Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bazar w Kielcach do likwidacji? Miasto nie chce go prowadzić

Agata Kowalczyk
Kupcy z targowiska przy ulicy Mielczarskiego uważają, że to zarządca terenu przyczynił się do likwidacji bazaru.
Kupcy z targowiska przy ulicy Mielczarskiego uważają, że to zarządca terenu przyczynił się do likwidacji bazaru. Łukasz Zarzycki
Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych nie chce dalej prowadzić targowiska przy ulicy Mielczarskiego

Nie będzie targowiska przy ulicy Mielczarskiego, jeśli kupcy nie przejmą placu od miasta. Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych chce zrezygnować z prowadzenia bazaru, a powodem jest przestarzały transformator i licznik prądu.

Bazar przy ulicy Mielczarskiego działa od 10 lat. Tutaj miasto zapewniło miejsca handlowe po likwidacji nielegalnego targowiska przy ulicy Piekoszowskiej.

- Od dawna to targowisko jest nierentowne, ale to nie jest powód rezygnacji z dalszego prowadzenia go - informuje Michał Miszczyk, prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych. - Jest inny. Z końcem sierpnia wygasa umowa z obecnym dostawcą prądu do wszystkich naszych obiektów, zawarta jeszcze w czasach, gdy nie było możliwości wyboru dostawcy. Kilka miesięcy temu ogłosiliśmy przetarg i wygrała go firma, która daje nam około 350 tysięcy złotych oszczędności, ale jest jeden warunek. Stan wszystkich liczników, których mamy 29, musi być odczytywany drogą radiową. Jest taka możliwość we wszystkich urządzeniach z wyjątkiem tego na ulicy Mielczarskiego. W jego wymianę musielibyśmy zainwestować od 35 do 50 tysięcy złotych. To się nie kalkuluje, ponieważ na placu stale jest czynnych 13 straganów i drugie tyle pojawia się w niektóre dni. Dla 100 kupców byłoby to już opłacalne.

Dodaje, że kupcy otrzymali dwie propozycje. - Mogą się przenieść na targowisko przy ulicy Seminaryjskiej, pomożemy im w przeprowadzce, nie poniosą żadnych dodatkowych kosztów, a czynsz będą płacić taki, jak na Mielczarskiego - tłumaczy. - Druga propozycja, to taka, że kupcy przejmą plac lub jego część za bardzo niski czynsz i sami będą go prowadzić. My placu nie zamykamy, nie wyganiamy nikogo, tylko zakład energetyczny wyłączy prąd z końcem sierpnia. Bez niego trudno będzie handlować. Kupcy, jeśli przejmą targowisko, mogą podpisać umowę na dostawę energii w oparciu o istniejący licznik.

- My nie znamy się na prowadzeniu targowiska, umiemy sprowadzić towar i sprzedawać go, to nasze zadanie - powiedziała nam jedna z handlujących. Przeprowadzka na Seminaryjską też nie jest dobrym pomysłem. Tam targowisko będzie tylko do końca roku.

Inny sprzedawca dodaje, że to wina miasta, iż plac jest nierentowny. - Na początku czynsz wynosił 900 złotych miesięcznie, nie było szans na niego zarobić. Po kilku latach spuścili do 300 złotych, ale to już było za późno, bo wiele osób zrezygnowało z handlu. Teraz chcą zamknąć targowisko, bo pewnie mają już kupca na ten plac - mówi.
Kupcom udało się zebrać w ciągu 3 godzin 360 podpisów klientów za pozostawieniem targowiska. - Tu mamy świeże owoce i warzywa, prosto od rolników, w sklepach takich nie ma. Jest tanio i blisko domu. Proszę, aby nie likwidować tego targowiska - mówi pani Małgorzata.

- Nie mamy żadnych planów wobec tego placu, nie zamierzamy go sprzedawać czy wynajmować. Obawy kupców przed przenosinami się na Seminaryjską też są nieuzasadnione. Jego właściciele chcą tam nadal prowadzić bazar, bo to jest żyła złota, ale być może my nie będziemy już zarządcą. Dla kupców to nie ma znaczenia - mówi Michał Miszczyk.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto