Zła passa Pałacanek wciąż trwa. Trzy punkty wędrują do Łodzi [zdjęcia, wideo]

Trwa zła passa bydgoszczanek, bowiem zespół Pałacu przegrał czwarte z rzędu spotkanie. Bilans drużyny z Bydgoszczy na półmetku rozgrywek OrlenLigi to sześć zwycięstw i siedem porażek.

Pałac Bydgoszcz - Grot Budowlani Łódź - zapis relacji na żywo

PAŁAC (trener Adam Grabowski): Pleśnierowicz 4, Jagodzińska 9, Ziółkowska 4, Maternia 6, Kuligowska 3, Misiuna 5, Nowakowska (libero) oraz Portalska (libero), Krzywicka 6, Krawulska 5, Bałdyga 1, Śmieszek, Dąbrowska. Punkty. Atak: 30, blok: 7, zagrywka: 6, po błędach rywalek: 18.
GROT BUDOWLANI (trener Błażej Krzyształowicz): Vincourova 3, Beier 7, Polańska 6, Grobelna 18, Twardowska 6, Pycia 7, Maj-Erwardt (libero) oraz Grajber 8, Tobiasz 2, Pelc. Punkty. Atak: 43, blok: 8, zagrywka: 6, po błędach rywalek: 18.

Trener Grabowski dokonał dwóch zmian w wyjściowej szóstce. Na środku siatki, obok Natalii Misiuny mecz rozpoczęła Marta Ziółkowska (zastąpiła Małgorzatę Śmieszek), zaś w miejsce Eweliny Krzywickiej zagrała Magda Jagodzińska. Zarówno Krzywicka, jak i Śmieszek w minionym tygodniu nie trenowały, bowiem były chore.

Mecz fatalnie rozpoczął się dla zespołu z Bydgoszczy. To rywalki bardzo szybko zdobyły cztery pierwsze punkty, a następnie powiększyły przewagę do sześciu punktów (13:7, 18:12), wykorzystując w tym także błędy bydgoszczanek. Te jednak się nie poddały i po skutecznym ataku ze środka Ziółkowskiej doprowadziły do remisu 22:22, jednak w końcówce skuteczniejsze były rywalki.

Bardzo podobnie przebiegał drugi set. Przyjezdne równie szybko wypracowały sobie przewagę (4:0, 8:2). Wściekły trener Grabowski szybko wykorzystał dwie przysługujące mu przerwy i w drugiej części partii, bydgoskie zawodniczki zabrały się za odrabianie strat. I nie dość, że przegrywały 13:19, to od tego momentu zdobyły sześć punktów z rzędu! Po ataku Krawulskiej było jeszcze 20:20, ale w decydujących fragmentach partii, odpowiedzialność na swoje barki w ataku po łódzkiej stronie wzięła Grobelna i te ataki kończyła.

W trzeciej partii, bydgoszczanki postawiły znacznie wyżej poprzeczkę i to one na początku odsłony odskoczyły na trzypunktowe prowadzenie (6:3). Jednak rywalki po przerwie, o którą poprosił trener Błażej Krzyształowicz odrobiły straty i to z nawiązką, bo to one zdobyły pięć punktów z rzędu. I podobnie, jak w dwóch wcześniejszych partiach, także i w tej gospodynie goniły wynik, ale bezskutecznie. Po punktowej zagrywce Martyny Grajber, łodzianki odskoczyły na pięć punktów przewagi (19:14) i nie wypuściły już tego wyniku z rąk.