Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ARTPOP Festiwal 2011 w Bydgoszczy

vi
vi
W sobotę 30 lipca odbył się w Bydgoszczy festiwal z udziałem gwiazd polskiej i zagranicznej sceny muzycznej.

O 16:30 na scenie pojawił się zespół Neo Retros racząc nieliczną jeszcze publikę porcją muzyki elektronicznej, po nich z nieco spokojnym i stonowanym repertuarem zaprezentował się beligijski Hooverphonic z uroczą Noemi Wolfs na wokalu i wytrwałymi próbami basisty nawiązania dialogu z publicznością.

Kolejnym, już zdecydowanie bardziej dynamicznym punktem programu był show Moniki Brodki. Wokalistka w niesamowicie barwnej, jarmarcznej oprawie scenicznej i w towarzystwie pstrokatej rogacizny w roli dekoracji sceny, dała żywiołowy pokaz możliwości wokalnych. Poza własnymi utworami, wykonała także cover Tanity Tikaram "Twist in my sobriety", oraz dedykowany Amy Winehouse przebój Cindy Lauper "Girls Just Wanna Have Fun", poprzedzony słowami "miejmy nadzieję, że tam gdzie jest ma nieustanną nirvanę". Wspomnienia czy dedykacje poświęcone Amy stały się stałym punktem występów kolejnych gwiazd.

Ania Dąbrowska swój występ rozpoczęła stwierdzeniem, że połowa publiczności to fotografowie, a następnie wyraziła żal, że publiczność znajduje tak daleko od niej, oddzielona barierkami. Koncert stonowany, kilka mocniejszych punktów to świetne wykonanie "Bang, Bang" pochodzącego z repertuaru Cher, "Charlie, Charlie" oraz "Glory" z dedykacją dla Amy, które przeszło płynnie w utwór "Ordinary World" Duran Duran. Ani Dąbrowskiej przypadło w udziale powiedzenie kilka słów wstępu do wspomnienia o Amy Winehouse, na które składał się krótki dość teledysk, wyświetlany na telebimach z archiwalnymi zdjęciami Amy jej muzyką w tle.

Czytaj też: ARTPOP - relacja uczestnika

Na scenie zalanej niebieskim światłem przy dźwiękach zmodyfikowanego nieco "Das Boot" w roli intro pojawiła się następnie Eliot Sumner czyli I Blame Coco. Subtelnym stwierdzeniem "Today is my fuckin' birthsday" zapewniła sobie sto lat odśpiewane przez publikę. Występ rozruszał publiczność nieco statyczną po koncercie Ani Dąbrowskiej. Set płynny i dynamiczny, sprzyjający dobrej zabawie.

Razorligt nie pozwolił słuchaczom odpocząć, dynamiczny indie rock, wspomagany wizualnie imponującym oświetleniem oraz szalejącym po scenie Johnnym Borrellem nie pozwalał stać nieruchomo uczestnikom koncertu. Borrell jeżeli akurat nie skupiał się na graniu na gitarze, biegał po scenie, spragniony widać kontaktu z fanami wpadł w korytarz dzielący Golden Circle i zabawił tam nieco dłużej. Efektowne wykonanie "Never met a girl like you before" z repertuaru Iggiego Popa pozwolił poszaleć tym spośród publiki, którzy z muzyka Razorlight nie byli do końca zaznajomieni. Fanom do szczęścia starczyło wykonanie hitów takich jak "America" czy "Wire to wire" i "Golden Touch".

>Jak to z gwiazdami bywa - na gwiazdę trzeba czekać. Prawie godzinna przerwa w koncercie, przy zasłoniętej scenie, padająca mżawka ostudziły nieco zapał publiczności, co jakiś czas usiłującej "wyklaskać" wejście Grace, jednakże bez zbytniego entuzjazmu. Po północy, wreszcie kotary sceny rozsunęły się, pokazując Grace na balkonie zawieszonym ponad sceną. Ekstrawaganckie, fantastyczne stroje, których częste zmiany wymuszały cykliczne znikanie Grace ze sceny, świetny i niebanalny kontakt z publiką, rewelacyjna forma, silna osobowość sceniczna spowodowały, że godzinne oczekiwanie szybko poszło w niepamięć. Występ - a właściwie show z prawdziwego zdarzenia potwierdziły, że nie bez powodu Grace Jones jest ikoną światowej popkultury. Biorąc pod uwagę ruch sceniczny grace, figurę i kondycję naprawdę trudno uwierzyć w metrykę gwiazdy. Uczta zdecydowanie i dla ucha i dla oka.

Podsumowując: trochę szkoda, że frekwencja pozostawiła wiele do życzenia, nieco zbyt mocno rzucały się w oczy puste sektory Golden Circle, szczególnie ze sceny i dobrze, że na artystach nie zrobiło to żadnego wrażenia. Artyści jak na profesjonalistów przystało pokazali się od najlepszej strony. Oddalona lokalizacja także zadziałała na niekorzyść, wielu słuchaczy odpuściło końcówkę występu gwiazdy, skupiając się raczej na powrocie do domu, tym bardziej, że całość zyskała godzinny poślizg i niejeden widz miał prawo czuć się wyczerpany dziewięciogodzinnym festiwalem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto