Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To nie impreza. Zabytkowe autobusy jednym ze sposobów walki z wypadającymi kursami

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
MZK szuka różnych sposobów na zakończenie problemu wypadających kursów autobusów.
MZK szuka różnych sposobów na zakończenie problemu wypadających kursów autobusów. Tomasz Czachorowski
Od piątku (8 grudnia) na wybranych liniach autobusowych w Bydgoszczy uruchomiono tabor zabytkowy. To jeden ze sposobów Miejskich Zakładów Komunikacyjnych na poradzenie sobie z problemem wypadających kursów autobusów.

Na początku listopada informowaliśmy, że miejska spółka prowadzi rozmowy ze Stowarzyszeniem na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego. Chodziło o to, aby częściowo wypełnić braki na liniach, przynajmniej do momentu, gdy nie zostanie podpisana umowa z podwykonawcą. MZK miał w planach oddać jedną linię na kilka miesięcy innej firmie. Sukcesem zakończyły się tylko te pierwsze rozmowy.

– Umowa ze stowarzyszeniem została podpisana na okres maksymalnie 3 miesięcy. Przewidujemy, że do końca pierwszego kwartału 2024 r. właściwa liczba osób, które zostały skierowane na kurs ukończy go i uzyska uprawnienia kierowcy autobusu. Do tego czasu, aby zminimalizować braki na liniach, po mieście będą jeździły trzy autobusy zabytkowe – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Piotr Bojar, prezes MZK.

„Klasyki” kursują po jednym na liniach autobusowych nr 52, 79 i 89 tylko o wybranych godzinach. Pierwszy z nich to Volvo B10MA, a dwa kolejne Ikarus 280.70E. Jak przekazał ZDMiKP świąteczne autobusy zabytkowe posiadają wysoką podłogę i nie są wyposażone w biletomaty. Pasażerowie wsiadając do nich powinni posiadać bilet papierowy lub zakupić go u kierowcy.

Nie chciałem kierować autobusów na jedną linię, aby wysoka podłoga nie była obciążeniem na konkretnej trasie, więc to rozłożyliśmy. Nie mogę jednoznacznie zadeklarować, że to w 100% rozwiąże problem braków wśród kierowców, bo wpływ na to mają choćby choroby i zwolnienia lekarskie, ale na pewno będzie to zauważalne wsparcie – ocenia prezes miejskiej spółki.

Na profilu MZK na profilu na Facebooku regularnie pojawiają się informacje o brakach na liniach. W piątek 8 grudnia autobusów nie było na liniach: 54-1szt. 57/80-1szt. 59/60-1szt 74-1szt. 77-1szt. 83-1szt. 81-1szt 89-1szt. Podobnie sytuacja wyglądała w czwartek, ale w środę i wtorek braki były mniejsze.

Niestety nie udało nam się porozumieć z innymi podwykonawcami – dodaje Piotr Bojar. Choć wiele wskazywało na to, że uda się podpisać umowę o podwykonawstwie (rozmowy prowadzono już w październiku), ostatecznie strony nie doszły do porozumienia. Powodem były zbyt wysokie oczekiwania finansowe firm, które prowadziły rozmowy z MZK. Nieoficjalnie wiemy, że propozycją zainteresowane były dwie spółki, w tym znany w Bydgoszczy Irex-Trans.

Kierowcy na zlecenie

Prócz rozpoczęcia prowadzenia stałego naboru na kierowcę autobusów, wysłaniu wielu osób na kurs (część nowych pracowników już rozpoczęło pracę w Bydgoszczy), w MZK prowadzone są inne działania, aby skompletować pełną kadrę. W wakacje informowaliśmy o pomyśle, aby przeszkolić motorniczych na kierowców.

– Motorniczowie będą przesiadać się na autobusy w sytuacjach awaryjnych, czyli gdy jakaś linia zostanie zamknięta i uruchomiona zostanie autobusowa komunikacja zastępcza – wyjaśnia Piotr Bojar. Prezes MZK liczy, że zachętą do przyjścia kolejnych kierowców do pracy w spółce będzie uwolnienie możliwości nowej formy współpracy.

– Podpisaliśmy aneks do umowy z Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. W strukturze całego zatrudnienia uwolniono pewien procent, aby dać możliwość podjęcia innego rodzaju współpracy z MZK. Chodzi o umowy cywilno-prawne czy na zasadach rozliczania w ramach prowadzonej działalności gospodarczej – informuje nas Piotr Bojar.

W ubiegłym roku informowaliśmy, że drugi z przewoźników autobusowych w Bydgoszczy – Mobilis – rozważa możliwość zatrudnienia kierowców spoza Polski, m.in. z Indii. MZK nie wyklucza, że autobusy poprowadzą pracownicy z innych krajów, choć jeśli do tego dojdzie, patrzy bardziej na bliższy kierunek i nasze wschodnie granice.

– Rozważamy taką opcję, ale wymaga to odpowiedniego procesu przygotowawczego. Szkolenia BHP czy stanowiskowe musiałyby odbywać się przy udziale tłumacza czy w języku angielskim. Podobnie wygląda kwestia dostosowania dokumentacji. Nie chcielibyśmy robić tego na łapu-capu – stwierdza prezes MZK.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To nie impreza. Zabytkowe autobusy jednym ze sposobów walki z wypadającymi kursami - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto