Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spowiedź mistrza

SŁAWOMIR CIARA
Nie lubi prasowania i mycia okien, podczas pobytu w Korei smakował mięso psa i żmii, chętnie słucha Budki Suflera. Mirosław Kuźma, były bydgoski bokser nazywany "królem nokautu", obecnie trener Zawiszy, prywatnie, ...

Nie lubi prasowania i mycia okien, podczas pobytu w Korei
smakował mięso psa i żmii, chętnie słucha Budki Suflera. Mirosław
Kuźma, były bydgoski bokser nazywany "królem nokautu", obecnie
trener Zawiszy, prywatnie, czyli...

- Mirosław Kuźma prywatnie. Lat 41, pochodzę z byłego województwa
toruńskiego, mieszkam w Bydgoszczy. Emerytowany wojskowy z 20-
letnim stażem małżeńskim. Uwielbiam czynny wypoczynek, najlepiej w
rodzinnym gronie. Zamieszkujemy w M-3. Lubię podróżować.
- Posiadany samochód. Polonez, rocznik 1995.
- Ulubione menu. Czernina i potrawy z królika
- Zdrowie. Nie takie, jakie było kiedyś. Obecnie odczuwam dolegliwości
gastryczne.

- Najlepszy dzień w życiu. 6 grudnia 1990 roku, kiedy urodziła się
córeczka Agatka. Na to wydarzenie oczekiwaliśmy z żoną 10 lat.
- Hobby. Wędkowanie. Każdą wolną chwilę spędzam nad wodą.
Wędkowaniem też zajmują się dwie moje kobiety - żona i córka.
- Talizman szczęścia. Dwadzieścia lat temu otrzymałem od żony
gumowego misia. Kiedy walczyłem w ringu, zabierałem misia na mecze.
Teraz maskotka jest nieco posklejana, ma też urwane ucho. Nie rozstaję
się z nią do dziś.
- Znak zodiaku. Baran.
- Życiowy sukces. Nie piję alkoholu.
- Inne nałogi. Palę papierosy marki Malboro i Camel, piję kawę.

- Trudny życiowy okres. Kiedy byłem czynnym zawodnikiem, nie
stroniłem od trunków, przebywając w nieciekawym towarzystwie. Byłem
częstym gościem w nocnych lokalach. Dzisiaj, z perspektywy czasu ,nie
wspominam dobrze tamtych dni.
- Nie lubiane domowe zajęcie. Nie lubię prasowania i mycia okien.
- Dziewczyny w moim życiu. Tak na poważnie... to żona Violetta i
wspominiana córka Agata.

- Ulubiony zespół rockowy. Budka Suflera.
- Kino, teatr, książka. Ostatnio z córką byłem w kinie na emisji filmu
Tarzan. wietnie się bawiłem. Będąc zawodnikiem czytałem mnóstwo
książek. Miałem na to czas, choćby podróżując. Teatr raczej odpada.
W wolnych chwilach lubię oglądać filmy na wideo. Najlepiej z Dustinem
Hoffmanem w roli głównej.Gra tego aktora wprowadza mnie w dobry
nastrój.

- Ulubiona polska aktorka. Ewa Wiśniewska
- Aktor. Bogusław Linda
- Nielubiane telewizyjne seriale. Nie przepadam za telenowelami.
Męczą mnie.
- Liczba zwiedzonych krajów. Poza Włochami i ZSRR zwiedziłem całą
Europę. Byłem też w Algierii, Stanach Zjednoczonych, na Kubie i w
Korei.

- Wymarzona podróż. Raz jeszcze chciałbym pojechać do Korei.
Przepiękny kraj. Wysoka kultura ludzi. Przebywając tam jadłem nawet
mięso z psa i żmiji. Smakowało. Było świetnie przyrządzone.
- Ulubiony kolor. Czerń i granat.
- Zalety żony Violetty. Przede wszystkim dobrze gotuje, lubi porządek,
nie jest kłótliwa.
- Wada małżonki? Brakuje jej cierpliwości.
- Życie towarzyskie. Nie przepadam za nim. Czasami lubię być sam.
- Słowo kompromis. Nie jest tajemnicą, że w pewnym okresie
dorabiałem sobie na bramce, w bydgoskich nocnych klubach "Paradise" i
"Clanie". Praca ta jednak nie dawała mi żadnej satysfakcji. Częstokroć -
jak to bywa w nocnych lokalach - dochodziło do zamieszek, burd,
przepychanek i bójek klientów będących po piwku, lub po dużej wódce.
Pilnując spokoju wieloktrotnie dążyłem do kompromisu walecznych
klientów. Taki też jestem na co dzień. Wolę wybrać dialog, aniżeli
wymuszać prawo pięści. W życiu nie działam impulsywnie.

- Najtrafniejsza życiowa decyzja. Zerwanie z nałogiem. A było to 6
stycznia 1991 roku. tego dnia nieźle "zabalowaliśmy" w "Orbisie". Po
wypiciu wódki odstawiłem kieliszek do góry dnem postanawiając sobie -
Mirek dosyć tej "zabawy". I tak jest do dzisiaj. Był to ostatni kieliszek w
moim życiu i najtrafniejsza decyzja. Przedtem nie wyobrażałem sobie jak
można się czuć w towarzystwie bez wypicia kieliszka alkoholu.
- Zapomnieć. Wracam pamięcią do mojego niesportowego trybu życia.
Krążyły wówczas o mnie różne legendy. Zdawałem sobie z tego sprawę.
Chciałbym, aby kibice o tym zapomnieli. Choć nie będzie to łatwe.

- Nauka, edukacja. Posiadam dyplom instruktora boksu. Kurs
ukończyłem w 1989 roku przy AWF Wrocław. Mając długą przerwę -
zaznaczam nie z mojej winy - w karierze szkoleniowca nie
przywiązywałem wagi do podniesienia swoich kwalifikacji, jak choćby do
uzyskania stopnia instruktora I klasy. Chciałbym jednak doszkalać się na
kursach organizowanych przez PZB i pogłębiać swą wiedzę. Myślę, że
będzie ku temu okazja.
Pieniądze, zarobki. Otrzymuję stałą wojskową emeryturę. Natomiast w
żaden sposób nie dorabiam w nocnych klubach w charakterze
bramkarza. Mówiłem wcześniej - ta praca nie dawała mi żadnej
satysfakcji. Było to ryzyko dla własnego życia. Przecież kolega, koledze
podkładał bombę.

- Podejście do życia. Mam dystans do wielu spraw.
- Bokserska kariera. Przygodę w boksem rozpocząłem w 1975 roku.
Jestem wychowankiem Zawiszy. Pierwsi trenerzy Zenon Wojdylak i
Zygmunt Zawadzki. Jestem mistrzem Polski juniorów z 1977 roku,
mistrzem Polski seniorów wz1981 roku, wielokrotnym medalistą
mistrzostw kraju na przełomie lat 1970/80.
- Sportowe rozczarowanie. Dwa razy byłem bliski zdobycia medalu w
największych imprezach. Pierwszy raz - w 1978 roku w Dublinie, kiedy w
mistrzostwach Europy juniorów dotarłem do ćwierćfinału. Po wygraniu
walki w I rundzie z Bułgarem, o medal miałem boksować z Rumunem
Imbrem. Niestety, kierownictwo naszej ekipy zaspało na oficjalne
ważenie.

Drugi raz cztery lata później, w Monachium na mistrzostwach świata
seniorów. Wygrałem pojedynek ze Szwajcarem, aby o medal przegrać
2:3 z Irlandczykiem Tomem Correm. Cóż z tego, że po walce zebrałem
gratulacje, będąc zdaniem obserwatorów zwycięzcą. Wynik jednak
poszedł w świat.
-Najlepsze pojedynki. Niekonieczne zwycięskie. Była to walka
podczas meczu w Indianapolis USA - Polska z Mayesem oraz z
Węgrami, z jednym z lepszych pięściarzy kontynentu Hrankiem.

- Największy ringowy sukces. Występ w czasie mistrzostw Polski
seniorów w 1981 roku w Zabrzu. Pokonałem wszystkich rywali przed
czasem, w I rundach. Wygrałem wówczas m.in. z faworyzowanym
Chamerskim i Kapałką. W trzech pojedynkach w ringu przebywałem
niespełna 20 sekund, okrzyknięto mnie królem nokautu.
- Najtrudniejszy przeciwnik. Gdańszczanin Frąszczak, w kadrze
Andrzej Krysiak z Dębicy. Nie leżał mi sposób prowadzenia przez nich
walki. Trzymali, klinczowali, uciekali przede mną.
- Ulubiony bokserski element. Kibice pamiętają mnie, iż
nokautowałem prawym sierpowym. Jednak we wielu ringowych
potyczkach wykorzystywałem swój lewy prosty.
- Poza boksem, inny sport. Gra w piłkę nożną.
- Dlaczego Bydgoszcz? Zawisza w owym czasie zapewniał pewną
stabilizację życiową. Otrzymałem etat w wojsku i mieszkanie. Choć
miałem kuszące propozycje za większe pieniądze do Słupska.
- Sportowy ideał. Robert Korzeniowski i Mateusz Kusznierewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto