Byłem pacjentem na oddziale covidowym w Malborku. Bałem się, jak wszyscy, szpitala tego typu, ale to, co tam zastałem: podejście do pacjenta, opiekę, zainteresowanie potrzebami, przerosło moje oczekiwania. Trafiłem tam w bardzo kiepskim stanie 27 lutego, a wyszedłem 10 marca w stanie rokującym rychły powrót do zdrowia.
Cieszę się, że tam właśnie trafiłem. Zaskoczony przemiłym personelem, który reagował na nasze potrzeby w sposób rzadko spotykany kiedyś w szpitalach. Nie przesadzę stwierdzeniem, że wszyscy zatrudnieni na tym oddziale to ludzie z powołania; bardzo poważnie traktujący swoją misję pomocy takim jak my. Zadbani, czyści, ogoleni i przede wszystkim leczeni, mogliśmy w miarę upływu czasu nabierać otuchy i nadziei, że wyjdziemy z tej trudnej sytuacji dość szybko. Nakarmieni do syta nie byliśmy w stanie zjeść wszystkiego, co nam podano. Dobre, pożywne i urozmaicone jedzenie powinno zaspokoić nawet największego “głodomora”.
Najbardziej jednak zafascynowany byłem personelem, który uwijał się wokół nas, jak pszczółki w ulu, ryzykując przy tym zakażeniem, co niestety się zdarzało. Doszedłem do wniosku, że gdyby w każdym szpitalu pracowali tacy ludzie, jak w tym, to byłbym spokojny o przyszłość naszej “służby zdrowia”. Zdecydowałem się wspomóc niewielką darowizną na przeciwdziałanie COVID przez Powiatowe Centrum Zdrowia w Malborku, wdzięczny za udzieloną mi pomoc i opiekę w chorobie.
Były pacjent, J. Klewicz
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?