Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

A jednak! Zimowa "Bestia ze Wschodu" nie będzie taka bestialska? A do tego nie będzie szczędziła śniegu

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
W całej Polsce spodziewane są większe opady śniegu. Mróz będzie słaby, ale – kto wie – w połowie stycznia mogą nadejść syberyjskie mrozy
W całej Polsce spodziewane są większe opady śniegu. Mróz będzie słaby, ale – kto wie – w połowie stycznia mogą nadejść syberyjskie mrozy Andrzej Banaś
Dzieci już się cieszyły, że od początku zimowych ferii będą mogły choćby ulepić bałwana na palcu zabaw, skoro wyjazdów w góry im w tym roku zabroniono. A tu białych puch zaczął zamieniać się w wodę... Na szczęście synoptycy mają dla nich dobre wiadomości – nie ominą ich zimowe uciechy.

Zobacz wideo: Ferie zimowe w dobie pandemii

Od razu, gwoli ścisłości uspokajamy, iż nadejście nagłaśnianej w niektórych ogólnopolskich prognozach wyjątkowo mroźnej "Bestii ze wschodu" można raczej włożyć między bajki. Chociaż, jak to meteorologii, wiele jeszcze może się zdarzyć.

Śniegu na pewno przybędzie

Jest nadzieja, poparta prognozami na kolejne dni, że śniegu jeszcze przybędzie i w dużej części kraju poleży co najmniej do końca ferii. Opady mają pojawiać się w trzech transzach. Pierwsza już właściwie za nami, bo dotyczyła środy do piątku. Kolejna pojawi się na początku przyszłego tygodnia i potrwa 4-5 dni. Ostatnia dotrze na koniec ferii, ale w tym przypadku opady śniegu zamienią się w deszcz. Na wschodzie Polski ta zmiana, ocieplenie nastąpi nieco później, około 18 -19 stycznia - mówi bydgoski synoptyk dr inż. Bogdan Bąk.

Dodajmy od siebie, że ferie skończą się w całym kraju 17 stycznia.

Taką aurę zapewnia nam układ niżowy nad środkową i zachodnią częścią Europy oraz wyżowy nad Rosją. Wilgotna aura sprawi, że nocami nie będzie większego mrozu. Najniższa temperatura nie powinna spadać poniżej minus 4 stopni Celsjusza.

Spojrzenia na wschód i północ

Jak precyzuje Bogdan Bąk, przez przynajmniej tydzień mróz nie będzie dokuczał. Dopiero po 15 stycznia na krótko "smagnie" nas niższa temperatura, ale do tej określanej "Bestią ze wschodu" daleka mu droga. Zaraz też, bo po 17 stycznia ma się rozpocząć odwilż. Przewiduje się opady deszczu i kilkustopniową dodatnią temperaturę.

Straszenie nie tylko pogodą, zawsze było i będzie medialne, zwiększające między innymi ruch na stronach internetowych, niestety często bez chłodnej oceny ile dane informacje mają związku z rzeczywistością. W zeszłym roku mieliśmy akcję nazywaną "wirem polarnym" i prognozy mroźnej oraz śnieżnej zimy z nim związanej, a co z tego wyszło wszyscy pamiętamy. Styczeń i luty były, przynajmniej w naszym regionie, cieplejsze od wieloletniej normy o 4-5 stopni. W tym roku wir jest nawet słabszy - komentuje synoptyk Rafał Maszewski, autor strony www.pogodawtoruniu.pl.

O tak bawiliśmy się w Bydgoszczy na śniegu w ostatnich dniach:

Nie szkodzi, że spod śniegu wystają bryły ziemi, nie szkodzi, że śnieg się topi. Tak go niewiele było w ostatnich latach, że mieszkańcy Bydgoszczy tłumnie wyszli na sanki

Bydgoszcz. Zimowe igraszki na śniegu. Dużo go nie napadało, ...

Trzeba wyjaśnić, że wiry polarne związane są w okolicami bieguna północnego i południowego. Wpływ na pogodę w Polsce może mieć oczywiście tylko wir z północy. Wir twory się o tej porze roku i jego fragmenty mogą się odrywać wędrując w naszą stronę. Takie zjawisko może zdecydowanie ochłodzić powietrze nad Wisłą.

Parę słów o "Bestii ze Wschodu"

Teraz w mediach pojawiła się opcja "Bestii ze Wschodu", czyli 25 -30 - stopniowych mrozów, a w zachodniej Rosji nawet 40- stopniowych. O "Bestii" huczą od ostatniej niedzieli portale internetowe, przekazując prognozę Marka Kuczery, meteorologa i fizyka atmosfery na Uniwersytecie Karola w Pradze.

Według niego, ekstremalnie zimne powietrze bardzo szybko przemieści się z Rosji nad USA, Kanadę i Europę, i będzie to jeden z najsilniejszych podmuchów mrozu na półkuli północnej po 2000 roku i pobite zostaną regionalne rekordy niskich temperatur. W najgorszym wypadku mogą spaść nawet do minus 30 stopni Celsjusza.

Jak wyjaśnia nam Rafał Maszewski, źródłem takich prognoz są często wyliczenia z modeli numerycznych (wiele z nich aktualizuje się co 6 godzin), które pokazują czasami wersję ekstremalną (w tym przypadku najchłodniejszą). Ta prognoza bierze się z wielu "wiązek" obliczeniowych.

Tak było tym razem, ale po tej pojedynczej mrożącej wersji pojawiły się już 4 cieplejsze, ale też zimowe.

Pamiętajmy też, że horyzont prognozy to ponad 12 dni, a to oznacza, że jeszcze wiele się w niej może zmienić. Oczywiście może też wrócić opcja bardziej mroźna - precyzuje Maszewski.

Dodaje, że teraz "idziemy" w stronę zimy, z coraz częściej pojawiającym się całodobowym mrozem i być może większą ilością śniegu, ale jest za wcześnie, aby określić dokładną skalę ochłodzenia. Jeśli faktycznie do Polski będzie się zbliżać "Bestia ze Wschodu", to synoptyk na pewno nas o tym poinformuje.

Rafał Maszewski dodaje, że grudzień był cieplejszy niż zwykle i cała tegoroczna zima może być także cieplejsza.

Zgubny wpływ topnienia lodów Arktyki

To są długoterminowe prognozy, więc mogą jeszcze się zmienić. Pod naszą szerokością geograficzną, w strefie umiarkowanej, srogie zimy zdarzały się dawniej średnio co 7 lat, a w ostatnich 30-40 latach co 10 - Na tę zmianę i ogólnie na ocieplenie klimatu na Ziemi niewątpliwie wpływa topnienie arktycznych lodów, co naukowcy zaobserwowali już pod koniec XIX wieku. Od lat 80. XX stulecia powierzchnia pokrywy lodowej na północy zmniejszyła się aż o około 50 procent – mówi prof. Rajmund Przybylak z Katedry Meteorologii i Klimatologii Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Profesor wyjaśnia nam, że na skutek tego procesu nastąpiły zmiany cyrkulacji oceanicznego prądu strumieniowego. Ten co prawda dociera do wybrzeży Europy, ale nie wywiera jeszcze tak potężnego wpływu na pogodę jak w ostatnich latach obserwujemy u wybrzeży Ameryki Północnej. Ten wpływ to wyjątkowo mroźne i śnieżne zimy, dosłownie paraliżujące całe społeczeństwa, przynoszące ogromne straty w gospodarce.

Prąd może porazić

Ten prąd nie dociera na razie do nas, ale może dotrzeć, może spłynąć z północy. Na razie nad Atlantykiem ustawił się tak zwany blokujący wyż. Jeśli masy powietrza będą przemieszczać się z zachodu na wschód, to fale prądu strumieniowego mogą popłynąć w naszym kierunku – jedna obierze kierunek bardziej północnym, druga południowy. To z kolei może ułatwić wędrówkę wyżu syberyjskiego

– przestrzega toruński naukowiec.

Rajmund Przybylak uważa więc, że nic jeszcze tej zimy nie jest przesądzone. Jeśli rzeczywiście miałaby się uaktywnić wspomniana „bestia ze wschodu”, to jednak nie w tak ekstremalnej formie, by termometry wskazały minus 30 stopni lub w tych okolicach. Na lżejszy atak zimy, a kto wie czy jednak nie mocniejszy, powinniśmy się jednak przygotować. Fakt, że klimat naszej planety zdecydowanie ociepla się, nie oznacza, że mroźne zimy nie będą się w Polsce powtarzać. Bo będą!

Dobrze przygotuj się do drogi

Na razie więc nie warto zaprzątać sobie głowy mityczną bestią, za to wziąć pod uwagę bieżące prognozy i do nich dostosować swoje plany.

W związku z zamknięciem w te ferie stoków narciarskich, co spowodowane jest oczywiście obostrzeniami epidemicznymi, ruch na drogach całego kraju, a zwłaszcza tych prowadzących do popularnych kurortów narciarskich, będzie o wiele mniejszy niż w ostatnich latach.

Będzie więc generalnie bezpieczniej, bo mniejsze natężenie ruchu oznacza mniejsze prawdopodobieństwo zdarzeń drogowych. Jednak trudne warunki podwyższają ryzyko poślizgu, wypadnięcia z drogi, zderzeń czołowych na drogach o przeciwnych kierunkach ruchu bądź uderzeń w bariery energochłonne na trasach ekspresowych i autostradach.

Uczula na to policja, zaś drogowcy przestrzegają kierowców, że topniejący śnieg i niska temperatura przy gruncie mogą powodować śliskość nawierzchni. Szczególnie ślisko może być na wiaduktach i mostach, a także na trasach przebiegających w pobliżu jezior i większych rzek oraz przez lasy. Szczególnie zdradliwa, bo wtedy najczęściej zmieniają się warunki, bywa strefa pośrednia między lasami a otwartymi przestrzeniami.

To też może Cię zainteresować

Wyjeżdżając na trasy pozamiejskie, kierowca powinien zadbać o zimowe ogumienie (choć w Polsce nie jest to obowiązkowe), zatankować pojazd do pełna (by przetrwać w długim korku) i zaopatrzyć w dodatkową ciepłą odzież (ewentualnie koc, śpiwór), zabrać do termosu gorący napój i jedzenie. Zawsze też, poza obowiązkowym wyposażeniem (trójkąt ostrzegawczy i gaśnica) mogą się przydać apteczka i latarka.

Na szczęście dla drogowców, a przede wszystkich dla kierowców, przewidywane opady śniegu w najbliższych dniach nie będą intensywne, raczej słabe i tylko momentami umiarkowane – uspokaja na koniec Bogdan Bąk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto