Zobacz wideo: Bydgoskie wodociągi mają już ponad 120 lat!
Niedawna dyskusja nad powołaniem Parku Kulturowego w centrum miasta była również okazją dla radnych o zapytanie o przyszłość Rybiego Rynku. Plac ma być zrewitalizowany. Problem w tym, że teren ten w całości nie należy do miasta. Fragment rynku, położony tuż przy spichrzach, to prywatny teren na którym parkują - za opłatą - auta. Właściciel wystawił ją na sprzedaż, ale miasto deklarowało od początku, że nie będzie próbowało jej odkupić. - Przypomnijmy - sprzedano ją w prywatne ręce niemal 20 lat temu za 800 tysięcy złotych, dziś właścicieli oczekuje za działkę 2,5 miliona złotych.
- W tej chwili aktualizujemy dokumentacje którą mamy, uzgadniamy [kształt rewitalizacji - red.] ze Społeczną Radą ds. Estetyki Miasta. Planujemy tę inwestycję z zastrzeżeniem jednak, że po Polskim Ładzie zostaną jakieś wolne środki w kasie miasta na przyszły rok. Jednocześnie też właściciel tej działki, która jest działką prywatną na Rybim Rynku, skierował do mnie pismo z prośbą o spotkanie, więc mam nadzieje, że ta sprawa się rozwiąże. Przypomnę, ze zgodnie z planem na tej działce dziś funkcjonuje wylany asfaltem parking - mówił niedawno prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.
Jak się dowiedzieliśmy, do spotkania jeszcze nie doszło, choć jest ono planowane. Swoisty nacisk na właściciela ma wywrzeć inspektor nadzoru budowlanego. Dlaczego? Wspominał o tym na naszych łamach Maciej Bakalarczyk, menadżer Śródmieścia.
- Warto dodać, że parking w tym miejscu działa na granicy prawa. Według planów zagospodarowania na tym terenie nie zakłada się prowadzenia takiej działalności - twierdził menadżer.
- Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego na wniosek Miejskiej Pracowni Urbanistycznej i także naszych urzędników wszczął postępowanie w zakresie wylania asfaltu w tym miejscu. Wierzę, że zgodnie z planem powstaną tam dwa odpowiadające charakterowi i doniosłości tego tego miejsca budynki. Lub jeden budynek, który z zewnątrz będzie wyglądał jak dwa budynki, to już kwestia dowolna - podkreśla prezydent Bydgoszczy.
Na razie nie wiadomo, czy znajdzie się inwestor chcący za taką kwotę i przede wszystkim, na takich warunkach zagospodarowania, kupić ten teren. Te bowiem są dość trudne - nie tylko nakładają obowiązek odbudowy kształtu spichrzy, ale również określają np. dopuszczalną wysokość budynków (maksymalnie 14 metrów). Miasto mogłoby z kolei próbować przejąć działkę bez zakupu - na zasadzie wymiany terenów. Taki wariant był już przerabiany w naszym mieście ku zadowoleniu obu stron - sprzedającej i kupującej, a dotyczył m. in. Młynów Rothera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?