Ruszył proces Bartosza D., oskarżonego o skatowanie psa Fijo. Mężczyznę próbowali zlinczować mieszkańcy Chełmży
Ruszył proces Bartosza D., oskarżonego o skatowanie psa Fijo. Mężczyznę próbowali zlinczować mieszkańcy Chełmży
Pani Angelika, żona oskarżonego, stawiła się dziś w sądzie, ale odmówiła składała zeznań. Ma do tego prawo jako osoba bliska dla Bartosza D. Pierwszym przesłuchanym świadkiem była chełmżyńska pani weterynarz. To do niej 28 stycznia 2018 roku przyszła pani Angelika z psem Fijo. Wcześniej, czyli 27 stycznia wieczorem, była ze zwierzęciem u weterynarza w Toruniu, który zaaplikował mu zastrzyki przeciwbólowe.] - Nie mam w gabinecie USG ani innych podobnych urządzeń. Badaniem palpitacyjnym stwierdziłam jednak, że szczeniak ma wiotki niedowład kończyn tylnych i przerwany rdzeń kręgowy. Mówiąc obrazowo, tylne nogi miał bezładne jak u szmacianej lalki - zeznawała pani doktor. - Żona oskarżonego płakała. Powiedziała, że to "pijany mąż pobił psa". Zwierzę nie miało jednak krwiaków. Nie było też obolałe, tkliwe, ani wystraszone. Nie wiem, jak powstały te obrażenia. Możliwość tego, że powstały wskutek upadku na psa człowieka oceniam w stosunku"50 na 50".