Wielki sukces polskich paraolimpijczyków w Londynie!

Worek z medalami naszej reprezentacji w stolicy Wielkiej Brytanii rozwiązała Anna Harkowska, która zdobyła w Londynie srebrny medal w wyścigu na 3000 m na torze kolarskim. Pierwszy medal z najcenniejszego kruszcu zdobyła Katarzyna Piekart, która przy komplecie publiczności na Stadionie Olimpijskim wygrała konkurs rzutu oszczepem z nowym rekordem świata. Nasza lekkoatletka rekordowy rezultat uzyskała w piątej kolejce rzutów, poprawiając swój wynik w każdej kolejnej próbie.

Kolejne złote krążki w kolejnych dniach rywalizacji wywalczyli pływaczka Joanna Mendak, lekkoatletka Karolina Kucharczyk oraz tenisiści stołowi Patryk Chojnowski i Natalia Partyka. Polka płynąca stylem motylkowym była główną faworytką na 100 metrów stylem motylkowym i nie zawiodła pokładanych w niej nadziei. To jej trzeci w karierze medal z najcenniejszego kruszcu w rywalizacji paraolimpijskiej. Kucharczyk w fenomenalnym stylu wygrała konkurs skoku w dal. Polka przystąpiła do konkursu z rekordem życiowym 5,88 m, który w jej grupie jest także rekordem świata. Już dwa pierwszy skok oddała na imponującą odległość 5,78 m. Potem się tylko poprawiała - 5,80 m, wreszcie w trzeciej próbie skok na 5,93 m dał jej nowy rekord świata. Jakby tego było mało, Polka poprawiła jeszcze ten wynik w piątej próbie - uzyskała równo 6 metrów.

W kolejnych olimpijskich startach złoty medalowy sen na igrzyskach nadal trwał.
Konkurencje w tenisie stołowym wygrali Partyka i Chojnowski. Nasza pingpongistka jak burza przeszła kolejne szczeble turnieju i była absolutną faworytką londyńskiego finału. Główny mecz był niespodziewanie bardzo wyrównany. Obie zawodniczki wygrywały sety na przemian i o wyniku spotkania miała zadecydowała piąta partia w którym Natalia pewnie zwyciężyła 11:4, sięgając po piąty medal na Paraolimpiadzie w karierze. W tej samej konkurencji Patryk Chojnowski pewnie pokonał w finale gry pojedynczej Chińczyka Yanga w niespełna dwadzieścia minut. Polak grał wyśmienicie od początku turnieju od ćwierćfinału nie tracąc seta.

Prawdziwa gwiazda w reprezentanci Polski jednak Rafał Wilk. Były żużlowiec który sprawność utracił w wypadku na torze do Londynu jako główny faworyt w dyscyplinie „handbike” – polegającej na jeździe rowerem z napędem ręcznym. I jak na prawdziwego faworyta przystało nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań. Wygrał zarówno w rywalizacji kolarskiej w jeździe na czas na na dystansie 16 kilometrów oraz w wyścigu ze startu wspólnego. Rafał na przed sześcioma laty uległ jednak ciężkiemu wypadkowi w meczu ligowym i stracił władzę w nogach. Nie zrezygnował jednak ze sportu. Początkowo zajął się narciarstwem zjazdowym na nartach jednośladowych. Następnie rozpoczął kolarstwo na rowerze z napędem ręcznym. I to właśnie w tej dyscyplinie odnosi największe sukcesy w karierze.

Co dzień to złoty medal jednak prawdziwy wysyp krążków z najcenniejszego kruszcu mieliśmy w ósmym dniu rywalizacji. Mazurka Dąbrowskiego
wysłuchały Barbara Niewiedział na 1500 m, Darek Pender w szermierce na wózkach oraz Ewa Durska w pchnięciu kulą. Nie był to jednak koniec festiwalu medalowego naszych w Londynie. Medale z najcenniejszego kruszcu zdobywali kolejno Grzegorz Pluta, zostając najlepszym szablistą w swojej kategorii, Marcin Skrzynecki- Piotr Grudzień oraz Chojnowski- Sebastian Powroźniak w rywalizacji drużynowej tenisa stołowego oraz lekkoatleci Mateusz Michalski w biegu na 200 m i Maciej Lepiato w skoku wzwyż. Obaj Polacy dokonali tego bijąc rekordy świata w swoich konkurencjach.

Podsumowując Polscy sportowcy na igrzyskach XIV Paraolimpiady w Londynie zdobyli 36.krążków (14 złotych, 13 srebrnych i 9 brązowych). Tego lepszy wynik od poprzednich igrzysk w Pekinie, skąd biało-czerwoni wrócili z 30 medalami lecz tylko pięcioma złotymi. W klasyfikacji medalowej Polska zajęła wysokie dziewiąte miejsce. Pierwsze miejsce przypadło reprezentacji Chin. Sportowcy z Państwa Środka zdobyli 231 medali. Drugie miejsce zajęli Rosjanie
z 102 krążkami w tym 36 z najcenniejszego kruszcu. Trzecie dla gospodarzy Brytyjczyków, którzy w podczas blisko dwutygodniowej rywalizacji stawali na podium 120 razy, medali złotych mieli jednak mniej od Sbornej.