czytaj: 8 kwietnia 2019 roku rozpoczął się bezterminowy strajk nauczycieli. Największy strajk od 1993 roku!

- Jesteśmy zaskoczeni skalą strajku - mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ. - Już po wynikach referendum było widać, że nauczyciele są zdeterminowani. W placówkach, w których zamiar przystąpienia do strajku deklarowało nieco ponad 70 czy 80 procent głosujących, wczoraj do protestu włączyło się np. 90 proc. Poza tym część pracowników obsługi i administracji wzięła urlopy na żądanie albo opiekę nad dzieckiem, więc skala rzeczywista tego protestu jest o wiele większa niż wynika to z prostego przelicznika.

Do strajku włączyli się też członkowie oświatowej Solidarności, mimo że związek podpisał porozumienie z rządem. - Zaapelowaliśmy do naszych członków, aby nie strajkowali, ale jest to ich indywidualna decyzja. Nie będziemy wyciągać wobec nich żadnych konsekwencji ani stosować kar - mówi Olga Zielińska, rzecznik Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. - Podpisaliśmy to porozumienie, bo nasze postulaty zostały spełnione. Nauczyciele otrzymają prawie 15 proc. podwyżki. Będzie też stały dodatek za wychowawstwo - 300 zł. Ponadto w 2020 r. wynagrodzenie nauczycieli ma być powiązane ze średnią pensją w gospodarce narodowej.

Jednak z nieoficjalnych informacji wynika, że nauczyciele zrzeszeni w Solidarności oddają swoje legitymacje związkowe. Żądają także odwołania Ryszarda Proksy, przewodniczącego związku.

Tomasz Marcinkowski, szef oświatowej Solidarności na Kujawach Zachodnich, mówi wprost: Proksa to tylko figurant, którego odwołamy. Nie miał od nas upoważnienia, aby wycofywać się ze strajku.

Z danych ZNP wynika, że w Kujawsko-Pomorskiem strajk rozpoczęło około 98 proc. szkół uczestniczących w referendum. - W Grudziądzu strajkują wszystkie placówki, które zadeklarowały udział w proteście - mówi Róża Lewandowska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Oddziału ZNP. - Podobnie jest w Inowrocławiu, Aleksandrowie Kujawskim czy Toruniu.

Nastroje są bojowe, bo jak mamy się czuć, jeśli nawet krowy i świnie z nami wygrały.

Według danych Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy do strajku przystąpiły 793 placówki z regionu na 975 istniejących.

Dziś drugi dzień strajku. Na razie rząd nie przedstawił nowej propozycji. Nadal na stole jest „nowy pakt dla oświaty”, przewidujący zwiększenie pensum z 18 godzin do 22 lub 24 i pod-wyżki rozłożone w czasie do 2023 roku. Jeśli nie pojawi się nowa oferta, strajk będzie trwał. Jutro rozpoczynają się egzaminy gimnazjalne.

Jak podało nieoficjalnie radio RMF FM, minister edukacji Anna Zalewska ma czasowy zakaz wypowiadania się na temat sytuacji w oświacie.

Strajk szkolny. 8 kwietnia 2019 w Bydgoszczy

Nauczyciele: Skoro rząd nas nie widzi, nie zobaczy nas też w szkołach

Niemal cała kadra szkół i przedszkoli w regionie przyłączyła się do ogólnopolskiego protestu. Ci, którzy nie strajkowali, popierali kolegów.

- W Bydgoszczy do strajku przystąpiło 110 placówek, w tym jedna niepubliczna - informuje Mirosława Kaczyńska, prezes bydgoskiego oddziału ZNP. - Nie strajkują tylko te, w których nie mamy swoich przedstawicieli. Są to cztery przedszkola, jeden MDK i jedna bursa.

Czytaj również: Kup pan sobie koszulkę „strajkową”. Ubierz i pokaż, że solidaryzujesz się z nauczycielami

To było jedyne wyjście

Jak szacują związkowcy, w Bydgoszczy 8 kwietnia do strajku przystąpiło ponad 4 tysiące pracowników.

- Nie wiemy dokładnie, ile osób nie pracowało, ponieważ część wzięła opiekę nad dzieckiem lub urlop na żądanie - mówi Mirosława Kaczyńska. - W szkołach i przedszkolach pojawiło się niewiele dzieci, a tym, które przyszły, udało się zapewnić opiekę. Jesteśmy wdzięczni rodzicom i dziękujemy im za zrozumienie. Nie ma go natomiast ze strony rządu, który nas lekceważy. Uważa, że nas nie ma, a skoro tak, to nie będzie nas w szkołach i przedszkolach.

Takie odczucie mają również nauczyciele, którzy zastrajkowali w SP 63 w Bydgoszczy. - Rząd nie traktuje nas poważnie - mówi Karolina Trepka, nauczycielka i szefowa komitetu strajkowego w tej szkole. - Kwoty, które podaje, nie mają nic wspólnego z realnymi zarobkami. Jesteśmy oburzeni propozycją rządu, który chce nam podnieść pensum w zamian za wyższe zarobki. Gdyby ta oferta została przyjęta, co czwarty nauczyciel zostałby zwolniony. Ten strajk to również próba podniesienia prestiżu zawodu nauczyciela, nie tylko walka o pieniądze.

- Jest nam przykro, że rząd znajduje pieniądze na wszystko i dla wszystkich, tylko nie dla nas - mówią strajkujący na-uczyciele z Przedszkola nr 66 w Bydgoszczy. - Stażyści zarabiają grosze i żyją dosłownie od pierwszego do pierwszego. Wolelibyśmy pracować z dziećmi niż strajkować. Ale nie mamy wyjścia.

W Chojnicach do strajku przystąpiły wszystkie szkoły. W SP nr 3 nauczyciele zebrali się w stołówce. Przeglądali wiadomości ze strajku w kraju, zaglądali do smartfonów. Nawzajem się informowali i rozmawiali. Nie tylko o pensjach i podwyżce, ale co należałoby zrobić, by dobrze zreformować oświatę. Z 97 nauczycieli zastrajkowało 90 (93 proc.), a w Zespole Szkolno-Przedszkolnym - 100 proc.

Pracownicy 66 spośród 69 toruńskich placówek oświatowych przystąpili wczoraj do strajku. Nie protestują nauczyciele w Przedszkolu nr 13, SP nr 35 i ZS Inżynierii Środowiska. W niektórych szkołach i przedszkolach strajkują wszyscy nauczyciele. Jak informuje magistrat, w 11 przedszkolach i 6 szkołach dyrektorzy nie mają możliwości zapewnienia opieki dzieciom.

W całym Grudziądzu nie strajkowało wczoraj niespełna 80 nauczycieli z samorządowych placówek wszystkich szczebli.

We Włocławku strajkują od wczoraj dokładnie 43 placówki. Do akcji nie przyłączyły się trzy przedszkola, Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy i Zespół Placówek nr 1. Na godz. 11 protestowało 80,66 proc. nauczycieli.

W Rypinie i powiecie na-uczyciele protestują w większości szkół. - Spotkaliśmy się rano, podpisaliśmy listę strajkujących i jesteśmy po prostu razem - tłumaczy Agnieszka Czajkowska, nauczycielka w Zespole Szkół nr 3 w Rypinie. - Rano było bardzo poważnie, ale teraz atmosfera lepsza. Nawet żartujemy. Zrobiliśmy plakaty i postanowiliśmy zrobić użytek z naszej krówki. Teraz przygotowujemy identyfikatory strajkowe i czekamy na kolegów, którzy zaczynają lekcje później. Jestem dumna z naszych nauczycieli. Widzę jedność, której tak nam potrzeba. Na pewno nas ten strajk zbliży, to już widać.

W strajku biorą udział także nauczyciele rypińskiego ogólniaka. - Rano do szkoły przyszło 15 uczniów - tłumaczy Sławomir Pawłowski, dyrektor ZS nr 1.

Bez podziałów

Ci, którzy nie strajkują, przeważnie popierają protestujących kolegów. Do strajku nie przystąpiło, na przykład Przedszkole nr 11 w Grucznie w gminie Świecie. - Nie mamy związków zawodowych, nie mieliśmy się do kogo przyłączyć, dlatego - chociaż popieramy postulaty strajkujących - pracujemy dziś normalnie - mówi Joanna Kornowska-Zielińska, dyrektor placówki.

Poparcie dla protestujących wyrażają także nauczyciele z powiatu mogileńskiego. Nie strajkują przedszkola w gminach Strzelno oraz Mogilno. Do akcji nie przystąpiły szkoły w Kwieciszewie i Strzelcach (w gminie Mogilno) oraz likwidowana szkoła w Stodołach (w gminie Strzelno). Ze szkół powiatowych nie strajkuje Zespół Szkół w Mogilnie oraz Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Bielicach i Zespół Placówek Specjalnych w Szerzawach.

W powiecie golubsko-dobrzyńskim tylko w gminie Radomin nie ma strajku nauczycieli. W pozostałych gminach - Golub-Dobrzyń, Ciechocin, Zbójno i Kowalewo Pomorskie - strajkują wszystkie placówki.

- Do akcji protestacyjnej przystąpiło w naszej szkole 100 procent nauczycieli, którzy przyszli do pracy od rana - informuje Waldemar Kwiatkowski z NSZZ „Solidarność”, który strajkował wczoraj w SP 16 w Inowrocławiu. - Strajkują osoby zrzeszone w Solidarności, ZNP oraz te, które nie są w żadnym związku.

W I LO im. Kasprowicza w Inowrocławiu zastrajkowało 90 proc. kadry.

W powiecie sępoleńskim do strajku przystąpili nauczyciele z 27 placówek - wszystkie w gminie Więcbork i Kamień Krajeński. W Sępólnie Krajeńskim wyłamało się jedynie Gminne Przedszkole „Bajka”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Strajk nauczycieli 2019. Dzień drugi. Środowe egzaminy gimnazjalne zagrożone! - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto