Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy można po chodniku? Jak jechać z małym dzieckiem? Ludzie nie wiedzą, jak korzystać ze ścieżek rowerowych [zdjęcia]

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Taka jazda to nic niezwykłego, acz jest naganne. Rowerzyści jadą ławą - dedykowaną im ścieżką i chodnikiem
Taka jazda to nic niezwykłego, acz jest naganne. Rowerzyści jadą ławą - dedykowaną im ścieżką i chodnikiem Marek Weckwerth
Chodnik czy ścieżka rowerowa? Dla wielu osób nie ma to znaczenia. Co gorsza, także dla wielu rodziców małych dzieci, którym bez zastanowienia każą jechać ścieżką rowerową. A tą pędzą cykliści i e-hulajnogiści...

Zobacz wideo: Dron obserwował kierowców na ulicy Wyszyńskiego w Bydgoszczy

od 16 lat

- Właśnie kazali mi przejść z dzieckiem z deptaku na pas rowerowy, a pan mówi mi, że trzeba przejść na deptak. O co tu chodzi? - pyta zdezorientowana młoda matka, gdy autor tekstu zwraca jej uwagę. Maluszek poruszał się na minihulajnodze, tradycyjnej, napędzanej nogą.

- W tym przypadku dorosły opiekun z dzieckiem na hulajnodze powinni korzystać z chodnika czy deptaka, bowiem zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym są pieszymi. Podobnie rowerzyści, jeśli dorosły opiekuje się jadącym na rowerze dzieckiem do 10. roku życia, są traktowani jako piesi – wyjaśnia kom. Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Wydawałoby się, że nie trzeba dużej wyobraźni, by dojść do wniosku, iż potrącenie maluszka przez rozpędzonego rowerzystę lub dorosłego użytkownika hulajnogi elektrycznej może się skończyć tragicznie. A ci gnają czasem 30 km na godz. i więcej. A jednak ludzie mają problemy z przewidywaniem skutków takich zachowań, a przy tym nie znają przepisów.

Podobne problemy mają matki paradujące po ścieżce rowerowej z wózkiem dziecięcym, piesi wpatrujący się w ekran smartfona, opiekunowie dzieci na wrotkach, deskorolkach i tym podobnym sprzęcie.

Na ścieżkę można wejść przypadkiem

Nasze ścieżki rowerowe nie są trasami szybkiego ruchu, nie są wyposażone w infrastrukturę bezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie – często wiodą wzdłuż chodnika, przeplatają się, a strefy rozdzielenia ruchu zwykle nie wyznacza biała linia. Oznaczenia w postaci graficznego wyobrażenia roweru na nawierzchni i pionowe znaki drogowe to za mało, aby zwrócić uwagę pieszych. Dlatego na ścieżkę rowerową można bardzo łatwo wejść przypadkiem, nie zdając sobie z tego sprawy. Piesi reflektują się dopiero wtedy, gdy cykliści używają dzwonków.

Z drugiej strony bywają tacy rowerzyści i hulajnogiści, i jest ich naprawdę mnóstwo, którzy za nic mają zakaz jazdy po chodnikach i przejściach (zebrach) dla pieszych. I robią to z premedytacją.

E-hulajnogi, czyli odmienne stany świadomości

Wiele gorzkich uwag można mieć do użytkowników hulajnóg elektrycznych wypożyczanych (współdzielonych) w dużych miastach, teraz już w 60 w całym kraju. Najpoważniejsze dotyczą ich parkowania, które w bardzo wielu przypadkach sprowadza się do porzucenia byle gdzie i byle jak.

A obowiązujące od niedawna, znowelizowane przepisy są jednoznaczne: e-hulajnogę zostawiamy na chodniku, równolegle do zewnętrznej krawędzi, czyli jak najdalej od jezdni. Minimalna szerokość chodnika do swobodnego przejścia pieszych to 1,5 metra.
W praktyce zaś widzimy hulajnogi ustawione na środku chodnika, w poprzek, czasem nawet na ścieżce rowerowej, co jest szczególnie niebezpieczne dla cyklistów i samych e-hulajnogistów. Bywa, że jednoślady leżą.

Rodzi się zatem pytanie o stan świadomości użytkowników tego sprzętu, wręcz o stan umysłu. Nie trzeba nawet znać przepisów – wystarczy uruchomić wyobraźnię i zdrowy rozsadek. Jeśli ktoś ich nie ma, a porzucone hulajnogi o tym świadczą, to wystawia jak najgorsze świadectwo młodemu pokoleniu, które użytkuje ten sprzęt. Można też skonstatować, że sprzęt ustawiany jest w poprzek chodnika celowo - na złość pieszym albo z chęci wyrządzenia im krzywdy, bo przecież można się o niego potknąć.

Dzieci tylko z kartą rowerową

Komisarz Jakubas przypomina, że e-hulajnogą można jeździć (podobnie jak rowerem), jeśli skończyło się 18 lat, zaś dzieci i młodzież między 10. rokiem życia a osiągnięciem dorosłości muszą posiadać kartę rowerową lub prawo jazdy kategorii AM (od 14. roku życia), ewentualnie B1 (od 16 lat). Dzieci do 10. roku życia mogą jeździć na e-hulajnogach tylko w strefie zamieszkania i pod opieką dorosłego.

20 na godzinę, nie więcej!

Nagminnie łamany jest przepis o maksymalnej dozwolonej prędkości jazdy e-hulajnogą, czyli 20 km na godz. Grozi za to mandat od 20 zł do 5 tysięcy, uzależniony od tego, jakie zagrożenie - zdaniem policjanta - spowodował sprawca wykroczenia.

- Jeśli zaś doszłoby do wypadku i zachodziłoby podejrzenie, że osoba na e-hulajnodzie jechała szybciej, w sprawie musiałby wypowiedzieć się biegły – wyjaśnia Robert Jakubas.

E-hulajnogą należy poruszać się po ścieżkach lub pasach rowerowych. Jeśli ich nie ma, należy skorzystać z jezdni, na której obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km na godz. W ostateczności można jechać chodnikiem, ale bezwzględnie ustępując pierwszeństwa pieszym. Przy wyprzedzaniu prędkość musi być minimalna, dostosowana do prędkości pieszych.

Na e-hulajnodze, podobnie jak na rowerze, nie wolno jechać pod wpływem alkoholu. Stan od 0,2 do 0,5 promila we krwi karany jest 1000-złotowym mandatem, powyżej 0,5 promila to strata 2500 zł.

Funkcjonariusz lub strażnik miejski mogą zatrzymać sprawcy hulajnogę i przewieźć na policyjny parking, co kosztuje 123 zł plus 23 zł za każdy dzień przechowywania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto