Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

500 plus już nie daje rady. Coraz więcej nas na minusie

Redakcja
Mimo optymistycznych zapowiedzi, kolorowo nie jest. Kiedyś bieda kojarzyła się z bezdomnością i niezaradnością życiową. Dzisiaj jednak ubóstwo ma także inne oblicze
Mimo optymistycznych zapowiedzi, kolorowo nie jest. Kiedyś bieda kojarzyła się z bezdomnością i niezaradnością życiową. Dzisiaj jednak ubóstwo ma także inne oblicze Dariusz Bloch/zdjęcie ilustracyjne
Jak ktoś myśli, że bieda u nas się skończyła, a Polska jest krainą mlekiem i miodem płynącą, to się myli. Na pewno jednak jest krainą płynącą zasiłkami i innymi świadczeniami. Tyle że one ubóstwa jakoś nie przeganiają.

Polska kraj w ruinie

- Polska jest zieloną wyspą dla 10 procent rodaków. Dla pozostałych stanowi ona kraj w ruinie - mówi Dominik Owczarek, badacz społeczny.

Jak ktoś myśli, że bieda u nas się skończyła, a Polska jest krainą mlekiem i miodem płynącą, to się myli. Na pewno jednak jest krainą płynących zasiłków i innych świadczeń. Tyle że one ubóstwa jakoś nie przeganiają.

Kiedyś ubóstwo utożsamiano z obdartymi ciuchami, umorusanymi buziami i bosymi stopami. I jeszcze z pustymi talerzami. To nie tylko dorośli, żebrzący pod kościołem i głodne dzieci ze łzami w oczach. Dzisiaj ubóstwo wygląda inaczej. Możesz wyglądać normalnie, zachowywać się normalnie - i też możesz klepać biedę.

Dwie strony medalu

Mniej niż 1 procent Polaków uważa, że u nas nie ma ludzi biednych. To znaczy takich, którym m.in. nie wystarcza pieniędzy na zakup jedzenia, odzieży, lekarstw, opłacenie mieszkania. Z drugiej jednak strony ponad 5 proc. rodaków sądzi, że biedna jest ponad połowa polskiego społeczeństwa.

Bydgoszcz jest relatywnie spokojnym i bezpiecznym miastem. Rzadko dochodzi tu do pościgów policyjnych, strzelaniny na ulicy, morderstw, choć i takie sytuacje się w naszym mieście zdarzały. Ale czy statystyczny bydgoszczanin jest bezpieczny, gdy późnym wieczorem lub nocą wraca do domu? Na jakich osiedlach w Bydgoszczy należy się bać o własne markowe buty, torebkę czy zegarek? Sprawdźcie w naszej galerii - to właśnie na tych osiedlach dochodzi do największej liczby interwencji zgłaszanych policji. Zestawienie sporządzono na podstawie danych z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa.

Najgorsze dzielnice w Bydgoszczy. Tu jest niebezpiecznie, mo...

Ci drudzy są bliżsi prawdy, chociaż rząd przekonuje, że w kraju mamy eldorado. Pensje przecież wzrosły nam rok do roku o prawie 10 proc., a w porównaniu z 2010 rokiem teraz zarabiamy już niemal o połowę więcej.

Najnowsze dane statystyczne ładnie się przedstawiają. Bezrobocie systematycznie spada. W ciągu roku ubyło ponad 10 proc. bezrobotnych. Stopa bezrobocia wynosi mniej niż 8 proc. - podają w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu.

Bezrobocie maleje, jednocześnie wypłaty rosną. - W województwie kujawsko-pomorskim w lipcu 2019 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 9,8 proc. niż rok wcześniej - informuje Michał Cabański z zespołu ds. obsługi mediów w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Badań Regionalnych w Bydgoszczy.

Kwitek od wypłaty

Przeciętny Kowalski, mieszkający w naszym regionie, zarabia obecnie ponad 4580 złotych brutto miesięcznie. Na rękę dostaje ponad 3200. Jeżeli żona Kowalskiego też pracuje i ma podobną pensję, małżeństwu żyje się nieźle. A gdy są dzieci, to rodzice na każde dostają po 500 plus. Zakładając, że rodzina to standardowy model 2+2, czyli oboje rodzice pracujący oraz dwójka dzieci, na miesiąc wychodzi 7400. Żyć, nie umierać.

Tak ładnie rzeczy przyjmuje jedynie kartka papieru.

Rzeczywistość jest brzydsza. Bywa - i to żadna nowość ani rzadkość - że np. samotna, pracująca matka z jednym dzieckiem mają na miesiąc niecałe 1700 zł netto. Muszą sobie poradzić tak samo, jak owdowiały emeryt, któremu listonosz raz w miesiącu przynosi 780 zł. Albo jak małżeństwo z trojgiem dzieci - co z tego, że mama i tata pracują, skoro za najniższą krajową, więc trochę ponad 1600 zł na rękę otrzymuje każde z nich.

Absurd po polsku

Nastąpił wzrost ubóstwa. W roku 2016 stopa ubóstwa tzw. skrajnego wynosiła 4,9 procent, natomiast w zeszłym podskoczyła do 5,4 - podaje Główny Urząd Statystyczny. Co dziwne, zaobserwowany w ubiegłym roku wzrost zasięgu ubóstwa ekonomicznego nastąpił w sytuacji poprawy przeciętnej sytuacji dochodowej gospodarstw domowych.

Tylko w Polsce takie rzeczy są możliwe.

Wzrost ubóstwa dotyczy w większym stopniu mieszkańców wsi niż miast. Im niższe wykształcenie, tym bieda zatacza szersze kręgi. Co 8. Polak posiada wykształcenie gimnazjalne albo jeszcze niższe i to najczęściej takiemu, jak on, nie wystarcza do końca miesiąca. Do pracy się i tak nie kwapi.

Nie tylko bezrobotni mają puste portfele. - Czasem nawet praca nie jest w stanie wyciągnąć z ubóstwa rodziny - zaznacza Dominik Owczarek, badacz społeczny, kierownik Programu Polityki Społecznej w Instytucie Spraw Publicznych.

Podczas wolnej sesji pt. „Obywatel w biedzie. Jak ubóstwo ogranicza prawa obywatelskie”, zorganizowanej w bydgoskim ratuszu w miniony wtorek, Owczarek zaznaczał: - 2/3 pracujących Polaków dostaje pensje niższe niż średnia krajowa.

Zarabiamy i żyjemy skromnie. Z analizy Centrum Badań Opinii Społecznej wynika, że 53 proc. Polaków żyje na przeciętnym poziomie. Wystarcza im na co dzień, ale muszą oszczędzać na poważniejsze zakupy. 17 proc. musi bardzo oszczędnie gospodarować.

Zero motywacji

Racja, nie każdy może iść do pracy. Schorowany 85-latek już nie znajdzie etatu. Podobnie niepełnosprawna 78-latka. Są jednak tacy, którzy mają po „dzieści” lat na karku, zero lat udokumentowanej pracy i zero chęci do jej szukania. A zmusić do roboty nikogo nie wolno.

- Wśród najuboższych znajdują się nie tylko bezrobotni, rodziny wielodzietne, osoby niepełnosprawne i te z najniższym wykształceniem - wymienia Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy. - Wiele osób i rodzin ma problemy z bieżącym utrzymaniem się. Miasto pomaga im nie tylko przekazując zasiłki oraz wsparcie finansowe innego rodzaju, ale również oferując np. usługi opiekuńcze.

Gdyby senior miał przyzwoitą emeryturę, nie musiałby prosić o pomoc. Zdecydowana większość społeczeństwa sądzi, że w Polsce występują zbyt duże nierówności dochodowe. Istnieje również powszechne przekonanie, że do obowiązków państwa powinno należeć zmniejszanie dysproporcji w tym zakresie i że to państwo powinno zapewnić każdemu podstawowe minimum dochodów oraz wspierać ludzi w ubóstwie.

Mało wspiera, dosyć dużo dając. Choćby „500 plus”. Od wprowadzenia programu rządowego, wiosną 2016 roku, świadczenia były wypłacane na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie, bez względu na dochody rodziców. Nastąpiła zmiana i od tegorocznych wakacji po 500 zł miesięcznie dostają także pierworodni.

Oferty uszeregowano od najdroższej do najtańszej. Przejdź do galerii >>>

Najtańsze domy w Bydgoszczy. Kup sobie dom: na te będzie Cię...

Niby na bogato

Główne założenia „pięćsetki” były dwa. Po pierwsze, program miał być prorodzinny i sprawić, że więcej Polaków się urodzi. Na razie bocian strajkuje. - Niska dzietność w polskich rodzinach wynika przede wszystkim z faktu, iż rodzice mając jedno dziecko, nie decydują się na kolejne. 53 proc. polskich rodzin to rodziny z jednym dzieckiem - dodają przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - Wypłacenie świadczenia na pierwsze dziecko w niewielkim stopniu wpłynie na poprawę sytuacji demograficznej.

Po drugie, „500 plus” miało poprawić sytuację materialną rodzin. Też nie poszło zgodnie z planem. Niektórzy mówią wprost: ta kasa idzie na przemiał. Rodzice mieli ją wydawać na dzieci, a czasem ją marnują. Nikt nie kontroluje, na co wydają pieniądze. To dlatego oni nie odbijają się od finansowego dna.

Bieda ma twarz dziecka

Sytuacja dzieci nie dość, że się nie poprawiła po uruchomieniu wypłaty świadczeń, to się pogorszyła. Autorzy raportu GUS „Zasięg ubóstwa ekonomicznego w Polsce w 2018 roku” podkreślają: - Odnotowano wzrost odsetka osób ubogich wśród gospodarstw domowych z dziećmi do lat 18. Najbardziej (o około 2 punkty procentowe) wzrosła stopa ubóstwa w przypadku gospodarstw wielodzietnych (z co najmniej trójką dzieci) oraz z jednym dzieckiem. W konsekwencji zasięg ubóstwa dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia zwiększył się z niecałych 5 proc. w 2017 do 6 proc. w 2018 roku.

Rozdawnictwo pieniędzy, w zamian za nic, nie skutkuje. Tymczasem, zamiast zachęcać do podejmowania pracy, państwo przyznaje kolejne fundusze tym, którzy wyciągają rękę po wsparcie, ale też tym, którzy tej pomocy wcale nie potrzebują.

Z drugiej strony, nie wolno udawać, że biednych nie ma. Wśród najbardziej potrzebnych form pomocy dla osób ubogich znajduje się pomoc w znalezieniu pracy. Tak sądzi blisko połowa rodaków. Co 3. mówi, iż równie ważna jest pomoc w pielęgnacji osób przewlekle chorych, niepełnosprawnych oraz zwiększenie dostępności bezpłatnych usług medycznych.

Program Rodzina 500 plus wpływa na uprawianie sportu wśród Polaków.

- Polska przeznacza zbyt mało środków na usługi społeczne i relatywnie dużo na transfery socjalne - uważa Witold Michałek z Business Centre Club. - Polityka rodzinna powinna być nakierowana raczej na wspieranie rodziców w powrocie do pracy. Aby to osiągnąć, oprócz wspomnianej zmiany w samej konstrukcji programu „500 plus”, konieczne są równolegle prowadzone działania: uelastycznienie czasu i miejsca pracy rodziców, zwiększenie dostępności opieki dla niemowląt i dzieci w wieku przedszkolnym, wspieranie równego dzielenia się obowiązkami opiekuńczymi przez rodziców.

Dla pracujących

Eksperci Warsaw Enterprise Institute również podsyłają propozycje. - Warto zastanowić się, czy powiązać udział w programie z pracą - informuje Mateusz Gilewski z WEI. - Takie rozwiązanie eliminowałoby największe ryzyko związane z programem, czyli wzrost liczby osób porzucających pracę. Można to zrobić rozbudowując system ulg lub przez uzależnienie wypłaty od pracy przynajmniej jednego z rodziców lub chociaż aktywnego jej poszukiwania.

Dominik Owczarek kontynuuje: - Efekt socjalny „500 plus” jest niwelowany przez inflację oraz przez bardzo niską waloryzację świadczeń socjalnych.

Wszystko drożeje. Nie tylko za jedzenie płacimy więcej. Za ubrania, buty, leki tak samo. Podwyżki skutkują wzrastającym wskaźnikiem ubóstwa.

W tej kwestii nie zanosi się na dobrą zmianę. Pierwszy kwartał 2020 - wtedy wzrost cen w Polsce ma osiągnąć apogeum. Specjaliści z PKO BP przewidują wzrost o 3,5 proc. Marne pocieszenie, że inni mają gorzej. Choćby Węgrzy, u których inflacja sięga prawie 4 proc.

Pani z teatru

Bogaty biednego nie zrozumie. Agata Szczygielska-Jakubowska, prezes Bydgoskiego Forum Obywatelskiego, wspomina: - Uczestniczyłam w Kongresie Kobiet. Spotkałam elegancką, starszą panią. Dziwiła się, dlaczego tak mało Polaków chodzi do teatru. Odpowiedziałam, że to m.in. z powodu drogich biletów. Ona na to, że chyba każdego stać na wydanie 50 złotych na bilet. Otóż nie. Nie każdego.

Niektórym taka kwota musi wystarczyć na życie. Właściwie to na przeżycie.

ZOBACZ WIDEO: Festiwal Pozytywka w Bydgoszczy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto