Mimo że termin wprowadzenia kas fiskalnych do taksówek został przesunięty na pierwszego marca, bydgoscy taksówkarze nie odwołali zaplanowanej na poniedziałkowe południe akcji protestacyjnej. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Jana Góreckiego, prezesa Zrzeszenia Transportu, około czterystu bydgoskich taryfiarzy przejechało spod stadionu "Chemika" na Glinkach do Urzędu Wojewódzkiego.
Wbrew pierwotnym planom kierowcy postanowili wręczyć władzom petycję przeciwko konieczności wprowadzenia kas fiskalnych w ich autach. Po list nikt jednak nie wyszedł. Nikt też nie chciał go przyjąć. Ostatecznie petycja wylądowała na biurku w sekretariacie.
Konflikt między rządem a organizacjami zrzeszającymi taksówkarzy zaognił się w połowie sierpnia. Taksówkarze uważają argumenty rządu za bezzasadne. Nie rozumieją dlaczego akurat teraz władze zajęły się tą kwestią, podczas gdy ustawa w której znalazł się zapis o wprowadzeniu, między innymi w taksówkach, kas fiskalnych, weszła w życie dziewięć lat temu. Do teraz byli oni rokrocznie zwalniani z tego obowiązku. Brak takiej decyzji w tym roku rząd uzasadniał koniecznością dostosowania sie do norm unijnych.
Okazuje się jednak, że nie podlega to w ogóle regulacjom prawa unijnego. Taksówkarze odrzucają również tezę o możliwości większej kontroli, za sprawą kasy fiskalnej. Ich zdaniem, tym potrzebom w pełni odpowiada zwykły taksometr.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
