Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Absurdy płacowe po podniesieniu minimalnej pensji

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Zmiany w systemie wynagrodzeń, czyli podniesienie płacy minimalnej wywołuje konflikty w wielu firmach.
Zmiany w systemie wynagrodzeń, czyli podniesienie płacy minimalnej wywołuje konflikty w wielu firmach. 123RF
Podwyższenie płacy minimalnej oraz wprowadzenie „zerowego” podatku dla młodych pracowników spowodowało chaos, ponieważ osoby niewykwalifikowane zaczęły zarabiać prawie tyle samo co ich doświadczeni i wykształceni współpracownicy.

- W minioną sobotę wieczorem byłam w Fordonie - twierdzi nasza Czytelniczka. - Chciałam wrócić do domu taksówką. Zadzwoniłam pod pierwszy numer radio taxi. Powiedziano mi, że taksówek w tym rejonie miasta nie ma i nie ma szans na to, by mi kogoś przysłano.

Czytelniczka skontaktowała się z kolejnym numerem radio taxi, usłyszała to samo. Trzeci raz miała szczęście.
- Nie mam tam taksówek – powiedziała dyspozytora. - Ale… chwileczkę! Właśnie jedna z nich skończyła kurs. Zaraz podeślę, proszę czekać.

Taksówka podjechała po kilku minutach. Taksówkarz zapytany o to, dlaczego są takie problemy wyjaśnił, że już tego typu działalność się nie opłaca.

- Jeździ nas coraz mniej – tłumaczył – po podwyżce płacy minimalnej, to nawet panie sprzątaczki zarabiają więcej niż my. Utrzymanie samochodu kosztuje, ubezpieczenie kosztuje. W dzień jeżdżą emeryci, wieczorami ci, którzy mają czas i sobie chcą dorobić.

Jeździ nas coraz mniej po podwyżce płacy minimalnej, to nawet panie sprzątaczki zarabiają więcej niż my.

Taksówkarz stwierdził, że sytuacja poprawi się tylko wtedy, kiedy świadczone usługi będą droższe.

- To nie do końca jest tak – uważa inny taksówkarz. - Jest nas więcej. Jeżdżą głównie „mundurowi” emeryci, którzy nie lubią korków i dlatego w godzinach szczytu trudno złapać taksówkę.

Chętnych nie brakuje

W Urzędzie Miasta Bydgoszczy dowiedzieliśmy się, że coraz więcej osób ma licencję.

- Pod koniec 2019 roku w Bydgoszczy było 1.300 taksówek – wyjaśnia Waldemar Winter, dyrektor Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych UMB. - Od początku stycznia do 19 lutego 2020 roku jest ich o 34 więcej. Ale, nie wszyscy jeżdżą. Wzrost liczby wydanych licencji wynika z tego, że wnioskodawcy nie muszą już zdawać egzaminu.

Waldemar Winter szacuje, że od 200 do 300 taksówkarzy jeździ tylko w weekendy, ok. 700 jeździ codziennie.

- Pozostali mają licencję na wszelki wypadek – mówi Waldemar Winter.

Dyrektor wydziału przypomina, że od 1 stycznia (nowelizacja ustawy o transporcie drogowym) nie ma już obowiązku zadawania egzaminu z topografii miasta i przepisów lokalnych. Zatem formalności związane z uzyskaniem licencji sprowadzają się do m.in. przedłożenia zaświadczenia o niekaralności, zakup taksometru oraz posiadanie tytułu prawnego do użytkowania pojazdu.

Wynagrodzenie na start

Zmiany w systemie wynagrodzeń, czyli podniesienie płacy minimalnej wywołuje konflikty w wielu firmach. Szczególnie rażące są dysproporcje w jednostkach służby zdrowia i urzędach.

Sprawdziliśmy w pewnym szpitalu…
- Od dawna przestrzegaliśmy, że dojdzie do niezdrowej sytuacji – słyszymy. - Mamy kuchnię. Pracują w niej młodzi ludzie, którzy obierają ziemniaki. Po podniesieniu minimalnej płacy, zarabiają prawie tyle co kierownik kuchni, który pracuje u nas od wielu lat, zajmuje się także zakupami, opracowywaniem menu i organizacją pracy. W innych oddziałach szpitalnych pracują osoby, które nie ukończyły jeszcze 26 lat, nie płacą podatków. Ci pracownicy otrzymują wyższe wypłaty niż ich starsi, doświadczeni, lepiej wykształceni koledzy. Wszyscy życzymy młodym jak najlepiej, ale to jest niesprawiedliwe. Wiemy, że tak nie powinno być, chcemy podnieść płace ale nie mamy z czego.

Mamy kuchnię. Pracują w niej młodzi ludzie, którzy obierają ziemniaki. Po podniesieniu minimalnej płacy, zarabiają prawie tyle co kierownik kuchni, który pracuje u nas od wielu lat,

Wydaje się jednak, że niektórzy młodzi pracownicy nie mogą korzystać ze swoich przywilejów. Portal money.pl opublikował w czwartek (20 lutego) materiał, z którego wynika, że pracodawcy znaleźli sposób na to, by zaniżyć wynagrodzenie wypłacane młodym ludziom. Otóż, portal money.pl dotarł do osób, którym po wejściu w życie ustawowego zwolnienia z obowiązku płacenia podatku obniżono wynagrodzenie, na przykład wypłacając niższa stawkę za godzinę pracy. Informatorzy portalu prosili o zachowanie anonimowości, ponieważ nie mieli ochoty na zmianę miejsca pracy.

Nauczyciele muszą poczekać

Spore dysproporcje powstały również w jednostkach oświatowych, w których nierzadko pracownicy obsługi otrzymują wynagrodzenie zbliżone do płacy nauczyciela stażysty. Dlatego, jedna z senackich propozycji zgłoszona Sejmowi na wniosek związkowców z OPZZ zakładała wzrost nauczycielskich wynagrodzeń o 6 proc. nie od września ale już od stycznia 2020 r. W minionym tygodniu (13 lutego) poprawka ta została odrzucona.

- Sejm nie chciał przyznać nauczycielom godziwych podwyżek i odmrozić środków na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. Izba odrzuciła większość poprawek zgłoszonych przez Senat do tzw. ustawy okołobudżetowej – czytamy w komunikacie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Absurdy płacowe po podniesieniu minimalnej pensji - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto