Awantury o park Kochanowskiego ciąg dalszy

Zamieszanie wokół remontu parku Kochanowskiego

W parku umieszczono „pilotażowo” pierwszą tabliczkę „Stare drzewa są domem dla wielu zagrożonych gatunków ptaków, owadów, nietoperzy i grzybów”. Jest to wspólna inicjatywa Przedsiębiorstwa Rekultywacji i Rewaloryzacji Obszarów Zabytkowych Eko-Park, Federacji Arborystów Polskich i ratusza.

- Na terenie bydgoskich parków i lasów pojawiły się celowo pozostawione pnie starych drzew, leżące i stojące w postaci świadków - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzeczniczka ratusza.

- Zdarzały się interwencje mieszkańców, skarżących się na pozostawiony „bałagan”. Stwierdziliśmy że warto poinformować ich, czemu służą te pozostawione kłody, i uświadomić, że działanie jest celowe i związane z ochroną przyrody. Eko-Park spontanicznie, nieodpłatnie przygotował grafikę i roboczy projekt tabliczki na drzewa.

- Trzeba pamiętać, że ścięte drzewo może być domem dla pożytecznych insektów i innych zwierząt - mówi Tomasz Chmielnik, prezes firmy. - Warto informować o tym społeczeństwo i prowadzić z nim dialog - dodaje.

Tymczasem mieszkańcy Bydgoszczy, oburzeni wycinką drzew w parku Kochanowskiego i planami jego rewitalizacji skierowali list do zastępcy prezydenta Grażyny Ciemniak. Wskazują, że problemem jest nieupublicznienie nowego projektu inwestycji i brak konstruktywnej dyskusji z mieszkańcami na ten temat. W ich ocenie historyczny park Kochanowskiego, jak każdy żywy organizm, nie potrzebuje rewolucji.

- Nie widzimy żadnej konieczności niszczenia obecnego parku w jego historycznej formie z późniejszymi, wpisanymi już na trwałe w obraz miasta zmianami - czytamy w piśmie. - O park należy zadbać: przywrócić go do świetności przemyślanymi pracami porządkowymi i utrzymywać na bieżąco żmudnymi, niemal niewidocznymi na co dzień czynnościami - dodają bydgoszczanie.

(PW)