Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyschnięta Liwa. Minister zawiadamia prokuraturę, urzędnicy się bronią

Rafał Cybulski
fot. Ewa Romano-Pękal/Eko-Inicjatywa
Kilka miesięcy temu woda w Liwie, w pobliżu Prabut, zniknęła. Maciej Grabowski, minister środowiska, złożył do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa, bo jego zdaniem za sprawę odpowiedzialny jest Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie. Urzędnicy bronią się jednak, że wszystkiemu winna jest susza hydrologiczna.

- Takiej sprawy jeszcze w naszym kraju nie było. To precedens, żeby ktoś grodził wodę i zatrzymywał ją tylko dla siebie - tłumaczył minister w trakcie swojej niedawnej wizyty podczas Dnia Ziemniaka w Cyganach (gm. Gardeja) i przy okazji przyznał, że o wszystkim dowiedział się niedawno.

Przypomnijmy, że Liwa, największa rzeka powiatu kwidzyńskiego, na kilkukilometrowym odcinku w pobliżu Prabut zanikła. W dużej mierze to efekt drastycznego spadku ilości opadów, ale zdaniem niektórych do jej wyschnięcia przyczyniła się również działalność człowieka. O tym, że tak jest pisaliśmy już w sierpniu, ale od tamtego czasu nic się nie zmieniło.

- Przy wyjściu Liwy z jeziora Gaudy jest spiętrzenie o różnicy poziomów 40-50 centymetrów. Woda zamiast do rzeki trafia do jeziora - już wtedy alarmował burmistrz Prabut Marek Szulc i już wtedy wskazywał winnego: - To Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie - mówił.

Jego zdanie podziela minister środowiska: - Działania dyrektor ZMiUW w Olsztynie są bezprawne, bo nie może być tak, że ktoś pozbawia nas wody. Na to mojej zgody nie będzie, bo woda jest naszym wspólnym dobrem.

Co na to Ewa Skowron, dyrektor ZMiUW w Olsztynie?

- Brak przepływu wód w Liwie jest wynikiem niespotykanej dotąd suszy hydrologicznej, jakiej na tym terenie nie było od kilkudziesięciu lat - tłumaczy dyrektor Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie w rozmowie z "Kurierem Powiatu Kwidzyńskiego".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kalendarz Nasze Miasto 2016. Czekamy na Wasze fotografie! [PLEBISCYT]

Potwierdzeniem jej racji ma być informacja ZMiUW w Gdańsku o stanie wód w dopływach Liwy.

- W pięciu rzekach wpadających do Liwy w ogóle nie ma wody, a w dwóch jej przepływ jest znikomy.

Poza tym dodaje, że wyschnięte obecnie koryto Liwy nie jest przypadkiem odosobnionym, bo większość rzek na Warmii i Mazurach, ze względu na panującą od maja suszę hydrologiczną, spowodowaną brakiem opadów, w odcinkach źródłowych jest sucha. Co więcej, mniejsze cieki wodne wyschły nawet na całej długości swego biegu.

- Dlatego uważam, że brak wody w korycie rzeki spowodowany został czynnikami naturalnymi, gdzie naprzemiennie występujące wysokie i bardzo niskie stany wód, są zjawiskiem naturalnym i normalnym - podkreśla dyrektor ZMiUW w Olsztynie.

Skowron przyznaje jednak, że przy tak katastrofalnym stanie wody w Liwie, priorytetowo traktowane są wyjątkowo cenne siedliska wodno-błotne objęte ochroną w postaci rezerwatu jeziora Gaudy. Ścianka szczelna na wypływie z jeziora, spowalnia odpływ wód z akwenu, dzięki czemu udało się ochronić naturalne ostoje i miejsce lęgowe ptactwa wodnego i błotnego oraz liczne zespoły roślinności torfowiskowej.

Szkoda tylko, że urzędnicy nie wzięli pod uwagę faktu, iż na trasie przepływu Liwy, jest jeszcze jeden rezerwat, z naszej perspektywy o wiele bardziej cenny, czyli jezioro Liwieniec.

Polub nas na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto