Dodaj zdjęcie profilowe

avatarMOnika Cyganek

Bydgoszcz
żyje się raz:)

Enemef 12. 04.NOC Ekranizacji z Multikinem

2013-04-14 20:34:08

Piątkowy wieczór filmowy zapowiadał się na noc pełną niezapomnianych wrażeń. Już na godzinę przed seansem kasy kinowe pękały w szwach, co zapowiadało dużą frekwencje tego wieczoru i rzeczywiście fani filmowych ekranizacji nie zawiedli, o czym świadczyły aż trzy sale kinowe dodatkowe poza salą główną, na których wyświetlany był repertuar, niekończące się kolejki do bufetu oraz toalet, szczególnie damskich .
Atmosfera sięgnęła zenitu, kiedy na chwilę przed godziną 22, kiedy wszyscy amatorzy nocnych filmów zaopatrzeni już w swoje zestawy maratończyka zaczęli zapełniać sale kinowe. NOC filmowa rozpoczęła się (prawie) premierowo od „ The Host” (Intruza), czyli drugiej ekranizacji po „Zmierzchu” Stepfeni Mayer. Wszechświatem kierują siły, które leżą poza naszym rozumieniem, nad którymi nie mamy kontroli. Jednak dzięki ludzkiej determinacji, sile charakteru oraz bezkresnej nadziei jesteśmy w stanie kreować rzeczywistość wokół nas i dokonywać rzeczy niemożliwych (na pierwszy rzut oka). Ekranizacja opowiadająca o pozaziemskiej formie życia zasiedlających ludzkie ciała w celu dokonania kolonizacji planety i eliminacji naszego gatunku. Jednak dzięki silnej woli oraz chęci przetrwania dusza ludzka w ciele zasiedlonym przez obcego dochodzi do głosu przekonując do siebie obcego- dokonuje przełomu w wyniku, którego dochodzi do powstania koegzystencji życia obu gatunków. Film warty polecania wszystkim, nie tylko amatorom science fiction, ponieważ każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Naprawdę dobra ekranizacja zrealizowana z dużym rozmachem (dużo scen akcji) łącząca pozytywną energię z ponadczasowym przekazem- miłość jest trwalsza od śmierci, odległości przestrzeni czy różnic gatunku. Metafora życia, jako ciągłej niczym nieograniczonej podróży i puenta, iż dom możemy znaleźć w najmniej oczekiwanym miejscu. Warte obejrzenia, polecam!
Po chwili przerwy na papierosa, dolewkę coli czy toaletę Po rozprostowaniu nóg oraz zaczerpnięciu powietrza wróciliśmy na sale kinowe na druga ekranizacją tej nocy, którą były „Piękne istoty”, opowieść o uroku rzuconym na 16 letnią dziewczynę zakochaną w śmiertelniku, która pokonuje fatum i klątwę rzuconą przed laty na jej rodzinę, żeby być z nim. Najsłabsza pozycja w repertuarze, moim zdaniem. Przeciętny film, jeden z serii wychodzisz z kina zapominasz, że go widziałeś albo przekonaniem o stracie dwóch godzin ze swojego życia. Nie mam pojęcia, co autor mógł mieć na myśli. Słaba obsada, marna realizacja. Nic w nim, absolutnie nic do mnie nie trafiło.
Po orzeźwiającej chwili relaksu i pobudki na świeżym powietrzu, rozpoczęła się trzecia odsłona tej nocy, a mianowicie ekranizacja „Igrzysk śmierci” w reż. Gary’ego Ross’a. Moim zdaniem bardzo ciekawie zrealizowany film, warty obejrzenia, godny polecenia. Doborowa obsada aktorska, świetna realizacja kina akcji. Mnie osobiście przekonał do przeczytania książki. Opowieść o walce na śmierć i życie w grze ( pt. igrzyska głodowe) organizowanej dla zabawy przez władze w państwie, w którym poddani, to ludzi pracujący, którzy głodują- walcząc o przetrwanie, podczas gdy władza bawi się w przepychu stolicy (świetna metafora dzisiejszego systemu pt. „plebs haruje, władza świętuje” . Dzięki przerysowanemu skonfrontowaniu dwóch światów z jednej strony tłumu płytkich zadowolonych z życia, niezadających zbędnych pytań, totalnie podporządkowanych systemowi idiotów, z drugiej walczących o przetrwanie ludzi ciężko pracujących na rozrywki reszty, utrzymanie ich luksusowego poziomu życia( skądś znany schemat?) Prawdziwy problem pojawił się w momencie, kiedy jednostka zamierza wyjść poza przyjęty system, co wywołuje natychmiastową reakcję władz/ Kto nie widział Warto obejrzeć!!!
At last, what doesn’t mean last obejrzeliśmy ekranizację drugiej z sagii „Millenium” Stiega Larrsona, mianowicie „ Dziewczynę z tatuażem”, dalsze losy dziennikarza Micheala Blumkvista, który traci wiarygodność po zniesławieniu w wyniku afery Wollensteina, postanawia wyjechać i napisać biografię multimilionera, decydując się na rozwiązanie rodzinnej zagadki Vegrnera zaniknięcia przed 20 laty jego siostrzenicy Harriet, wplątuje się w niebezpieczny wir wydarzeń i przypłaca to niemal śmiercią, gdyby nie pomoc nieocenionego analitycznego umysłu jego asystentki Lisbeth Salander. Opowieść pełna zwrotów akcji, niebezpieczeństwa i intryg w dobrej obsadzie i realizacji. Każdego, kto czytał sagę Larrssona przekonywać nie trzeba, a kto jej nie czytał, po obejrzeniu tego filmu z pewnością to zrobi. Film nie tylko dla tych, którzy lubią dobrą powieść detektywistyczną, ale i dobre kino akcji. Pozycja obowiązkowa dla każdego, najlepsza ekranizacja tej nocy została na deser. I tym optymistycznym akcentem końca dobiegła NOC ekranizacji prawie po 10 godzinach dobrego kina a rozpoczął się słoneczny poranek tuż przed godziną 8 a.m. najbardziej wytrwali maratończycy zaczęli opuszczać multikino z zadowoleniem z obejrzenia świetnego kina oraz ekranizacji powieści, które wcześniej czytali lub jeszcze nie zdążyli, ale teraz to zrobią.
Wrażenia po maratonie w dwóch słowach: zmęczeni, ale szczęśliwi! Moc mega pozytywnych emocji i optymizmu, połączona z satysfakcją obejrzenia wszystkich filmów bez grama snu , niepowtarzalna atmosfera nie do opisania- polecam wszystkim, którzy nie mieli do tej pory okazji uczestniczyć w podobnym maratonie. Noc to najlepsza pora na oglądanie filmów. Po promo nikt nie przeszkadza, secondo jest ku temu odpowiedni nastrój nie do opisania, więc trzeba spróbować!
Pozdrawiam całą Redakcję i dziękuję bardzo Zespołowi naszemiasto.pl za wygrane wejściówki i możliwość przeżycia NocY Ekranizacji z Multikina.

Jesteś na profilu MOnika Cyganek - stronie mieszkańca miasta Bydgoszcz. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj