Wraz z nową umową na BRA będą nowe rowery. Jaki to będzie sprzęt?

Wraz z tym sezonem skończy się trzyletnia umowa na obsługę systemu Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego. Nowa umowa od przyszłego roku oznacza 16 nowych stacji oraz wymianę na nowe wszystkich rowerów miejskich. Zapytaliśmy, czego oczekują rowerzyści korzystający z BRA od nowych rowerów.

- Lepsze przerzutki - dla mnie to jedyna wada w tych obecnych rowerach - zaznacza Marta Lutrzykowaska. - Poza tym zdarza się, że nie można odstawić lub wypożyczyć roweru, bo jest zablokowana stacja bazowa. Gdy się spieszę do pracy, to jest to bardzo frustrujące.

- Kiedy rowery były nowe - moim zdaniem - były bardzo dobre. Trochę ciężkie, ale jeździło się całkiem wygodnie - opowiada Jacek Retkowski, - Minusem ogromnym tych rowerów było to, że tak szybko zaczęły się psuć i po kilku miesiącach zniechęciłem się do tego środka transportu, bo np. wraz z koleżanką chcieliśmy wypożyczyć rowery i okazywało się, że na stacji były dwa, ale po paru metrach wychodziło na jaw, że jeden z nich nie ma lampki, przeskakują pedały, itp. Jedyne, czego bym oczekiwał po nowej umowie, to żeby były bardziej niezawodne.

BYDGOSZCZDOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Podobne oczekiwania ma Kuba: - Żeby był mniej zawodny niż dziś. Nic bardziej nie irytuje, jak to, że biorę rower ze stacji i po dwóch minutach muszę go wymienić, bo nie działają przerzutki, spada łańcuch, albo nie trybi korba.

Nie spodziewa się, że w rowerach zainstalowane zostaną przerzutki z wyższej półki, ale, jak mówi: - Lepiej może, żeby były powiedzmy trzy solidne w piaście, ale mniej zawodne. No i są faktycznie zdecydowanie za ciężkie. Początkowo myślałem, że może dzięki temu będą nieco bardziej „pancerne” i to uchroni je przed dewastacją, ale czas pokazał, że tak nie jest, więc jeśli i tak mają być niszczone, to faktycznie mogłyby być o połowę lżejsze.

- Liczę na to, że uda się w końcu zdobyć takie, które po jednym sezonie nie będą złomem. Wydaje mi się, że im prostszy technicznie rower, tym trudniej w nim coś zepsuć. Ale oczywiście „prostota” nie znaczy „tandeta”.

O wadze wspomina też Agata: - Super, gdyby były odrobinę lżejsze i to w zasadzie jedyna moja uwaga. Ale nie spodziewam cudów w tym temacie. Mało kto chyba wymaga, by rower miejski był zwrotny. Jednak gdybym miała wybrać jedną rzecz, która mogłaby się zmienić, to wcale nie dotyczyłaby kwestii technicznych, a serwisu. Niech rowery będą nawet takie same, ale sprawne i często serwisowane, aby użytkujący nie musiał wymieniać roweru co stację.

I dodaje: - Wiem, że to trochę zależy od użytkujących, ale dostawca może wziąć pod uwagę, że u nas naprawdę się tych rowerów używa.

- Mogłyby być lżejsze - potwierdza Ignacy Barczykowski. - Przydałby się bardziej praktyczny dzwonek.

Wspomina też o nowych wygodniejszych siodełkach. - Byłoby dobrze, gdyby takie pojawiły się w rowerach w przyszłym roku. Dodatkowo powinien być lepszy serwis. Rowery są często w kiepskim stanie. Uważam też, że użytkownik powinien mieć dostęp do łańcucha. Często mam sytuację, że spada i zamiast go nakręcić, muszę prowadzić rower do najbliższej stacji.

Ma zresztą taki pomysł: - Przy stacjach roweru przydałby się takie podstawowe narzędzia: jakiś klucz, pompka, itp. często tego brakuje i mała błahostka powoduje że rower stoi.

Krzysztof Kosiedowski rozwiewa nadzieje dotyczące siodełek. To, że na niektórych rowerach pojawiły się nowe wcale nie oznacza, że od przyszłego roku wszystkie takie będą. - W tej kwestii głównym atutem będzie trwałość - podkreśla Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców.

I w ogóle oczekiwania zamawiającego kręcą się wokół trwałości. - Rowery mają przeżyć - podsumowuje Kosiedowski. - Po trzech sezonach rowery są już bardzo wyeksploatowane. Nasze założenie jest takie, żeby nowe przetrwały w jak najlepszym stanie. To oznacza, że nie będą bardzo lekkie.