Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła branżowa zamiast zawodówki. Będzie dużo praktyki

Ewa Abramczyk-Boguszewska
W kształceniu zawodowym, a zwłaszcza w szkole branżowej, nacisk ma zostać położony na zajęcia praktyczne.
W kształceniu zawodowym, a zwłaszcza w szkole branżowej, nacisk ma zostać położony na zajęcia praktyczne. Anna Karczmarz
- Szkoła branżowa powinna przede wszystkim stawiać na zajęcia praktyczne - mówią pracodawcy i nauczyciele. MEN obiecuje, że tak będzie.

Reforma szkolnictwa zawodowego rozpoczyna się w tym roku. Szkoła branżowa I stopnia ruszy 1 września. Ma ona zastąpić obecną zawodówkę. Nauka w szkole branżowej I stopnia będzie trwała trzy lata. W tym roku trafią do niej absolwenci gimnazjów. Od 2019 roku będą się w niej uczyć również pierwsi absolwenci 8-letniej szkoły podstawowej. W tym samym roku ruszy 5-letnie technikum. W 2020 po raz pierwszy zostanie przeprowadzony nabór do szkoły branżowej II stopnia

W kształceniu zawodowym, a zwłaszcza w szkole branżowej, nacisk ma zostać położony na zajęcia praktyczne. W związku z tym zajęć z przedmiotów ogólnokształcących jest niedużo. Ci, którzy trafią do I klasy „branżówek” we wrześniu, będą mieć w tygodniu po jednej godzinie języka polskiego, języka obcego, historii, informatyki i edukacji dla bezpieczeństwa. Przewidziane są po dwie godziny matematyki i podstaw przedsiębiorczości oraz trzy wychowania fizycznego. Uczniowie będą mieć też biologię, chemię, geografię i fizykę w wymiarze 4 godzin w całym cyklu nauki. Na kształcenie zawodowe - teoretyczne i praktyczne - w klasie I przewidziano tygodniowo 12 godzin.

- Nie ma tu większych zmian w stosunku do obecnego rozkładu godzin w ZSZ - mówi Piotr Człapiński, dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych we Włocławku. - Zobaczymy natomiast, co znajdzie się w treści programów. Obecnie w szkole branżowej I stopnia uczniowie mogą być kształceni w zawodach o jednej kwalifikacji, a np. zawód elektryka, którego uczymy w ZSZ, ma dwie kwalifikacje. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie zbilansowane.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Jako szkoła zawodowa możemy kształcić praktycznie we wszystkich zawodach - mówi Iwona Chilicka, dyrektor Zespołu Szkół Drzewnych w Bydgoszczy. - Jesteśmy bowiem także szkołą dla młodocianych pracowników. Najpopularniejsze zawody to stolarz, tapicer, kucharz i fotograf. Sądzimy, że znajdą się one również w szkole branżowej I stopnia.

Szkołą branżową I stopnia stanie się także niepubliczna Zasadnicza Szkoła Zawodowa Rzemiosła i Przedsiębiorczości. - W tym roku minie 10 lat, od kiedy ją prowadzimy - mówi Piotr Krzyżaniak, dyrektor Kujawsko-Pomorskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Bydgoszczy. - Mamy około 400 uczniów, którzy uczą się zawodu w różnych firmach, w rzeczywistych warunkach pracy. To zupełnie coś innego niż nauka w warsztatach szkolnych. Nasi uczniowie to młodociani pracownicy. Mamy dużo przykładów na to, że jeśli uczeń sprawdzi się w danej firmie, to w niej znajduje pracę.

Jak podkreśla dyrektor Krzyżaniak, plusem reformy jest promocja szkolnictwa zawodowego. - Powoli zmienia się mentalność ludzi, a uczniowie zawodówek przestają być odbierani jako ci gorsi. Wręcz przeciwnie - zaczynają być postrzegani jako osoby świadomie wybierające swoją drogę zawodową.

Aby szkoły branżowe mogły przyciągnąć młodzież, muszą zaproponować jej odpowiednie warunki. A to wiąże się z finansami. - Trzeba zastanowić się nad finansowaniem szkolnictwa zawodowego spoza budżetu państwa - mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność - Oświata”. - Rząd zapowiedział utworzenie celowego Funduszu Rozwoju Edukacji Zawodowej. Zgromadzone w nim środki miały być dzielone w zależności od tego, w jakich zawodach kształci szkoła - deficytowych na rynku, czy też takich, w których pracowników jest za dużo.

- Po drugie, do 2022 roku mamy środki na kształcenie zawodowe w RPO - wylicza dalej Wittkowicz. - Trzeba zastanowić się, co zrobimy, gdy ten czas upłynie. Pozostaje jeszcze trzecia możliwość - finansowania szkolnictwa zawodowego przez pracodawców. Można wzorować się na krajach niemieckojęzycznych, gdzie firmy odprowadzają obowiązkową składkę. Jednak w Polsce 98 proc. to małe i mikrofirmy, więc takie rozwiązanie jest nierealne. Trzeba maksymalnie wykorzystać czas do 2022 roku, aby ustalić, jak później będzie finansowane szkolnictwo zawodowe.

Pogoda na dzień (26.01.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto