MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tesco prawie czyste

Niedociągnięcia i drobne uchybienia wykryli inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy podczas kontroli bydgoskiego hipermarketu "Tesco". Mimo przesłuchań pracowników nie stwierdzili nieprawidłowości w ewidencji czasu ich ...

Niedociągnięcia i drobne uchybienia wykryli inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy podczas kontroli bydgoskiego hipermarketu "Tesco". Mimo przesłuchań pracowników nie stwierdzili nieprawidłowości w ewidencji czasu ich pracy. Jako niezgodny z prawem uznali jednak - opisany szeroko przez media - przypadek zwolnienia z pracy przewodniczącego związku zawodowego. Mężczyzna, który ją stracił, zapowiada walkę z wielkim pracodawcą.

Zwolniony Fryderyk Rossakowski był związany z brytyjską siecią sklepów od 1999 roku, a z bydgoskim sklepem od maja 2000. W tutejszym markecie zajmował się rekrutacją nowych pracowników. Po kilku miesiącach, wraz z grupą innych zatrudnionych w "Tesco" postanowił założyć w firmie związek zawodowy. W kilka dni po tym jak poinformował o fakcie przełożonych stracił pracę, choć jako związkowca chroniły go przed tym przepisy.

Tuż przed tym zdarzeniem do hipermarketu "Tesco" weszli inspektorzy PIP, którzy zamierzali przeprowadzić w nim rutynową kontrolę. Eksperci stwierdzili szereg drobnych uchybień oraz nieprawidłowości, za które pracodawcy wręczyli mandaty.

- Do połowy kwietnia 140 pracowników posiadało zaległe urlopy. Pracodawca, który nie udzielił "wolnego" naruszył konstytucyjną zasadę prawa do wypoczynku. Źle również naliczono ekwiwalent za urlop, przez co 50 pracowników straciło w sumie ponad 500 złotych. Zauważyliśmy, że firma zatrudniała wiele osób w niepełnym wymiarze godzin, choć ci spędzali w pracy tyle czasu co na pełnym etacie.

Choć "Tesco" płaciło za przepracowane godziny, poprosiliśmy pracodawcę, by zmienił te umowy i dostosował je do rzeczywistości - wylicza Krzysztof Krzemień z bydgoskiej inspekcji pracy.

Kontrolerzy nie potwierdzili jednak prasowych doniesień o łamaniu praw pracowniczych w hipermarkecie. Inspektorzy sprawdzali karty czasu pracy, weryfikowali to z zeznaniami pracowników i nie dopatrzyli się nieścisłości. Z takimi wynikami nie może się pogodzić pan Rossakowski.

- Mam dokumenty, które mówią o tym, że firma fałszowała ewidencję czasu pracy. Wszystkie dowody złożyłem w prokuraturze, która prowadzi w tej sprawie dochodzenie - mówi pan Fryderyk.

Wkrótce przed sądem pracy rozpocznie się proces zwolnionego związkowca. Bydgoscy inspektorzy uznali, że z wypowiedzenie umowy o pracę przewodniczącemu jest niezgodne z prawem. Sporządzili w tej sprawie jednak tylko notatkę, bowiem podpis pod wypowiedzeniem złożył dyrektor hipermarketu mieszczącego się poza okręgiem działania kontrolerów - w Krakowie.
Do tematu powrócimy wkrótce.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto