MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoski Marzec - przełom czy mit?

jar
Dziś mija 20. rocznica "wydarzeń bydgoskich", kiedy to oddział ZOMO pobił działaczy solidarnościowych podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy.

Dziś mija 20. rocznica "wydarzeń bydgoskich", kiedy to oddział ZOMO pobił działaczy solidarnościowych podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy. Co obecnie zostało z tamtego społecznego zrywu? Zdaniem dzisiejszych promimentów, a wtedy opozycjonistów, ówczesne zajścia spowodowały, że Bydgoszcz po raz pierwszy w swej historii znalazła się na ustach całego świata, a gród nad Brdą udowodnił, że nie jest wcale taki "czerwony" za jaki go uważano. Jednak przeciętnemu bydgoszczaninowi hasło "Marzec 1981" nie kojarzy się z niczym szczególnym.

Wszystko zaczęło się od strajku chłopskiego, który wybuchł 16 marca 1981 roku i okupacji Wojewódzkiego Komitetu Zjednoczonego Stronictwa Ludowego przy ul. Dworcowej (tam gdzie dziś mieści się PSL). Chłopi żądali rejestracji rolniczej "Solidarność". Bydgoski strajk wkrótce poparli rolnicy z całej Polski.

W tej gorącej atmosferze 19 marca 1981 roku zwołano w Bydgoszczy sesję Wojewódzkiej Rady Narodowej. Jako zaproszeni goście uczestniczyli w niej delegaci niedawno powstałego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Według relacji uczestników tamtych wydarzeń, m.in. Tadeusza Jakubka z Nakła, jednego z przywódców strajku chłopskiego, jeszcze przed 19 marca do Bydgoszczy zaczęły ściągać oddziały ZOMO ze Słupska, Łodzi i Katowic.

Podczas sesji WRN przedstawiciel rolniczej "Solidarności" Michał Bartoszcze miał przedstawić postulaty strajkujących. Nieoczekiwanie jednak obrady zostały przerwane. Do sali sesyjnej wkroczył kilkudziesięcioosobowy oddział ZOMO, który siłą wyprowadził z gmachu 26 osób z "Solidarności". Brutalnie pobici zostali Jan Rulewski, Michał Bartoszcze i Mariusz Łabentowicz. Napięcie w Bydgoszczy utrzymywało się długo, potęgowane faktem, że przy wschodniej granicy Polski trwały ćwiczenia wojsk Układu Warszawskiego i istniała realna groźba "bratniej pomocy". Dopiero 17 kwietnia w Bydgoszczy strona rządowa i solidarnościowa podpisały porozumienie kończące strajk chłopski.

Bydgoski Marzec był pierwszym pokazem siły władz w stosunku do opozycji, zdaniem wielu historyków - próbą generalną przed wprowadzeniem stanu wojennego. Zdarzenia te odbiły się głośnym echem w kraju i za granicą. A co pisała wówczas oficjalna prasa w kraju?

"Życie Warszawy", 20 marca 1981 roku: "Na terytorium PRL, NRD, ZSRR i CSRS odbywają się planowe wspólne ćwiczenie dowódczo-sztabowe sojuszniczych armii i flot z oznaczonymi wojskami pod kryptonimem SojuzŐ 81. W czasie przerw w ćwiczeniu żołnierze bratnich armii spotykają się ze społeczeństwem naszych miast i regionów."
"Gazeta Pomorska", 25 marca 1981 roku: "Trwa nadal społeczne napięcie spowodowane wydarzeniami bydgoskimi. W zakładach pracy odbywają się zebrania organizacji partyjnych".

"Gazeta Pomorska", 30 marca 1981 roku: "27 bm. ok. godz.15 na głównej ulicy 3 Maja w Jaśle naprzeciw kościoła oblał się benzyną i podpalił 65-letni Zdzisław Kozioł. Zgromadziło się ok. 100 osób, z których część zdusiła ogień. Z. Kozioła przewieziono do szpitala, gdzie stwierdzono oparzenia II stopnia. Znaleziono przy nim legitymację ZBOWiD, a także kopie trzech listów: do KKP "Solidarność", do księży i prokuratury. Z listu do KKP "S": Rodacy! Jeśli uważacie, że to co się stało w Bydgoszczy to wina władzy, to ja przyjmuję winę na siebie i surowo się karzę, ale wiedzcie o tym, że moja śmierć was obciąża".

Zastępca prokuratora wojewódzkiego w Bydgoszczy Zdzisław Obuchowicz dla "Gazety Pomorskiej", 20-22 marca 1981 roku: "Mogę zapewnić w imieniu prokuratora wojewódzkiego, że wszystkie okoliczności tej sprawy zostaną wyjaśnione".
Jerzy Turowicz, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", 14 kwietnia 1981 roku: "Stanowisko zajęte przez rząd w bolesnej sprawie bydgoskiej pozwala oczekiwać, że sprawa zostanie wyjaśniona do końca, że winni działań niepraworządnych poniosą należną karę".

W sobotę w bydgoskim Urzędzie Wojewódzkim odbyły się uroczystości rocznicowe. Blisko 200 osób z Bydgoszczy i okolic (m.in. Eleonora Harendarska, Radek Sikorski, Roman Bartoszcze, Jan Rulewski, Ryszard Brejza) otrzymało odznaki "Zasłużony działacz kultury" za działalność wydawniczą w drugim obiegu.

Dawnych opozycjonistów, tych znanych i tych zapomnianych, zapytaliśmy co dzisiaj znaczy dla nich bydgoski Marzec.
Jan Rulewski, poseł niezrzeszony, wtedy szef MKZ NSZZ "Solidarność": "To co się stało wówczas na sesji WRN i po niej, wpisane jest trwale w festiwal polski, jakiego nigdy w naszych dziejach nie było i może już nie będzie. (...) Niską tego ocenę w naszym społeczeństwie tłumaczę tym, że nie przyniosło to natychmiastowych korzyści, tylko trzeba było na nie czkać prawie całą dekadę."

Jerzy Puciata, artysta malarz, wtedy jeszcze torunianin: - Bydgoski Marzec funkcjonuje w świadomości społecznej jako "ząbek Jasia Rulewskiego", ale to nie było tak. W tym czasie ważyły się losy Polski, a może nawet Europy. Po raz pierwszy grupa kilkudziesięciu partyjnych radnych nie posłuchała swoich zwierzchników. Był to początek tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego. Powinno o tym wiedzieć młode pokolenie. Może pomocna w tym będzie książka "Marzec 1981", która właśnie ukazała się staraniem stowarzyszenia Klub Bydgoski.

Ryszard Brejza, poseł AWS, 20 lat temu student historii: - Patrzę na bydgoski Marzec jako na jedno z ważniejszych wydarzeń w historii Polski, za które my, ludzie Solidarności nie musimy się wstydzić. Bydgoski Marzec trafił już do podręczników historii i od nauczycieli zależy czy zdarzenia te będą obecne w świadomości młodzieży. Chciałbym za waszym pośrednictwem zaapelować do władz Bydgoszczy o zorganizowanie konkursu na temat Marca, w którym wzięliby dział uczniowie.

Stefan Pastuszewski, radny AWS, uczestniczący w pamiętnej sesji jako dziennikarz "Wolnych Związków" i tygodnika "Kujawy": - Jest taki wiersz Aleksandra Błoka "Dwudziestu sześciu bakijskich komisarzy". Kojarzy mi się z bydgoskim Marcem, bo nas wtedy było właśnie tylu. Tamte zdarzenia skonsolidowały nasze środowisko, teraz jednak każdy z nas żyje własnym życiem.

Wojciech Hetman, bydgoski fotografik, wtedy 17-latek drukujący "bibułę": - Co zostało z tamtych lat? Bardzo niewiele - grupa kolesi, którzy czerpią z tego odpowiednie profity. Jest natomiast mnóstwo ludzi bezimiennych, którzy wtedy też aktywnie działali, a dzisiaj są niewidoczni. Ale jakiś sentyment zawsze pozostanie. Do dzisiaj zapach farby drukarskiej działa na mnie podniecająco.

Czy Marzec 1981 roku zapadł jakoś w pamięci bydgoszczan? Odpowiedzią na to pytanie jest nasza uliczna sonda.
Stefan K, emeryt z Czyżkówka: - Słyszałem o czymś takim, ale z niczym specjalnym mi się nie kojarzy. Takie rocznice są tylko po to, żeby mogło się spotkać kółko wzajemnej adoracji. Zamiast wręczać sobie medale, ci panowie powinni przypomnieć sobie dzięki komu doszli do władzy.
Anna, 14-letnia uczennica gimnazjum: - Wiem, że pod Urzędem Wojewódzkim jest kamień na pamiątkę bydgoskiego Marca, ale nie orientuję się co to dokładnie było. Chyba jakieś zamieszki, nie jestem pewna.

Jacek, 22-letni student: - Nie interesuje mnie to co się działo 20 lat temu, bo mnie to nie dotyczy, przecież byłem wtedy małym dzieckiem. Całe to kombatanctwo trochę mnie śmieszy, ale skoro są ludzie, którzy tym żyją, to ich sprawa.

Barbara G., bezrobotna: - Pamiętam dokładnie tamte wydarzenia, wszyscy bardzo się baliśmy, że wkroczą Rosjanie i cała sprawa się skończy. Ale czy Marzec był aż taki ważny dla historii Bydgoszczy czy Polski? Nie wiem. Wydaje mi się, że ciągle za mało o tym się mówi i na dobrą sprawę nie wiadomo jak było naprawdę. Dopiero kiedy poznamy wszystkie szczegóły, będzie można ocenić, czy było to ważne, czy nie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto