Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Astoria przegrywa derby w Gniewkowie

Maciej Łyk
Maciej Łyk
Bydgoska Astoria przegrała we wczorajszym spotkaniu z zespołem Bonduelle Gniewkowo, znacznie oddalając swoje szanse na zajęcie drugiego miejsca po rundzie zasadniczej w tabeli II ligi.

Kibice obu drużyn wypełnili do ostatniego miejsca halę w Gniewkowie i w wielkim napięciu oczekiwali pierwszego gwizdka w tym spotkaniu. Pierwsze punkty zdobyli gospodarze po celnym trafieniu Plebanka. Astoria odpowiedziała trafieniem Szopińskiego. W grze obu zespołów widać było nerwowość, co przekładało się na skuteczność i częste straty piłek. Widząc nieporadność swoich zawodników, terener Borkowski poprosił o czas, ale i to za dużo nie zmieniło. Pierwszą kwartę wygrali gospodarze 19:16.

Druga kwarta ponownie rozpoczęła się od punktów Bonduelle, które odskoczyło na 10 punktów. Wówczas ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie bracia Szyttenholm i Astoria zniwelowała stratę do 2 punktów. Widząc dominację na parkiecie zespołu gości , terner Zawadka poprosił o czas dla gospodarzy. Mimo ostrej reprymendy, to Astoria dalej nadawała ton wydarzeniom na parkiecie i na przerwę bydgoska drużyna schodziła prowadząc 38:33.

Po przerwie to znów gospodarze objęli prowadzenie po celnych rzutach Plebanka. W zespole gości punkty głównie zdobywał Olivier Szyttenholm oraz bydgoski rozgrywający Artur Gliszczyński. W dalszym ciągu oba zespoły popełniały dużo strat i żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć na kilka punktów. Trzecia kwarta zakończyła się jednopunktowym prowadzeniem Bonduelle 58:57.

Ostatnia część tego pojedynku to walka kosz za kosz. Na 5 minut przed końcem spotkania gospodarze odskoczyli na kilka punktów. W grę Astorii wkradła się duża nerwowość i goście nie potrafili oddać celnego rzutu. Okazję do powiększenia przewagi wykorzystali miejscowi i na minutę przed końcowym gwizdkiem odskoczyli gościom na dziwięć punktów. Ostatnie 60 sekund to niesamowite emocje. Najpierw trójka Poliwki ,a następnie Gliszczyński wymusił faul rzucając zza linii 6,25 m. Bydgoski rozgrywający trafił pierwsze dwa rzuty osobiste, zmniejszając stratę do czterech punktów. Ostatni rzut celowo przestrzelił, mając nadzieję na zbiórkę w ataku bydgoskiej drużyny. Skończyło się niestety na rzucie sędziowskim, a strzałka nieubłaganie wskazywała piłkę dla gospodarzy, którzy spokojnie dograli tą kwartę jak i cały mecz do końca odnosząc dość niespodziewane zwycięstwo.

Astoria była w tym spotkaniu faworytem, jednak jeszcze raz potwierdziła się teza, że derby rządzą się swoimi prawami. Zespół z Gniewkowa wygrał zdecydowanie walkę na tablicach (38 zbiórek do 20 zbiórek Astorii) i popełnił mimo wszystko mniej strat. Astoria strasznie raziła nieskutecznością i w zasadzie tylko Gliszczyński i Olivier Szyttenholm zagrali na swoim poziomie. Szczególnie gra tego drugiego z optymizmem pozwala patrzyć w przyszłość.

I jeszcze słowo o kibicach: z Bydgoszczy zameldowało się około 150 fanów bydgoskiego zespołu, którzy na trybunach toczyli głośną i kulturalną walkę z klubem kibica Bonduelle. I tak, jak Astoria przegrała na parkiecie, tak kibice wygrali na trybunach prezentując ciekawą i różnorodną oprawę, co na pewno bardzo wzbogaciło całe widowisko.

Bonduelle Gniewkowo - Astoria Bydgoszcz 79:75 (19:16, 14:22, 25:19, 21:18)

Bonduelle: Kobus 21 (3x3, 8 zb.) , Plebanek 14 (4x3), Małecki 12 (10 zb.), Pagacz 2, Strzelecki 8, Tlałka 14, Czarkowski 6,

Astoria: Gliszczyński 22 (5x3), O.Szyttenholm 22 (3x3) , D.Szyttenholm 12 (11 zb.), Laydych 2, Poliwka 7, A.Szopiński 5, Kamecki 5,


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto