Ambitne plany na sezon

W sobotę i niedzielę w Spale rozgrywane były halowe mistrzostwa Polski seniorów w lekkiej atletyce. Poziom zawodów w sezonie poolimpijskim był bardzo zróżnicowany.

Najsłabiej od blisko 10 lat prezentuje się obecnie skok o tyczce mężczyzn. Do rywalizacji stanęło 6 zawodników, najstarszy miał 22 lata, a zwycięzca uzyskał tylko 5,10 m. Najbardziej skrajnym przypadkiem "biedy" biało-czerwonej Królowej Sportu był bieg na 60 m ppł kobiet. Do startu zgłosiły się 4 uczestniczki, wystartowały trzy, a do mety dobiegły tylko dwie. Tak więc medali było więcej niż zawodniczek. Były także pozytywne akcenty, o których już wcześniej informowaliśmy. Dziś wypowiedzi bydgoskich medalistów:

Sebastian Chmara (srebrny medalista w 7-boju): "Cieszę się z ukończenia bez kontuzji pierwszego po dwóch latach przerwy wieloboju. Odblokowałem się psychicznie. Wiem jakie są plusy i minusy mojej formy. Przykro, że przegrałem złoto. W mistrzostwach startowałem treningowo, bez żadnych przygotowań. Słabiej wystąpiłem w konkurencjach siłowo-biegowych - w kuli i w dal. Podczas występu w Spale byłem w "dołku" po powrocie ze zgrupowania w górach w RPA".

Artur Kohutek (srebro w biegu na 60 m ppł): "Złoto przegrałem tylko o 1 setną sekundy! Start miałem niezły, ale po pierwszym płotku zostałem metr w tyle. Później złapałem swój rytm i zacząłem dochodzić rywali. Za wcześnie rzuciłem się na taśmę, wytraciłem szybkość. Na finiszu odwróciłem się nie w tym kierunku. Barkiem pochyliłem się na prawą stronę, a fotofinisz był z lewej. Gdyby były biegi eliminacje i finał moje szanse na zwycięstwo byłyby większe. Cieszę się, że zdobyłem medal dla klubu i siebie. Jestem podbudowany psychicznie. Mam nadzieję, że Tomek Ścigaczewski szybko wróci do formy i na obozach kadry razem przygotujemy się do sezonu letniego. Aby pojechać na mistrzostwa świata do Edmonton muszę przebiec 110 metrów przez płotki w czasie 13,50 sekund".

Dariusz Kruczkowski (mistrz Polski na 3 km): "Jestem bardzo szczęśliwy z trzeciego z rzędu tytułu na 3 km. To był mój jedyny start w hali. Wynik 8.05,43 jest rekordem na zawodach o mistrzostwo kraju. Najbardziej obawiałem się Leszka Zblewskiego (zszedł z trasy) i Piotra Gładkiego, którzy tydzień wcześniej w Niemczech pobiegli "trójkę" w czasie 8.01. Za 2 tygodnie pobiegnę w Krakowie na 4,5 km po trzeci z rzędu tytuł mistrza kraju w przełajach. Niestety moich sukcesów nie dostrzega PZLA. Na obozy kadry jeżdżą zawodnicy, którzy zajmują miejsca za mną".

RafaŁ ErdmaŃski (srebrny medal w skoku o tyczce): "Jestem niezadowolony ze swojego występu. Skoczyłem tylko 4,70. Była szansa na wyrównanie życiówki (5,20). Nie mam jednak odpowiednio twardej tyczki. Cieszę się, że jestem w formie. Czuję postęp i większe siły. Pod koniec stycznia dwukrotnie startowałem w zawodach na Tajwanie. Skoczyłem 5,00 metrów i zająłem 3 i 4 miejsce. W sezonie letnim moim celem jest wywalczyć kwalifikacje na młodzieżowe mistrzostwa Europy, gdzie limity wynosi 5,40".

Karolina Konkolewska (brązowy medal w kuli): "Udało mi się poprawić "życiówkę" o metr (15,81). W ostatniej próbie pchnęłam jeszcze metr dalej, ale spaliłam podejście. Mam 20 lat. Do czołowej dwójki Katarzyny Żakowicz i Krystyny Zabawskiej, starszych ode mnie o kilka lat dzielą mnie 2 metry. W tym roku zamierzam walczyć o minimum na młodzieżowe mistrzostwa Europy, które wynosi 16,40. Z klubu otrzymuję symboliczne stypendium. Pomagają mi mój trener Janusz Gassowski i chłopak Paweł".