W środowy wieczór pierwszoligowa Chojniczanka Chojnice podejmowała Legię Warszawa. Na wydarzenie sportowe - historyczne dla awansujących do 1/4 PP gospodarzy - dotarła garstka kibiców stołecznego klubu. Mimo iż dostali 300 biletów.
Aż 231 kibiców jadących na mecz na MOP-ie przy autostradzie A1 w miejscowości Szewo zatrzymali policjanci z włocławskiej policji.
Wśród kibiców szukali złodziei
Jak tłumaczy oficer prasowa włocławskiej policji, dotarło do nich zgłoszenie kradzieży. Musieli więc przerwać podróż tak licznej grupie, aby wylegitymować jak najwięcej potencjalnych sprawców przestępstwa.
- Grupa osób weszła na stację paliw i dokonała kradzieży - mówi nadkom. Małgorzata Marczak, oficer prasowa KPP we Włocławku. - Ich łupem padły różne artykuły, między innymi słodycze, golarki, ładowarki. Na autostradowym MOP-ie zatrzymaliśmy i wylegitymowaliśmy 231 osób podróżujących kilkudziesięcioma samochodami osobowymi. Policjanci przesłuchiwali też w tej sprawie świadków i pokrzywdzonych. Zabezpieczyliśmy również nagrania z monitorin-gu. Nikt nie został zatrzymany.
Legia.com/x-news
Stacja paliw BP w Szewie działa od niedawna. Nikt nie spodziewał się, że w nieco ponad miesiąc od otwarcia, dojdzie tu do takich wydarzeń.
- Około godziny 15 na stację MOP Lubień Kujawski wjechało kilkadziesiąt samochodów osobowych, których pasażerowie zabierali towar ze sklepu i opuszczali budynek bez płacenia - relacjonuje Dorota Adamska z działu Public Relations BP. - Nie doszło do żadnych zniszczeń obiektu, nikomu też nic się nie stało. Całą sprawą zajmuje się policja, która eskortowała grupę kibiców na terenie województwa łódzkiego - aż do węzła Kutno. Nikt dalej ich nie eskortował.
I dodaje, że nie będą ścigać złodziei.
- Straty stacji w towarach wynoszą 7,5 tysiąca złotych. Otrzymaliśmy jednak zapewnienie, że kwota ta zostanie uregulowana. W związku z tym ze strony BP nie będą wysuwane żadne roszczenia - dodaje Dorota Adamska.
Kibicom stołecznego klubu nie przepadły bilety na mecz, bo ich jeszcze nie kupili. Jedynie zamówili je w biurze Legii, które wysłało listę z nazwiskami zainteresowanych do gospodarzy. Bram stadionu przy Mickiewicza nie przekroczyli, więc też nie dokonali zakupu. Stratna jest jedynie Chojniczanka. Za każdą wejściówkę do kasy pierwszoligowca wpłynęłoby 40 złotych. W sumie „zatrzymanie” zmierzających kibiców kosztowało klub ponad 9,2 tys. złotych.
- Nie stracili ci, którzy nie dotarli na mecz, tylko my - ubolewa Jarosław Klauzo, wiceprezes Chojniczanki. - Zazwyczaj odbywa się to tak, że gdy przyjeżdża grupa, to jedna osoba odpowiedzialna płaci za wszystkich. Mamy listę z numerami kart i przyporządkowanymi im nazwiskami. Legia zgłosiła zapotrzebowanie na 300, tyle dostali, a pojawiła się mała grupa kibiców. Ale szybko opuściła stadion.
Jest powód, by się chwalić?
Policjanci chwalą się na stronie internetowej KPP w Chojnicach, że nie dopuścili do poważnych incydentów. A nad bezpieczeństwem czuwało ich 200.
- Poza staniem nie napracowali się - mówi fan Chojniczanki. - Gdzie tu zagrożenie, skoro ich koledzy z Włocławka cofnęli do domu niemal wszystkich kibiców z Łazienkowskiej?
A Dorota Adamska zwraca się do mundurowych, by skuteczniejsi byli podczas eskortowania kibiców.
- Apeluję o ściślejszą ochronę przejazdu i stałą obecność policji w czasie transportu - dodaje.
Rzecznik prasowy Legii, mimo obietnic, nie oddzwoniła wczoraj do nas, by odpowiedzieć na pytania.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?