MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trzeba jechać swoje - rozmowa z Zenonem Plechem

DUDABDG
DUDABDG
Za nami trzynaście kolejek pierwszej ligi żużlowej, po których liderem rozgrywek jest Polonia Bydgoszcz. O sytuacji w klubie z miasta nad Brdą rozmawialiśmy ze szkoleniowcem biało-czerwonych - Zenonem Plechem.

- Panie Zenonie, jesteśmy już po trzynastu kolejkach rundy zasadniczej. Pana podopieczni są liderami pierwszoligowych rozgrywek i mają cztery duże punkty przewagi nad drugim w tabeli Lotosem Gdańsk. Wydaje się, iż na razie misja jest wykonana.
- Misja-awans będzie w pełni wykonana na początku października lub na koniec września, kiedy na 100% będziemy mieli pewny awans do Speedway Ekstraligi. Dzisiaj wiemy już, iż nie ma powiększenia ligi i, że nie należy oglądać się na ostrowian, gdańszczan i poznaniaków. Trzeba jechać swoje, czyli wygrywać, aby na koniec mieć tyle punktów, żeby spokojnie i zdecydowanie wejść do najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Cztery punkty przewagi nad Lotosem Gdańsk to Pana zdaniem dużo czy mało?
- Gdyby to nie był sport kontaktowy, a takim właśnie jest żużel, to bym powiedział, że jest to wystarczająca przewaga. Wiemy jednak, iż wypadki były, są i będą. Jedziemy w miarę rozsądnie i rozważnie, ale to jest sport żużlowy, a nie szachy. Pamiętam, że w 1999 roku Polonia miała być mistrzem Polski, jednak w czasie Złotego Kasku we Wrocławiu wypadek mieli Tomasz Gollob i Piotr Protasiewicz i niestety było tylko czwarte miejsce.

- Świetnie spisują się w tym sezonie Andreas Jonsson i Emil Sajfutdinow. Z postawy pozostałych zawodników nie może być Pan chyba zawsze zadowolony...
- Przyznaję, że różnie to bywa. Uważam, iż bardzo duże postępy poczynił Jonas Davidsson, który jeździ obecnie zupełnie przyzwoicie. Pozostali zawodnicy mają natomiast wzloty i upadki, jak to już w sporcie bywa. Gdyby wszyscy prezentowali równą formę, to nie powinniśmy żadnego meczu przegrać.

- Receptą na dziurawy skład miało być pozyskanie Jacka Golloba. Jak ocenia Pan jego poczynania?
- Ja z postawy Jacka jestem zadowolony. Na pewno jest on silnym punktem zespołu u nas, czyli na torze w Bydgoszczy. Na wyjazdy nie chcę go próbować. Raz próbowałem i pojechał, jak pojechał. Na miarę swych możliwości. Pojedzie na pewno w spotkaniu z RKM-em Rybnik, ponieważ jedziemy mecz u siebie.

- Ostatnio swojego pracodawcę w Elite League stracił Christian Hefenbrock. Nie może wywalczyć sobie miejsca w składzie swojego zespołu w Elitserien, a więc Indianerny Kumli. Czy w tej sytuacji widzi Pan dla niego miejsce w Polonii?
- Teraz będziemy jeździć z najsilniejszymi w pierwszej lidze drużynami. Na pewno nikt nie jest szaleńcem, aby w tej chwili ryzykować wystawienie Niemca. Choć życzyłem mu przed sezonem jak najlepiej. Widzieliśmy jak jechał, chociaż starał się. Wykładnią jest liga angielska, w której tak jak Pan wspomniał już nie ma pracy. Rynek jest taki, jaki jest. Rzeczywiście trzeba jechać i zdobywać punkty, żeby się gdzieś utrzymać. Nie wiem co będzie za rok, czy dwa. Ale ja uważam, że najsłabsi zawodnicy powinni być na rezerwie i troszeczkę zmodyfikowałbym system rozgrywek.

- Bardzo mało szans startów otrzymuje w tym sezonie Michał Łopaczewski. Dlaczego?
- Przyznam, że nie chciałbym wracać do tego tematu, bo tylko w Bydgoszczy jest poruszany. Pan Łopaczewski sam doskonale wie, dlaczego nie jedzie, a mianowicie bo jest słaby. Widzimy to na treningach, turniejach Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski czy Mistrzostw Pomorza. Ja nie jestem trenerem, który chce się mścić. Jest jednak jedna zasadnicza różnica między Łopaczewskim, a innymi zawodnikami, że on dostaje wszystko za darmo, bo jest amatorem, a inni mają kontrakty zawodowe. Poza tym on nie gwarantuje mi, że zdobędzie punkty w jakimkolwiek biegu, przecież wpuszczaliśmy go kilka razy i było jak było. Jego wypowiedzi wcale mi się nie podobają. Po pierwsze, nigdy jemu nie obiecałem, że pojedzie w meczu, ponieważ jest to odpowiedzialność. Pojedynki różnie się układają. Mamy przecież doświadczenia z Rawicza i Poznania, gdzie przegrywaliśmy już dość znaczącą różnicą punktową. Później dochodziliśmy i wygrywaliśmy. Zatem trudno jest obiecać przed meczem komukolwiek, że pojedzie ileś tam biegów. Tak samo nigdy nie obiecuje nikomu biegów nominowanych, ponieważ jest to nagroda za pracę w czasie meczu. Najwyższa ilość punktów zdobytych w meczu wystawia danego zawodnika do biegów nominowanych.

- Przed prowadzonym przez Pana zespołem mecz z RKM-em Rybnik. Jak ocenia Pan przeciwnika?
- Rybniczanie poczynili duże postępy. To nie jest już ten sam zespół, co na początku sezonu. Wtedy pojechaliśmy i skorzystaliśmy z przepisu zastępstwa zawodnika za Andreasa Jonssona i wygraliśmy. Zespół w czasie trwania sezonu zasilił Antonio Lindbaeck. Pozbierał się Pawlaszczyk, a w dodatku zupełnie inaczej jeździ Maciej Kuciapa. Zasuwa też Piotr Świderski. Podobno złamał rękę, ale na sobotni finał Indywidualnych Mistrzostw Polski jest potwierdzony. Chciałbym jednak, aby do nas przyjechał i stworzył piękne widowisko.

- Mimo że przegrany, to mecz z Lotosem Gdańsk jest chyba dobrym prognostykiem na przyszłość?
- W Gdańsku bez wątpienia mieliśmy pecha. Przypomnę o defektach: Simona Steada na drugim miejscu i Jonasa Davidssona na prowadzeniu. Do tego należy doliczyć dwa upadki Marcina Jędrzejewskiego oraz pojedyncze Emila Sajfutdinowa i Rafała Okoniewskiego.

- Ten mecz pokazał, że na tym trudnym terenie idzie odnieść zwycięstwo...
- Wygrać to idzie w tej lidze wszędzie. W Ostrowie przecież też prowadziliśmy i dopiero w końcówce przegraliśmy. W Daugavpils decydował też w dużej mierze przypadek, bo postawiło Pawła Miesiąca i upadł nasz Emil Sajfutdinow. Można było do tej pory nie przegrać w ogóle żadnego meczu.

- Bardzo dziękuje za rozmowę.
- Ja również.

Wywiad przeprowadzano przed meczem z RKM-em Rybnik.

Jakub Stykowski jest dziennikarzem portalu Sportowa Bydgoszcz

Zobacz także:
>> Ralacja z meczu Polonia Bydgoszcz - RKM Rybnik
>> Fotorelacja z meczu Polonia Bydgoszcz - RKM Rybnik


od 7 lat
Wideo

Michał Probierz o Ekstraklasie i Euro

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto