Podatkowe oczyszczenie

Każdego roku Urząd Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy sprawdza przeciętnie kilkunastu podatników, którzy mimo deklarowanych niskich dochodów żyją w luksusie. To jednak wierzchołek góry lodowej. Ministerstwo Finansów przygotowuje ustawę, która będzie szansą na oczyszczenie dla podatkowych oszustów. Jeśli ujawnią utajone wcześniej dochody, będą mogli liczyć na odpuszczenie win przez fiskusa.

Amnestia ma być szansą dla tych, którzy dorobili się majątku nie dzieląc się dochodami z urzędami podatkowymi. Jeśli zechcą pozbyć się lęku, że ich matactwa zostaną ujawnione (w takim wypadku domiar wynosi 75 procent dochodu), mogą zalegalizować swoje majętności deklarując rzeczywisty poziom dochodów z ostatnich lat. Wtedy fiskus naliczy podatek jedynie na poziomie 7,5 procent.

- Bardzo trudno jest określić skalę oszustw podatkowych. Nie mamy nawet szacunkowych danych jaki poziom dochodów jest ukrywany - mówi "Expressowi" Agata Kasica, dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy.

Przeciętnie w skali roku bydgoski UKS prowadzi kilkanaście postępowań wobec osób, których bardzo wysoki standard życia nie koresponduje z niskim poziomem deklarowanych dochodów.
Impulsem do wszczęcia postępowania jest zwykle informacja od obywateli lub od organów ścigania.

- Udowodnienie matactw podatkowych jest jednak bardzo trudne. Niełatwo jest chociażby uzyskać dostęp do kont bankowych. Inne informacje o podatnikach także obwarowane są różnymi przepisami. Z tego względu procedury trwają zwykle bardzo długo - wyjaśnia Agata Kasica.

Jednak w wypadku, gdy inspektorom UKS uda się wykazać zaniżenie dochodów, nieuczciwi podatnicy muszą liczyć się ze sporymi wydatkami. Najwyższy orzeczony dotychczas domiar osiągnął poziom 200 tys. zł.

W tym roku bydgoski Urząd Kontroli Skarbowej oszustwo podatkowe udowodnił tylko jednej osobie. Jednak kilka kolejnych postępowań ma się już ku końcowi.